Rząd przyjął dwa projekty nowelizacji ustaw podatkowych. Jedno z założeń przewiduje wprowadzenie od stycznia tzw. estońskiego CIT-u. Ministrowie zdecydowali, że zmiany w podatkach czekają także spółki komandytowe. — Rada Ministrów przyjęła przepisy składające się na pakiet uszczelniający, a wśród nich regulacje nakładające od przyszłego roku podatek CIT na spółki komandytowe — powiedziała „PB” Iwona Prószyńska, rzecznik prasowy resortu finansów. Projekty trafią teraz do Sejmu.

PSA i FCA szukają nowych możliwości, by uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na fuzję. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że z tego powodu włoskie i francuskie przedsiębiorstwa zaproponowały Toyocie zwiększenie mocy produkcyjnych dla jej aut dostawczych w zakładach Sevelnord pod Valenciennes we Francji. Zmniejszenie wolumenu aut wyjeżdżających pod szyldem marek PSA-FCA ma pozbawić KE podejrzeń o monopolizację europejskiego rynku samochodów dostawczych.

Francuskie władze chcą oszczędzać na wsparciu dla sektora motoryzacyjnego. Automotive News pisze, że Francja będzie stopniowo obniżać dopłaty do pojazdów w pełni elektrycznych i hybrydowych typu plug-in. Zgodnie z planem budżetowym, rząd planuje zmniejszyć zachęty do zakupu samochodów elektrycznych z 7 tys. euro w tym roku do 6 tys. euro w przyszłym roku i 5 tys. euro w 2022 roku.

Rada Ministrów przyjęła dwa projekty nowelizacji ustaw podatkowych. Jedna z nowelizacji wprowadza tzw. estoński CIT. — Naszym priorytetem jest wspieranie małych i średnich firm, dla których mamy bardzo dobry pakiet. Od 1 stycznia 2021 r. zacznie obowiązywać estoński CIT, czyli 0-procentowy podatek dochodowy dla firm, które będą zyski inwestować w Polsce, a nie wypłacać w formie dywidendy. Dzięki podniesieniu progu rocznych obrotów więcej firm z niego skorzysta — mówił premier Mateusz Morawiecki. Rada Ministrów dwukrotnie, do 100 mln zł, podniosła pułap rocznych obrotów uprawniających do wejścia w tzw. estoński CIT. Ministrowie zaakceptowali także podwyższenie z 1,2 mln euro do 2 mln euro wysokości rocznych obrotów uprawniających małe spółki do najniższej stawki CIT na poziomie 9 proc. Rząd zgodził się też poszerzyć krąg przedsiębiorców uprawnionych do podatku zryczałtowanego, podnosząc próg z 250 tys. euro do 2 mln euro rocznych obrotów.

„Puls Biznesu” podkreśla, że na konferencji prasowej ani premier, ani minister finansów nie wspomnieli jednak, że Rada Ministrów przyjęła także regulacje nakładające 1 stycznia 2021 r. podatek CIT na spółki komandytowe. Dziennik potwierdził te informacje. — Rada Ministrów przyjęła przepisy składające się na pakiet uszczelniający, a wśród nich regulacje nakładające od przyszłego roku podatek CIT na spółki komandytowe — powiedziała „PB” Iwona Prószyńska, rzecznik prasowy resortu finansów.

„Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że obecnie podatek w spółkach komandytowych płaci się raz, na poziomie wspólników: komandytariuszy i komplementariuszy. Po zmianach, w wielu przypadkach opodatkowanie wystąpi dwa razy: na poziomie spółki i wspólników. Na tym nie koniec zmian. Rząd chce również, aby podatnicy CIT, których roczne przychody przekraczają 50 mln euro, sporządzali sprawozdania o strategii podatkowej. — Firmy będą musiały ujawniać, że występowały o indywidualne interpretacje podatkowe, wiążące informacje stawkowe, politykę cen transferowych, planowane restrukturyzacje, zaraportowane schematy podatkowe, a przecież te informacje są już w posiadaniu organów skarbowych — mówi „Pulsowi Biznesu” Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy Konfederacji Lewiatan.

Projekty trafią teraz do Sejmu.

Po zmianie warunków połączenia PSA i FCA szukają nowych możliwości, by uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na fuzję. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że z tego powodu włoskie i francuskie przedsiębiorstwa zaproponowały Toyocie zwiększenie mocy produkcyjnych w zakładach Sevelnord pod Valenciennes we Francji. W artykule czytamy, że Sevel to włosko-francuska spółka joint venture. W jej skład wchodzą dwa zakłady produkujące w obu krajach lekkie samochody dostawcze. Od 2012 r. z taśm zakładu na północy Francji zjeżdża również Toyota Proace.

Zmniejszenie wolumenu aut wyjeżdżających pod szyldem marek PSA-FCA ma pozbawić KE podejrzeń o monopolizację europejskiego rynku samochodów dostawczych. „Jak donosi Reuters, propozycja zawiera możliwość produkcji takich aut dla Japończyków wyłącznie w zamian za pokrycie kosztów własnych – co oznacza, że Toyota zainkasowałaby całość marży ze sprzedaży. Dodatkowo umowa ma umożliwiać jej korzystanie z sieci posprzedażowej PSA-FCA – auta będą mogły być serwisowane w ich punktach dealerskich” – czytamy w artykule.

„Sukces zielonej transformacji motoryzacyjnej Niemiec zależy w dużej mierze od eksportu używanych aut do Polski” – czytamy również w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Gazeta ocenia, że niemieckie samochody używane będą tanieć wraz z dążeniem władz w Berlinie do popularyzacji nowego, niskoemisyjnego transportu. Tymczasem – jak wskazuje dziennik – polskie władze próbują bronić się przed masowym napływem używanych aut z zagranicy, pracując nad wyższą akcyzą. – Rozważamy powrót do regulacji opracowanej w ubiegłej kadencji, która podnosi akcyzę na samochody używane – mówiła niedawno minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. A Rafał Bajczuk, ekspert z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych informuje, że w ciągu najbliższego tygodnia dojdzie do spotkania z minister rozwoju i rozmów na temat zwiększenia akcyzy na importowane auta. „Nowe stawki miałyby być obliczane nie tylko na podstawie pojemności silnika, ale również wieku pojazdu i parametrów emitowanych zanieczyszczeń. Przedstawiciele rządu nie ukrywają, że celem jest to, aby sprowadzenie do Polski najstarszych aut stało się po prostu nieopłacalne. Ma to przełożyć się na większy ruch wśród krajowych dealerów, a jednocześnie poprawić szansę na rozwój elektromobilności” – pisze „DGP”.

Według raportów IBRM Samar w tym roku sprowadzono z Niemiec prawie 292 tys. używanych aut. To o 26 proc. mniej niż w ubiegłym roku. Popularność niemieckich pojazdów ucierpiała w większym stopniu niż rynek ogółem – spadek wśród wszystkich marek wyniósł bowiem 20,6 proc.

Wirtualne Media piszą, że Prezydent Krakowa skierował do Rady Miasta projekt uchwały, która ma wprowadzić na terenie miasta opłatę reklamową. Nową daniną mają zostać objęte wszystkie tablice lub urządzenia reklamowe umieszczone na nieruchomościach na terenie miasta. „Na stawkę opłaty reklamowej będą składały się opłata stała w wysokości 2,7 zł dziennie oraz część zmienna, wynosząca 0,24 zł od metra kwadratowego powierzchni nośnika (naliczana proporcjonalnie). Zakłada się kwartalne naliczanie opłaty, która ma zasilać budżet miasta” – czytamy w artykule. Uchwała ma wejść w życie 1 lipca 2021 r.

