Księgowość

Nadchodzą zmiany w ryczałcie od służbowych pojazdów elektrycznych i spalinowych

Wraz z coraz większą ilością jeżdżących po polskich drogach aut elektrycznych rośnie również ilość „elektryków” wykorzystywanych jako pojazdy służbowe. Do tej pory jednak brak było jasnych przepisów dotyczących zryczałtowanego przychodu pracownika który również w celach prywatnych korzysta ze służbowego auta elektrycznego…

MOC, NIE POJEMNOŚĆ

Zgodnie z obecnymi przepisami, wysokość zryczałtowanego przychodu z tytułu wykorzystywania przez pracownika auta służbowo, ale i prywatnie, jest uzależniona od pojemności silnika. Mając więc silnik o pojemności do 1600 cm3, kwota zryczałtowanego przychodu pracownika wyniesie 250 zł miesięcznie, powyżej – 400 zł. Sprawa, choć wydaje się prosta, komplikuje się, kiedy weźmiemy pod uwagę auta z napędem elektrycznym czy wodorowym. Wiadomo przecież, że w wypadku aut elektrycznych nie ma mowy o parametrze „pojemność silnika”. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej jakiś czas temu w jednej z wydanych interpretacji przyjął więc, że taki parametr dla pojazdów zeroemisyjnych wynosi 0, a co za tym idzie – wartość zryczałtowanego przychodu wyniesie 250 zł.

Jedną z ogłoszonych w ramach tzw. Polskiego Ładu zmian, jest zapisanie wprost kwoty 250 zł jako zryczałtowanego przychodu pracownika, który również w celach prywatnych korzysta ze służbowego auta elektrycznego lub z napędem wodorowym (albo o mocy silnika do 60 kW).

To jednak nie wszystko. Szykują się bowiem zmiany dotyczące aut spalinowych, gdzie zryczałtowany przychód nie będzie już, jak do tej pory, liczony od pojemności silnika, tylko jego mocy. Pojazdy o mocy silnika do 60 kW będą generowały u pracownika zryczałtowany przychód wynoszący 250 zł, zaś powyżej – 400 zł. Taka zmiana sprawi, że wyższy ryczałt obejmie więcej aut, jako że nie brak samochodów o pojemności silnika mniejszej niż 1600 cm3, choć o mocy większej niż 60 kW, czyli w przeliczeniu nieco ponad 80 KM.

KTO ZAPŁACI ZA ŁADOWANIE „ELEKTRYKA”?

Pozostaje jeszcze kwestia ładowania „elektryka” przez pracownika, a sprawa, przynajmniej na razie, nie jest jednoznaczna. Co z kosztami energii elektrycznej potrzebnej do ładowania aut zeroemisyjnych gdy pracownik ładuje auto w domu?

Dochodzimy tu do stanowiska Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, zgodnie z którym pracownik, który ładuje w domu służbowe auto, a któremu pracodawca przekazuje świadczenie pieniężne tytułem ładowania służbowego pojazdu, to kwota ta (poza ryczałtem w wysokości 250 zł) stanowi dodatkowy przychód z tytułu stosunku pracy, podlegający opodatkowaniu PIT. Najprawdopodobniej jednak powyższa (trzeba przyznać nie do końca logiczna) interpretacja jeszcze się zmieni. Wiceminister finansów Jan Sarnowski wystąpił bowiem do Dyrektora KIS o przesłanie aktu interpretacji w celu jej zweryfikowania oraz ewentualnej korekty przepisów.

PODSUMOWANIE

W ramach podsumowania podajemy trzy najważniejsze punkty zapowiedzianych zmian:

  1. 250 zł wyniesie zryczałtowany przychód pracownika, który korzysta w celach prywatnych ze służbowego auta elektrycznego bądź z napędem wodorowym (albo o mocy silnika do 60 kW).
  2. Zryczałtowany przychód np. od pojazdu spalinowego nie będzie już liczony od pojemności silnika, tylko jego mocy. Samochody o mocy silnika 60 kW będą generowały u pracownika zryczałtowany przychód na poziomie 250 zł, zaś powyżej – 400 zł.
  3. W przypadku gdy pracownik, ładuje w domu służbowe auto, a pracodawca przekazuje mu świadczenie pieniężne tytułem ładowania służbowego pojazdu, to kwota ta (poza ryczałtem w wysokości 250 zł) stanowi dodatkowy przychód z tytułu stosunku pracy, podlegający opodatkowaniu PIT. Najprawdopodobniej jednak powyższa interpretacja jeszcze się zmieni.
Skontaktuj się z autorem
Redakcja
REKLAMA
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.