Francja będzie stopniowo obniżać dopłaty do pojazdów w pełni elektrycznych i hybrydowych typu plug-in – pisze Automotive News. Zgodnie z planem budżetowym, rząd planuje zmniejszyć zachęty do zakupu samochodów elektrycznych z 7 tys. euro w tym roku do 6 tys. euro w przyszłym roku i 5 tys. euro w 2022 roku. Oddzielna dopłata dla gospodarstw domowych o niskich dochodach przechodzących na pojazdy elektryczne będzie ograniczona do 3 tys. euro.

Francuski rząd proponuje również obniżenie limitu, który powoduje nałożenie kary za wysoką emisję spalin dla nowych samochodów. „Kupujący pojazdy, które emitują 138 gramów CO2 na kilometr w skali WLTP, podlegają teraz rosnącej karze, która jest ograniczona do 20 tys. euro dla pojazdów o najwyższych emisjach” – relacjonuje serwis. Zgodnie z propozycją budżetową limit spadłby do 131 g/km w 2021 r. i 122 g/km w 2022 r. Jednocześnie maksymalna kara wzrosłaby do 40 tys. euro w 2021 r. i 50 tys. euro w 2022 r.  

Polski oddział Mitsubishi Motors tworzy program związany ze sprawdzonymi samochodami z drugiej ręki. Jednym z pierwszych udogodnień jest internetowe narzędzie dla klientów, którzy chcą bezpłatnie wycenić swój używany samochód. – Nowe narzędzie online umożliwia właścicielom używanych pojazdów dokonanie wstępnej wyceny własnego auta używanego. W razie zainteresowania klienta zakupem nowego pojazdu lub odsprzedażą obecnego samochodu używanego – dzięki prostemu formularzowi – może on wysłać zapytanie do dealera, z prośbą o ofertę na nowe auto Mitsubishi i ewentualną propozycję odkupu auta używanego. Zaletą i wyróżnikiem nowej strony jest fakt, że wycena bazuje na danych aktualizowanych na bieżąco online – jest sporządzana na podstawie aktualnych ofert z portali motoryzacyjnych oferujących samochody używane – tłumaczy Marcin Kowalik, nowy Doradca Sieci Dealerskiej ds. Samochodów Używanych w polskim oddziale Mitsubishi Motors.

„Rzeczpospolita” pisze, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju rozstrzygnęło wstępny etap konkursu na polski uniwersalny pojazd dostawczy o napędzie elektrycznym. Największą liczbę punktów na tym etapie postępowania zebrała spółka Veramo Lab z Elbląga w konsorcjum z niemieckim Eurabusem. Pokazała ona projekt e-vana o nazwie Sevi.

Wciąż nie wiadomo, kiedy i w jakim kształcie ruszy kolejny nabór wniosków na dopłaty do aut na prąd. – Zgodnie z zapowiedzią Ministra Klimatu, Narodowy Fundusz uruchamia nabór na elektryczne i wodorowe autobusy. Nie mogę jednak obecnie wskazać terminu naboru na auta osobowe oraz dostawcze, gdyż to zależy od tempa uzgodnień Narodowego Funduszu z partnerami zewnętrznymi, których zaprosiliśmy już do współpracy – powiedział Samarowi Artur Lorkowski, wiceprezes NFOŚiGW.

W Pekinie trwa międzynarodowy salon samochodowy, na którym Ford, Nissan i BMW zaprezentowały nowe modele elektrycznych samochodów z większym zasięgiem. Automotive News pisze, że na imprezie jest mniej uczestników niż zwykle, mniej nowych modeli, a perspektywy dla rynku motoryzacyjnego pozostają niepewne.

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju rozstrzygnęło wstępny etap konkursu na polski uniwersalny pojazd dostawczy o napędzie elektrycznym – informuje „Rzeczpospolita”. W kwalifikacjach wybrano dziesięć firm i konsorcjów, które wezmą udział w postępowaniu na przygotowanie koncepcji samochodu. Największą liczbę punktów na tym etapie zebrała spółka Veramo Lab z Elbląga w konsorcjum z niemieckim Eurabusem. Pokazała ona  projekt e-vana o nazwie Sevi. Dziennik zwraca uwagę, że za zwycięskim projektem stoi Marcin Jastrzębski, były prezes gdańskiego Lotosu, a od sierpnia br. członek rady nadzorczej Banku Ochrony Środowiska. Ma on konkretne plany odnośnie auta dostawczego.  – W ciągu roku chcemy osiągnąć pełną zdolność produkcyjną naszych autobusów w Polsce i potem będziemy przygotowywać się do wdrożenia, mam nadzieję, gotowego już wtedy e-vana. Nieocenione jest tu doświadczenie naszego konsorcjanta – tłumaczy Jastrzębski.

„Rzeczpospolita” przypomina, że wcześniej nad elektryfikacją aut dostawczych pracowała Fabryka Samochodów Elektrycznych z Bielska-Białej – jesienią 2019 r. zakład pokazał model FSE M, deklarując, iż jest on gotowy do produkcji seryjnej. Ale – jak zauważa gazeta – była to jedynie przerobiona wersja spalinowego Fiata Doblo.

Instytut Samar zapytał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jak wygląda kwestia nowego naboru na dopłaty do aut elektrycznych. – Zgodnie z zapowiedzią Ministra Klimatu, Narodowy Fundusz uruchamia nabór na elektryczne i wodorowe autobusy. Nie mogę jednak obecnie wskazać terminu naboru na auta osobowe oraz dostawcze, gdyż to zależy od tempa uzgodnień Narodowego Funduszu z partnerami zewnętrznymi, których zaprosiliśmy już do współpracy – stwierdził Artur Lorkowski, wiceprezes NFOŚiGW. Władze chcą wyciągnąć wnioski z pierwszego, „pilotażowego” programu wsparcia elektromobilności. – Po pierwsze weryfikujemy warunki wsparcia, w tym jego intensywność. Warto przypomnieć, że wielkość tę uzależniamy od liczby kilometrów pokonywanych rocznie przez samochody elektryczne – mówi Artur Lorkowski.

Resort klimatu wraz z NFOŚiGW zastanawiają się również, do kogo najlepiej jest skierować program dopłat: do klientów indywidualnych czy do firm. – Jeśli chodzi o firmy, to taki program pomocowy musimy notyfikować w Komisji Europejskiej; działania zmierzające do uzyskania unijnej zgody już zresztą podjęliśmy. Tym niemniej, ze względu na czasochłonne procedury z tym związane, spodziewam się, że wcześniej zostanie ogłoszony kolejny nabór wniosków dla osób fizycznych – zaznacza wiceprezes NFOŚiGW. Tłumaczy, że fundusz poszukuje też najlepszych metod przekazywania dopłat. – Dlatego rozmawiamy o współpracy ze wszystkimi podmiotami uczestniczącymi w procesie sprzedaży samochodów, czyli z dealerami, firmami leasingowymi czy bankami – mówi Lorkowski.

Mimo trwającej pandemii koronawirusa, w Pekinie rozpoczął się w sobotę międzynarodowy salon samochodowy, na którym Ford, Nissan i BMW zaprezentowały nowe modele elektrycznych aut z większym zasięgiem. Impreza odbywa się z zastosowaniem środków, które mają zmniejszyć ryzyko zachorowania. „Władze nakazały ograniczenie liczby odwiedzających na imprezie, która w 2018 r. przyciągnęła aż 820 tys. osób. W tym roku w centrum wystawienniczym wszędzie widnieją napisy dotyczące nakazu noszenia masek ochronnych” – pisze Wirtualny Nowy Przemysł. Automotive News zauważa, że choć chińskie władze zgodziły się na realizację imprezy w warunkach rzeczywistych, to jej program jest daleki od tradycyjnego. Jest mniej uczestników, mniej nowych modeli, a perspektywy dla rynku motoryzacyjnego pozostają niepewne.

Serwis Dziennik. pl pisze o nowej ofercie Mazdy. Model Mazda MX-30, czyli pierwszy elektryczny samochód japońskiej marki, jest już dostępny w Polsce. Przy okazji premiery marka oferuje specjalną ekodopłatę. – Postanowiliśmy wprowadzić Ekodopłatę Mazdy do każdego egzemplarza MX-30 zamówionego do 31 października tego roku, by klienci mieli pewność, że to dobry moment na wybór samochodu elektrycznego – powiedział Łukasz Paździor, dyrektor zarządzający Mazda Motor Poland. Ekodopłata Mazdy wynosi 18 750 zł i przyznawana jest każdemu klientowi, także firmom.

Koncern Volkswagen i trzy spółki joint ventures działające w Chinach zamierzają zainwestować około 15 mld euro w pojazdy elektryczne – pisze „Puls Biznesu”, powołując się na agencję Reutera. Projekty skierowane na chiński rynek mają obejmować okres od 2020 do 2024 r. Volkswagen ma przy nich współpracować z FAW Group, SAIC Motor oraz JAC. Celem współpracy jest powstanie do 2025 r. aż 15 różnych pojazdów napędzanych akumulatorami lub technologia hybrydową.

Liderzy branży motoryzacyjnej UE i Wielkiej Brytanii po raz kolejny wzywają do zawarcia umowy o wolnym handlu, zanim bezumowny brexit stanie się faktem. „Rzeczpospolita” pisze, że brak umowy oznaczałby do 2025 r. straty handlowe między UE a Wielką Brytanią o wartości do 110 mld euro, nie uwzględniając blisko 100 mld euro utraconej w tym roku wartości produkcji spowodowanej pandemią koronawirusa.

Firma Innogy Polska przyznaje, że przyszłość prowadzonego przez nią car sharingu jest niepewna. — innogyGo! to nie tylko biznes wynajmu aut, ale też sposób na to, by nasza marka była widoczna w mieście. Spróbowaliśmy i widzimy, że dojście do rentowności tego przedsięwzięcia trwa dłużej, niż planowaliśmy. Pandemia miała wpływ na ten biznes i nawet jeśli na początku zakładaliśmy, że to długoterminowa inwestycja, to obecnie zastanawiamy się, co dalej — tłumaczy szef firmy Filip Thon.

Samar sprawdził, ile zarabiają Polacy i Europejczycy, i jak długo muszą pracować na nowy samochód. Okazuje się, że Islandczyk musiałby odkładać na zakup przykładowego Volkswagena Golfa zaledwie 6 wynagrodzeń. Dla Polaka taki wydatek oznaczałby 29 miesięcy pracy.

Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia. W okresie przejściowym, obowiązującym do końca 2020 r., strony starają się wynegocjować umowę w sprawie przyszłych relacji. Liderzy branży motoryzacyjnej UE i Wielkiej Brytanii po raz kolejny wzywają do zawarcia umowy o wolnym handlu, zanim bezumowny brexit stanie się faktem. „Brak takiej umowy oznaczałby do 2025 r. straty handlowe między UE a Wielką Brytanią o wartości do 110 mld euro, nie uwzględniając w tym blisko 100 mld euro utraconej w tym roku wartości produkcji spowodowanej pandemią koronawirusa” – relacjonuje „Rzeczpospolita”.

Organizacje reprezentujące producentów pojazdów i producentów części w całej UE, jak Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) i Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) ostrzegają, że sektor ten w przypadku braku umowy czekają duże problemy. – Brexit bez umowy zakłóciłby zintegrowany łańcuch dostaw w branży motoryzacyjnej i uderzyłby w przemysł w krytycznym momencie. Wpływ będzie odczuwalny, daleko wykraczając poza same dwustronne strumienie handlowe, przekładając się na utratę miejsc pracy i możliwości inwestycyjne. (…) Potrzebujemy umowy, która utrzyma globalną konkurencyjność tego sektora – powiedziała Sigrid de Vries, sekretarz generalna CLEPA.

„Rzeczpospolita” przypomina, że motoryzacja tworzy co piętnaste miejsce pracy w Europie. Bez umowy zawartej do 31 grudnia, obie strony byłyby zmuszone do handlu na zasadach Światowej Organizacji Handlu, co oznacza stosowanie 10-proc. cła na samochody osobowe i do 22-proc. na samochody dostawcze i ciężarowe.

Także ekonomiści banku inwestycyjnego Goldman Sachs wskazują, że scenariusz, w którym dochodzi do brexitu bez osiągnięcia porozumienia, stworzy zagrożenia dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Bank ocenia, że możliwe zagrożenia obejmują: „cła na samochody, wyższe koszty zaopatrzenia w surowce/komponenty oraz, w mniejszym stopniu bezpośrednio, możliwość wystąpienia rozbieżności regulacyjnych między Zjednoczonym Królestwem a UE”.

Analitycy GS oszacowali, że przyjmując negatywny scenariusz, w 2021 r. zysk operacyjny przed opodatkowaniem (EBIT) Grupy PSA może być mniejszy o ok. 7 proc., a koncernu Renault – odpowiednio o 6 proc. Z kolei w przypadku BMW i Volkswagena potencjalne straty byłyby niższe i wyniosłyby około 4,5 proc.

Dyrektor SpotData Ignacy Morawski przygląda się kondycji polskiej waluty. W biuletynie Dane dnia informuje, że kurs złotego doznał w ostatnich dniach bardzo wyraźnego osłabienia. „We wrześniu złoty osłabił się o ok. 3 proc. wobec euro. Tym samym kurs euro wrócił w pobliże poziomów ze szczytu epidemii w marcu. Powodem wyraźnego osłabienia waluty jest wzrost awersji do ryzyka na świecie w warunkach rozwijającej się drugiej fali epidemii. Wiele rynków wschodzących doświadcza osłabienia waluty. W niektórych krajach musiały wzrosnąć stopy procentowe” – zauważa Morawski. Czy Polskę też czeka podwyżka stóp procentowych w reakcji na osłabienie waluty? Morawski wskazuje, że w Radzie Polityki Pieniężnej są osoby, które uważają, że ze względu na stabilność finansową stopy procentowe powinny być wyższe. Ale większość wciąż mają ci, którzy twierdzą, że słabsza waluta jest pozytywna dla gospodarki. „Przy obecnej skali osłabienia złotego podwyżka stóp nie wchodzi w grę – musiałoby dojść do kilkakrotnie większej przeceny, by RPP rozważyła zmianę swojego nastawienia. Gdyby złoty osłabiał się o 10 proc. i więcej wówczas mogłyby wzrosnąć obawy o dług zagraniczny Polski i stabilność ścieżki zadłużenia” – uważa Morawski.

„Puls Biznesu” pisze, że warszawski dystrybutor i sprzedawca prądu Innogy Polska jest już w pełni pod skrzydłami grupy E.ON. Firma poważnie rozważa rebranding. — W ciągu dwóch lat wprowadzimy prawdopodobnie nową markę — E.ON. Nie zmieni to jednak filozofii biznesowej, bo zarówno Innogy, jak i E.ON reprezentują te same wartości: innowacyjność i ekologię — mówi szef Innogy Polska Filip Thon. Firma przyznaje, że przyszłość prowadzonego przez nią car sharingu (innogyGo!) jest niepewna. — innogyGo! to nie tylko biznes wynajmu aut, ale też sposób na to, by nasza marka była widoczna w mieście. Spróbowaliśmy i widzimy, że dojście do rentowności tego przedsięwzięcia trwa dłużej, niż planowaliśmy. Pandemia miała wpływ na ten biznes i nawet jeśli na początku zakładaliśmy, że to długoterminowa inwestycja, to obecnie zastanawiamy się, co dalej. Wierzymy, że elektromobilność ma przyszłość, ale nie zaliczamy car sharingu do naszego podstawowego biznesu — tłumaczy Filip Thon.

Samar sprawdził, ile zarabiają Polacy na tle Europejczyków i jak długo muszą pracować na nowy samochód. Według danych Eurostatu średnie zarobki netto w Unii Europejskiej na koniec 2019 r. wynosiły 25 308 euro netto, co daje średnią miesięczną w wysokości 2 109 euro netto. Dane dla Polski to odpowiednio: 10 355 euro netto i 863 euro netto. Oznacza to, że zarobki w Polsce stanowią zaledwie 40 proc. średniej europejskiej. W grupie 30 państw europejskich Polska zajmuje 22. miejsce pod względem zarobków. Na końcu rankingu jest Bułgaria z zarobkami na poziomie 503 euro netto na miesiąc. Liderami są natomiast Islandia, Norwegia i Luksemburg, z rocznymi zarobkami, które przekraczają 40 tys. euro netto.

Jak długo pracuje się na auto w poszczególnych krajach? Samar przeanalizował to na przykładzie Volkswagena Golfa kosztującego 25 tys. euro brutto. Okazuje się, że gdyby taka sama cena auta obowiązywała w całej Europie, to Islandczyk musiałby odkładać na zakup takiego samochodu zaledwie 6 wynagrodzeń. Z kolei zarabiający ponad 8 razy mniej Bułgar potrzebowałby niemal 50 wynagrodzeń. Dla Polaka taki wydatek oznaczałby 29 miesięcy pracy, czyli ponad 2 razy dłużej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej – 11,9 miesięcy.

„Rzeczpospolita” przypomina, że od 1 października będą obowiązywać nowe zasady sporządzania ewidencji VAT w formie Jednolitego Pliku Kontrolnego. Zgodnie z nowymi założeniami przedsiębiorcy muszą podawać w nim wiele dodatkowych informacji i w nowy sposób oznaczać swój asortyment. – Za każdy błąd w ewidencji grozi grzywna w kwocie 500 zł. Taką karę wprowadzono w ustawie o VAT. Z pierwotnej wersji przepisów, które mają wejść w życie 1 października, wynikało, że kary będą wymierzane automatycznie. Na szczęście dla podatników ustawa antykryzysowa zmieniła je na fakultatywne – mówi Jarosław Szajkowski, doradca podatkowy, menedżer w ASB Tax. Ministerstwo Finansów wydało objaśnienia, które doprecyzowały, że grzywna zostanie nałożona na tego przedsiębiorcę, który uniemożliwia taką weryfikację poprzez celowe, uporczywe działania.

Należąca do British Automotive Holding spółka British Automotive Polska otrzymała pismo od Jaguar Land Rover Deutschland, zgodnie z którym JLR potwierdził, że umowa importerska podlega terminowi wypowiedzenia z dniem 31 marca 2021 r. Koncern wyraził przy tym zainteresowanie osiągnięciem porozumienia, na podstawie którego umowa uległaby rozwiązaniu 30 listopada 2020 r.

„Dziennik Gazeta Prawna” pisze o planach zmian w akcyzie. Ministerstwo Rozwoju rozważa powrót do regulacji, która podniesie podatek od używanych samochodów. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała, że rozważany jest powrót do koncepcji przygotowanej w trakcie ubiegłej kadencji parlamentu.

ACEA informuje o wpływie pandemii koronawirusa na produkcję samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych w pierwszej połowie 2020 r. Straty produkcyjne w całej UE spowodowane przez COVID-19 obliczono na 3,6 mln pojazdów silnikowych.

British Automotive Polska, spółka zależna British Automotive Holding, otrzymała pismo od Jaguar Land Rover Deutschland, zgodnie z którym JLR potwierdził, że umowa importerska podlega terminowi wypowiedzenia z dniem 31 marca 2021 r. Koncern wyraził zainteresowanie osiągnięciem porozumienia, na podstawie którego umowa importerska uległaby rozwiązaniu 30 listopada 2020 r. „Według treści przedmiotowego pisma, po rozwiązaniu obecnie obowiązującej pomiędzy JLR a BAP umowy dotyczącej działalności importerskiej założeniem JLR jest prowadzenie działalności dystrybucyjnej JLR w Polsce za pośrednictwem umowy typu joint venture pomiędzy JLR a Inchcape PLC” – napisano w komunikacie BAH.

JLR wyraził intencję, aby elementem porozumienia o zakończeniu współpracy były w szczególności uzgodnienia w zakresie m.in. sieci dealerskiej BAP (w zakresie umów dealerskich), zasad zapłaty należnych kwot, a także kwestie związane ze stanem magazynowym, tj. pojazdami i częściami zamiennymi w posiadaniu BAP w terminie 30 listopada 2020 r.

Ministerstwo Rozwoju rozważa powrót do regulacji, która podniesie podatek od używanych samochodów – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. – Chodzi o to, żeby takich aut nie opłacało się do Polski sprowadzać – tłumaczyła minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas konferencji „Innowacyjny ekosystem dla elektromobilności”. Minister rozwoju dodała, że rozważany jest powrót do koncepcji przygotowanej w trakcie ubiegłej kadencji parlamentu.

Dziennik przypomina, że zaproponowany przez senatora Grzegorza Peczkisa w 2016 r. projekt zmierzał do uzależnienia wysokości akcyzy od emisji spalin i pojemności silnika, a nie – jak obecnie – od wartości auta. Chodziło o to, aby nie dochodziło do celowego zaniżania wartości pojazdów. – Samochody miały być też podzielone na grupy wiekowe. Zasada miała być taka, że im starszy samochód (domyślnie: o wyższej utracie wartości), tym niższy podatek – przypomina Maciej Kordalewski, doradca podatkowy z Martini i Wspólnicy. Według tamtego projektu stawki miały się wahać od 1 tys. zł do 98 tys. zł i miały podlegać obniżce zgodnie ze współczynnikiem deprecjacji.

Sierpniowe dane pokazują, że unijny rynek lekkich samochodów dostawczych do 3,5 tony skurczył się w zeszłym miesiącu o 18,6 proc., osiągając łącznie 107 881 szt. Francja, największy rynek samochodów dostawczych, odnotowała w sierpniu spadek o 2,1 proc. po wzroście popytu w lipcu o 2,0 proc. Inne główne rynki mają na koncie bardzo widoczne spadki: Hiszpania o 24,4 proc., a Niemcy o 22,2 proc. Tymczasem Włochy były jedynym istotnym rynkiem w Unii ze wzrostem odnotowanym przez dwa kolejne miesiące (+15,1 proc. w lipcu i +4,1 proc. w sierpniu).

Do tej pory w 2020 r. rejestracje nowych samochodów dostawczych w Unii Europejskiej spadły o 26,7 proc. Spośród czterech głównych rynków największy spadek popytu odnotowała Hiszpania (-37,1 proc.), a następnie Włochy (-26,4 proc.), Francja (-24,8 proc.) i Niemcy (-22,4 proc.).

ACEA informuje również o wpływie pandemii koronawirusa na produkcję samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych w pierwszej połowie 2020 r. Organizacja wyliczyła, że straty produkcyjne w całej UE spowodowane przez COVID-19 w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2020 r. wyniosły dokładnie 3 649 677 pojazdów silnikowych. Liczba ta obejmuje samochody osobowe i lekkie samochody dostawcze do 6 ton, i stanowi około 20 proc. całkowitej produkcji w 2019 r.

Straty wynikają zarówno z postojów fabryk, jak i z faktu, że moce produkcyjne nie powróciły jeszcze do poziomów sprzed kryzysu. W Polsce nie udało się wyprodukować 138,1 tys. pojazdów. „Straty ponieśli także kooperanci fabryk samochodów, produkujący części i komponenty. W Polsce – według badania KPMG i PZPM – 88 proc. firm motoryzacyjnych spotkało się z zakłóceniami łańcucha dostaw, 37 proc. dotknęły problemy z płynnością finansową, a przeszło jedna trzecia zamknęła przynajmniej część swojej działalności” – pisze „Rzeczpospolita”.

Samar publikuje wywiad z Piotrem Łakomym, dyrektorem marki Volkswagen Samochody Dostawcze. Opowiada on m.in. o tym, jakie czynniki będą kształtowały rynek w najbliższych miesiącach. – Będzie to przede wszystkim zależało od rozwoju sytuacji związanej z pandemią Covid–19. Potencjalny drugi lockdown bądź pogarszająca się sytuacja w poszczególnych regionach mogą wpłynąć bezpośrednio na biznesy klientów, co przełoży się na ich decyzje zakupowe. Nie mniej ważna będzie płynność finansowa przedsiębiorców i to, jak firmy poradzą sobie po wyczerpaniu środków z tarczy antykryzysowej. Potencjalny wpływ będzie miała również „przepustowość” procesów w urzędach komunikacji. Nowe przepisy ułatwiające rejestracje pojazdów nie wejdą w życie natychmiast, co może wpłynąć na liczbę rejestrowanych samochodów w najbliższym czasie – mówi Piotr Łakomy.

Władze Kalifornii planują wprowadzić od 2035 r. zakaz sprzedaży pojazdów z silnikiem spalinowym. W swoim przemówieniu gubernator Gavin Newsom zachęcał przedstawicieli pozostałych stanów, aby poszli tą samą drogą. Zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym ma przyczynić się do poprawy stanu środowiska oraz dalszej elektryfikacji branży motoryzacyjnej.

PZPM opublikował raport Branża Motoryzacyjna 2020/21. Jest to kompendium wiedzy na temat branży z perspektywy parku samochodowego, rejestracji i produkcji oraz powiązanych z nimi gałęzi rynku. W raporcie można przeczytać m.in., że europejski przemysł samochodowy spodziewa się w tym roku 25-proc. spadku sprzedaży. Oznacza to, że nabywców znajdzie ok. 9,6 mln aut, ponad 3 mln mniej niż w 2019 roku.

Idą zmiany na szczycie struktur Seata. Wayne Griffiths, dotychczasowy dyrektor zarządzający Cupry i wiceprezes Seata ds. marketingu i sprzedaży, 1 października obejmie również stanowisko prezesa Seata.

Kolejne luksusowe marki decydują się na modele elektryczne. Do tego grona dołączył Rolls-Royce, który poinformował, że opracowuje własny samochód na prąd, który ma być dostępny „w ciągu obecnej dekady”.

PZPM opublikował aktualny raport Branża Motoryzacyjna 2020/21. Opracowanie to stanowi kompendium wiedzy na temat branży z perspektywy parku samochodowego, rejestracji i produkcji oraz powiązanych z nimi gałęzi rynku – w tym ubezpieczeń, flot, paliw, transportu, produkcji opon oraz infrastruktury. Raport odnosi się również do aktualnych wyników rynku motoryzacyjnego i prognoz na przyszłość. Można w nim przeczytać, że europejski przemysł samochodowy spodziewa się w tym roku 25-proc. spadku sprzedaży. Oznacza to, że nabywców znajdzie ok. 9,6 mln aut, ponad 3 mln mniej niż w 2019 roku. Mniejsza sprzedaż wpływa na wyniki finansowe koncernów motoryzacyjnych. Marże producentów gwałtownie maleją, a wiele firm spodziewa się strat.

Raport przypomina, że z przeprowadzonego w maju przez PZPM i KPMG badania nastrojów kadry zarządzającej wynika, że 55 proc. przedstawicieli producentów oczekuje pogorszenia sytuacji w Polsce w najbliższych dwunastu miesiącach. Wśród dystrybutorów ten odsetek wynosi 49 proc. Poprawy oczekuje co czwarty producent i 29 proc. dystrybutorów. Bieżącą sytuację opisało jako złą lub raczej złą 70 proc. producentów i 71 proc. dystrybutorów. Powrót do stanu sprzed pandemii zajmie co najmniej 2 lata według 59 proc. pytanych, a 6 proc. uważa, że nie nastąpi to w ogóle.

Pandemia może mieć również inne skutki dla branży motoryzacyjnej. Przyspieszy ona zmianę modelu mobilności, w tym wykorzystania samochodu. Przygotowany przez brytyjską firmę doradczą Loop raport wskazuje, że po pandemii 60 proc. użytkowników transportu publicznego nie jest pewna, czy dalej będzie z niego korzystać. Co czwarty kierowca przypuszcza, że po pandemii będzie rzadziej korzystać z samochodu.

Wayne Griffiths, dotychczasowy dyrektor zarządzający Cupry i wiceprezes Seata ds. marketingu i sprzedaży, 1 października obejmie stanowisko prezesa Seata. Tym samym Griffiths będzie zarządzał obiema hiszpańskimi markami. Pełniący dotychczas funkcję prezesa Seata Carsten Isensee pozostanie w strukturach firmy jako wiceprezes ds. finansów i IT.

„Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że przedstawiony przez resort finansów projekt zmian w ustawach o podatkach dochodowych zakłada m.in. opodatkowanie CIT-em spółek komandytowych. Z projektu wynika, że komplementariusz będzie mógł odliczyć od swojego podatku dochodowego, wyliczonego od dochodu z udziału w zyskach spółki komandytowej, kwotę podatku zapłaconą przez tę spółkę, proporcjonalnie obciążającą zysk komplementariusza uzyskany z udziału w tej spółce. Zasady opodatkowania komplementariusza spółki komandytowej zostają zrównane z obowiązującymi dla komplementariusza spółki komandytowo-akcyjnej.

Komandytariusz będzie miał przy tym prawo do wyłączenia spod opodatkowania kwoty stanowiącej 50 proc. kwoty przychodów uzyskanych ze spółki komandytowej, ale nie więcej niż 60 tys. zł rocznie odrębnie z tytułu udziału w zyskach w każdej takiej spółce komandytowej, w której jest komandytariuszem.

Prawodawca podkreśla, że wspólnicy tych spółek nie powinni nadmiernie odczuć zmian w swoich kieszeniach, ponieważ przewidziano dla nich ulgę, a także podwyższono z 1,2 mln euro do 2 mln euro limit przychodów spółki uprawniający do stawki 9 proc. CIT. Po przeanalizowaniu sytuacji na kilku przykładach „DGP” zwraca jednak uwagę, że wspólnicy większości spółek komandytowych nie skorzystają z  9-proc. stawki CIT, a nowa ulga w PIT okaże się dla nich w znacznym stopniu niedostępna.

Rolls-Royce opracowuje własny samochód elektryczny, aby przygotować się do zamknięcia niektórych centrów miast dla samochodów spalinowych – pisze Automotive News. Luksusowa marka zaoferuje pierwszy w pełni elektryczny model „w ciągu tej dekady” – powiedział w rozmowie telefonicznej z Automotive News Europe dyrektor generalny firmy, Torsten Müller-Ötvös. Dodał, że Rolls-Royce koncentruje się na samochodach w pełni elektrycznych i nie będzie sprzedawać samochodu hybrydowego typu plug-in.

Dyrektor generalny Tesli Elon Musk przedstawił plany firmy dotyczące radykalnego obniżenia kosztów projektowania akumulatorów pojazdów elektrycznych i kosztów produkcji aut. Wynika z nich, że za trzy lata będzie możliwe wyprodukowanie samojezdnego samochodu za…25 tys. dolarów. Co ciekawe, Musk przyznał, że Tesla… nie ma w pełni ukończonych nowych projektów pojazdów i akumulatorów oraz procesów produkcyjnych. Firma często nie realizuje też celów produkcyjnych, dlatego wizja Muska może się okazać wyłącznie teorią.

Zaczynamy od aktualnych wyników rejestracji aut. Według danych Samaru w pierwszych dwóch dekadach września zarejestrowano 20 985 szt. nowych samochodów osobowych, o 6,98 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Auta dostawcze zaliczyły z kolei wzrost o blisko 47 proc. W sumie, w tym czasie zarejestrowano 23 532 pojazdy osobowe i dostawcze, co oznacza zwiększenie wolumenu o 10,23 proc.

Minister finansów wydał interpretację ogólną w sprawie rozliczenia tzw. ryczałtu samochodowego. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że paliwa kupionego przez pracodawcę nie trzeba traktować jako dodatkowego świadczenia ze stosunku pracy i potrącać od niego zaliczki na PIT.

Analitycy LMC Automotive uważają, że rynki motoryzacyjne na świecie wykazują „klasyczne odbicie w kształcie litery V”, zarówno w sprzedaży, jak i produkcji aut. Firma zakłada, że globalna sprzedaż lekkich samochodów wyniesie w tym roku 75 mln, co oznacza 17-proc. spadek w porównaniu z 90 mln w 2019 r.

Samar informuje, że w pierwszych dwóch dekadach września zarejestrowano 20 985 szt. nowych samochodów osobowych, o 6,98 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W sumie, w ciągu 20 dni września zarejestrowano 23 532 samochody osobowe i dostawcze, co oznacza wzrost o 10,23 proc. Szczególny wynik mają na koncie samochody dostawcze. 2 547 szt. takich aut, to o 46,89 proc. więcej niż przed rokiem.

Po 20 dniach miesiąca dużo zyskały także marki premium – zarejestrowano 3918 aut z tego segmentu, o 8,26 proc. więcej niż rok wcześniej. Po pierwszych dwóch dekadach września najpopularniejszą marką jest Toyota. Drugą lokatę zdobyła Skoda, a podium uzupełnił Volkswagen.

O wynikach rejestracji aut informuje również serwis Dziennik. pl. W artykule czytamy, że na polskim rynku mogą się pojawić problemy z zakupem najbardziej popularnych modeli. – Sprzedaż idzie w górę. Zapowiadany kryzys na razie nie wpływa na rynek, który szybko się odbudowuje. Stoki dealerskie powoli pustoszeją, a produkcja jeszcze nie nadąża, chociaż i tu widać poprawę. Zgodnie z informacjami uzyskanymi z sieci, w przypadku niektórych marek zaczyna już brakować aut, które cieszą się największym zainteresowaniem – powiedział Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar. O jakie auta chodzi? Drzewicki wskazuje na Toyotę Corollę i Skodę Octavię.

Minister finansów wydał interpretację ogólną w sprawie rozliczenia tzw. ryczałtu samochodowego. „Koszty paliwa finansowane przez pracodawcę, udostępniającego pracownikowi samochód służbowy do wykorzystywania do celów prywatnych, mieszczą się w zryczałtowanym przychodzie, o którym mowa w art. 12 ust. 2a ustawy PIT” – napisał w interpretacji wiceminister finansów Jan Sarnowski. Paliwa kupionego przez pracodawcę nie trzeba traktować jako dodatkowego świadczenia ze stosunku pracy i potrącać od niego zaliczki na PIT – wyjaśnia „Dziennik Gazeta Prawna”. – Przedsiębiorcy nie muszą już prowadzić dodatkowej – wymaganej przez fiskusa – ewidencji przejechanych kilometrów i ilości paliwa zużytego przez pracownika do celów prywatnych – mówi „Rzeczpospolitej” Grzegorz Grochowina, starszy menedżer w KPMG w Polsce. Według nowej interpretacji ryczałt obejmuje też takie opłaty, jak ubezpieczenie, wymiana opon, bieżące naprawy, okresowe przeglądy, które zakład pracy – jako właściciel samochodu – musi ponieść, aby samochód był sprawny.

„Life in Łódzkie” publikuje wywiad z Tomaszem Bednarkiem, prezesem Premium Areny, dealera BMW i MINI z salonami w Łodzi i Kaliszu. BMW Premium Arena otrzymało tytuł Dealera Roku 2019 przyznawany cyklicznie przez BMW Group Polska. Firma została nagrodzona także za najwyższą jakość działań marketingowych oraz za najlepszy certyfikowany serwis blacharsko-lakierniczy. Rozmowa dotyczy m.in. obecnych realiów prowadzenia biznesu. Tomasz Bednarek zauważa, że w czasie pandemii wzrosło znaczenie kontaktu online z klientami. – W tym roku, w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, liczba zapytań online wzrosła aż o 80 proc. – wskazuje szef Premium Areny. Przyznaje również, że koronawirus wpłynął na wyniki sprzedaży. – Po pierwszym półroczu tego roku zanotowaliśmy co prawda spadek sprzedaży, ale na naszym rynku lokalnym, za który w pełni odpowiada Premium Arena, spadek ten jest niższy niż w innych województwach w Polsce – mówi Bednarek.

BMW Premium Arena Łódź szykuje otwarcie nowego salonu przy Alei Włókniarzy. – Otwarcie salonu planujemy w listopadzie. Oczywiście będzie nieco inny niż ten przy ulicy Rokicińskiej. Będzie bardziej odpowiadał na aktualne potrzeby rynku – sala wystawowa będzie podobnej wielkości, za to zdecydowanie większa będzie część serwisowa. W podziemiach będziemy mieć dużą nowoczesną halę wystawową samochodów używanych. A zgodnie z najnowszymi trendami energię czerpać będziemy z paneli fotowoltaicznych. W salonie przy Alei Włókniarzy znajdzie się też centrum zarządzania całą naszą grupą – zdradza przedstawiciel Premium Areny.

„Rzeczpospolita” pisze o planowanych zmianach prawnych dotyczących spółek jawnych. „Te ze spółek jawnych, których udziałowcami są nie tylko osoby fizyczne (a więc np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością), zapłacą CIT, jeśli przed nowym rokiem obrotowym nie złożą informacji, kim są wspólnicy oraz kto pośrednio osiąga dochody z danej spółki” – czytamy w artykule. Dziennik zwraca przy tym uwagę, że ma to być szczegółowa informacja, zawierająca m.in. dane adresowe oraz wielkość prawa do udziału w zysku spółki jawnej. Zgodnie z projektem taką informację należy złożyć do urzędu skarbowego właściwego dla siedziby spółki. Jednocześnie, tę samą informację należałoby złożyć do urzędów właściwych dla „każdego podatnika, osiągającego dochody z takiej spółki”.

Analitycy LMC Automotive uważają, że rynki motoryzacyjne na świecie wykazują „klasyczne odbicie w kształcie litery V” po kryzysie wywołanym przez pandemię koronawirusa, zarówno w sprzedaży, jak i produkcji aut. LMC prognozuje obecnie, że globalna sprzedaż lekkich samochodów wyniesie w tym roku 75 mln, co oznacza 17-proc. spadek w porównaniu z 90 milionami w 2019 r. W nowych szacunkach widać znaczący wzrost. Jeszcze w maju LMC prognozowała, że ​​całkowita sprzedaż wyniesie zaledwie 71 mln aut w tym roku.

Brytyjsko-grecki start-up Spotawheel, handlujący używanymi autami i od roku działający w Polsce, ma pieniądze na ekspansję. Firma zebrała 10 mln euro w formie kapitału i finansowania dłużnego. Czołowym podmiotem w tej rundzie finansowania jest fundusz VentureFriends. Pieniądze mają zostać przeznaczone na ekspansję w Europie. Firma będzie również inwestować w rozwój swojej infrastruktury oraz zatrudni pracowników w działach handlowych technologicznych i związanych z operacjami na Starym Kontynencie. – Chcemy zostać liderem cyfrowej rewolucji na wartym 400 mld euro europejskim rynku samochodów używanych. Obecnie skupiamy się na rozwijaniu naszych możliwości związanych z pozyskiwaniem sprawdzonych używanych aut na rynkach unijnych, wspartych wewnętrznymi algorytmami śledzącymi ceny milionów aut wystawianych każdego dnia w Europie – mówi Charis Arvanitis, założyciel i dyrektor generalny Spotawheel.

Zaczynamy od informacji dotyczących Mitsubishi. Anonimowe źródło Automotive News podało, że koncern rozważa sprzedaż nowej hybrydy plug-in Eclipse Cross w Niemczech, Włoszech i Francji. Informacji tych nie potwierdza jednak Mitsubishi. „MMC [Mitsubishi Motors Corporation] nie podjęło żadnej decyzji w sprawie Eclipse Cross dla Europy. To czyste spekulacje” – poinformował rzecznik Mitsubishi Europe.

Polskie firmy nie są przekonane do aut z napędem alternatywnym. Z badania EFL „Zielona energia w MŚP. Pod lupą” wynika, że firmy z sektora MŚP najczęściej posiadają samochody z silnikiem benzynowym (68 proc.) i zasilane gazem LPG (62 proc.). Zdecydowanie rzadziej są to auta z silnikiem Diesla (30 proc.). Dane wskazują, że tylko 1 proc. flot firmowych to samochody hybrydowe.

Odwołany wcześniej salon samochodowy w Genewie może powrócić w marcu 2021 r. jako trzydniowe wydarzenie tylko dla mediów – informuje Automotive News Europe. Jak dotąd żaden z tradycyjnych uczestników genewskiej wystawy nie wyraził zainteresowania uczestnictwem w nowej formie targów.

W lipcu branżę motoryzacyjną obiegła wiadomość o wstrzymaniu sprzedaży nadchodzących modeli Mitsubishi na rynek europejski. Według nowych doniesień prasowych i anonimowego źródła serwisu Automotive News wtajemniczonego w plany Mitsubishi, producent rozpocznie sprzedaż nowej hybrydowej wersji plug-in modelu Eclipse Cross na niektórych rynkach europejskich. Informacji tych nie potwierdza jednak Mitsubishi. „MMC [Mitsubishi Motors Corporation] nie podjęło żadnej decyzji w sprawie Eclipse Cross dla Europy. To czyste spekulacje” – poinformował rzecznik Mitsubishi Europe.

Tymczasem anonimowe źródło Automotive News podało, że Mitsubishi rozważa sprzedaż hybrydy plug-in Eclipse Cross w Niemczech, Włoszech i Francji. Niemiecki serwis informacyjny Autohaus. de i francuski autoactu. com również poinformowały, że hybryda plug-in Eclipse Cross będzie sprzedawana w niektórych krajach europejskich. Autohaus pisał, że decyzja o zezwoleniu niemieckim dealerom na sprzedaż pojazdu zapadła po lobbingu w centrali, jaki przeprowadziła firma Mitsubishi Germany.

Z badania EFL „Zielona energia w MŚP. Pod lupą” wynika, że firmy z sektora MŚP najczęściej posiadają samochody z silnikiem benzynowym (68 proc.) i zasilane gazem LPG (62 proc.). Zdecydowanie rzadziej są to auta z silnikiem Diesla (30 proc.), a hybrydy i „elektryki” to wciąż niecodzienny widok. Dane wskazują, że tylko 1 proc. flot firmowych stanowią samochody hybrydowe, a napędy elektryczne muszą jeszcze poczekać na wzrost popularności. EFL wskazuje, że wraz ze wzrostem firmy i floty rośnie zróżnicowanie wybieranych napędów oraz zainteresowanie ekopojazdami.

Według raportu PSPA, Polacy częściej niż firmy jeżdżą dieslami (36 proc.), rzadziej autami z silnikami benzynowymi (45 proc.) i instalacją LPG (11 proc.). W większym stopniu niż MŚP interesują się też ekomobilnością – 7 proc. z nich jeździ hybrydami, a 1 proc. autami elektrycznymi.

Firmy nie są zainteresowane kupowaniem ekologicznych aut. Tylko 6 proc. przedsiębiorstw rozważa zakup hybrydy, a 0 proc. – auta na prąd. Nieco lepiej wygląda to wśród największych firm z sektora MŚP – 16 proc. średnich przedsiębiorstw myśli o zakupie hybrydy, a 1 proc. – „elektryka”. Tymczasem co trzeci Polak zastanawia się nad zakupem samochodu z napędem hybrydowym, a co czwarty – z elektrycznym.

Salon samochodowy w Genewie może powrócić w marcu 2021 r. jako trzydniowe wydarzenie tylko dla mediów – informuje Automotive News Europe. Producentom samochodów oferowany jest pakiet all inclusive, który obejmuje koszty stoisk i zakwaterowania dla gości. Jak dotąd żaden z tradycyjnych uczestników genewskiej wystawy nie wyraził zainteresowania taką opcją. Zaplanowano, że konferencje prasowe trwałyby 30 minut i byłyby podzielone na prezentację oraz sesję pytań i odpowiedzi.

Serwis Moto3m. pl informuje, że pomorska Grupa Plichta rozszerza portfolio sprzedawanych przez siebie marek o wywodzącą się od Seata markę Cupra. W Polsce oficjalnie funkcjonuje 6 salonów Cupry, zatem obiekt Grupy Plichta będzie siódmym w kraju. Samochody tego brandu można zamawiać również w salonach marki Seat. W artykule czytamy, że salon Cupra Plichta jest zlokalizowany w przedstawicielstwie Seata w Gdańsku – Szadółkach. „W tej chwili obecność marki w Trójmieście zdradza tylko szyld na budynku, ale wkrótce należy się spodziewać rozszerzenia działalności i przede wszystkim ekspozycji samochodów w Gdańsku – w tym nowego, flagowego modelu Cupra Formentor” – pisze trójmiejski serwis.

Kolejni inwestorzy złożyli pozwy o wartości wielu milionów euro przeciwko Daimlerowi w związku ze skandalem związanym z silnikami Diesla – donosi agencja DPA, powołując się na sąd okręgowy w Stuttgarcie. Wnioskujący zażądali prawie 250 mln euro odszkodowania w jednym tylko przypadku, a roszczenia w trzech innych sprawach wynoszą dodatkowe 100 mln euro. W ostatnich procesach łączna kwota roszczeń wniesionych przeciwko Daimlerowi do sądu w Stuttgarcie wynosi ponad miliard euro. Rzecznik Daimlera powiedział DPA, że firma „będzie się bronić przy użyciu wszelkich środków prawnych”.

Przypomnijmy, że Daimler został pozwany na początku tego roku przez ponad 200 akcjonariuszy. W sporze chodzi o kwotę aż 900 mln euro. Zdaniem powodów spółka nie ujawniła w należyty sposób, że jej pojazdy były wyposażone w technologię, która zmieniała poziom emisji spalin podczas testów.

Producenci aut przekonują, że sprostanie jeszcze bardziej rygorystycznym normom emisji CO2 będzie zadaniem skrajnie trudnym do spełnienia. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała właśnie wprowadzenie nowych rygorów – wszystko po to, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Do tej pory program zakładał ograniczenie emisji o 37,5 proc. do 2030 r. Zgodnie z nową propozycją ta wartość wzrośnie do 50 proc.

Od początku roku w Polsce zarejestrowano 708 nowych kamperów, to o 24,4 proc. więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Rozwój branży nie ograniczył się do rejestracji nowych aut, dynamicznie rozwija się również rynek sprowadzanych zza granicy „używek”. W okresie czerwiec-sierpień zarejestrowano 683 takie pojazdy, co przekłada się na wzrost rok do roku rzędu 65 proc.

Volkswagen może sprzedać Bugatti. Niemiecki koncern prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy na temat sprzedaży luksusowej marki z chorwackim producentem samochodów elektrycznych – Rimac Automobili. Pod znakiem zapytania ma stać również przyszłość Lamborghini, Seata, Bentleya oraz Ducati.

Producenci aut przekonują, że sprostanie jeszcze bardziej rygorystycznym normom emisji CO2 będzie zadaniem trudnym do spełnienia. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała wprowadzenia nowych standardów – wszystko po to, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Do tej pory program zakładał – i tak już bardzo wymagające – ograniczenie emisji CO2 o 37,5 proc. do 2030 r. Zgodnie z nową propozycją wartość redukcji wzrośnie do 50 proc. – „Prawodawcy powinni, oprócz proponowania nowych norm, stworzyć politykę zachęt dla wszystkich rodzajów pojazdów. W innym wypadku spełnienie wymogów będzie niemożliwe” – powiedział Eric-Mark Huitema, dyrektor generalny stowarzyszenia ACEA.

Producenci ostrzegają, że sama podaż pojazdów elektrycznych nie wystarczy, jeśli nie zostanie wygenerowany odpowiedni popyt, a obecne ceny bez dofinansowania ze strony rządów nie są atrakcyjne dla klientów. Konieczne jest ponadto zbudowanie odpowiedniej infrastruktury. „Program miliona punktów ładowania do 2025 r. nie jest wystarczający i należy go usprawnić” – sugerują przedstawiciele Europejskiego Stowarzyszenia Dostawców Samochodowych (CLEPA). Organizacja przestrzega ponadto przed skutkami gwałtownego przestawienia się na elektromobilność – spadkiem zatrudnienia i ograniczeniem innowacyjności wynikającym z braku środków.

Od początku roku w Polsce zarejestrowano 708 nowych kamperów – o 24,4 proc. więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Jeśli porównamy obecne wyniki z sytuacją w 2017 r., rozwój rynku aut kempingowych staje się faktem: od tego momentu sprzedaż wzrosła o 134 proc. „Tymczasem, jeszcze w maju sprzedaż nowych kamperów była niższa niż w analogicznym okresie 2019 r. o blisko 20 proc. Zainteresowanie Polaków wakacyjnymi domami na kołach wystrzeliło w czerwcu – rekordowym pod względem liczby rejestracji miesiącu. Wówczas w wydziałach komunikacji zarejestrowano 230 nowych kamperów. Równie dobrym miesiącem dla branży był lipiec, gdy Polacy kupili 155 nowych kamperów. Sierpień przyniósł jednak spadek sprzedaży do 82 sztuk” – podaje Moto Bankier.

Rozwój branży nie ograniczył się do rejestracji nowych aut, dynamicznie rozwija się również rynek sprowadzanych zza granicy „używek”. W okresie czerwiec-sierpień zarejestrowano 683 takie pojazdy, co przekłada się na roczny wzrost rzędu 65 proc.

Czym przemieszczają się miłośnicy karawaningu? Największym zainteresowaniem cieszą się auta firmy RollerTeam, która po słabszym 2019 r. odzyskała pierwsze miejsce, rejestrując 135 pojazdów. Drugie miejsce otrzymał Dethleffs, a najniższy stopień podium zajął Benimar. Poza trójkę wypadł za to Volkswagen, jedyny przedstawiciel popularnych marek samochodowych, który z wynikiem 80 szt. uplasował się na czwartym miejscu.

Więcej o rynku kamperów w Polsce i Europie oraz modelu prowadzenia biznesu karawaningowego napiszemy w najbliższym numerze „Miesięcznika Dealer”.

Niemiecki koncern prowadzi zaawansowane rozmowy na temat sprzedaży luksusowej marki Bugatti z chorwackim producentem samochodów elektrycznych – Rimac Automobili. Źródła, na które powołuje się „Car Magazine”, donoszą, że umowa miała już zostać zawarta – do przypieczętowania porozumienia brakuje tylko podpisów ze strony rady nadzorczej.

Decyzja koncernu jest wynikiem zmian personalnych w strukturach Volkswagena oraz zmiany firmowej strategii – postawienia na elektromobilność. „Według Car Magazine koncern ma już dość topienia gotówki w >>hobbystycznych markach<<, za których kupno odpowiada poprzedni szef koncernu Ferdinand Piech, takich jak Bugatti i Lamborghini, i zamierza skoncentrować się na inwestycjach w przyszłość motoryzacji – elektryfikację, cyfryzację i samochody autonomiczne” – pisze Wirtualny Nowy Przemysł. Dlatego może okazać się, że Bugatti nie będzie ostatnią marką, którą spróbuje sprzedać Volkswagen. Oprócz wspomnianego już Lamborghini, pod znakiem zapytania stoi przyszłość Seata, Bentleya oraz Ducati.

Tymczasem Mitsubishi wprowadza w Polsce nowy program „zobowiązania serwisowego”, który będzie obejmował wszystkie pojazdy i wybrane, oryginalne akcesoria firmy, nabyte od 1 stycznia 2020 r. w autoryzowanej sieci. Program opiera się na 4 filarach: 5-letniej gwarancji producenta do przebiegu 100 000 km, 5-letniej gwarancji na wybrane oryginalne akcesoria; 5-letniej gwarancji Mitsubishi Assistance Program bez limitu przebiegu oraz nieodpłatnej usłudze kontroli stanu pojazdu (posiadacze Mitsubishi – w tym także pojazdów po gwarancji, będą mogli skorzystać z kontroli 25 punktów auta).

Ponadto dealerzy Mitsubishi w Polsce będą wkrótce mogli zaoferować klientom pakiet przedłużony. „który umożliwia beztroskie korzystanie z pojazdu przez rok lub 2 lata po wygaśnięciu gwarancji producenta. (…) Będzie to jedna z najlepszych ofert na rynku, która zapewnia bezpieczne użytkowanie samochodów Mitsubishi nawet przez 7 lat od momentu zakupu” – czytamy na stronie Mitsubishi.

Wzmocnienie pewności obsługi serwisowej jest Mitsubishi na pewno potrzebne. Co nie zmienia faktu, że w kontekście tej marki jeszcze bardziej nurtują dealerów pytania o sprzedaż.

Arnaud Belloni, szef marketingu i komunikacji marki Citroën, od 2015 r., przechodzi do Renault. Jak podaje Autonews, nowe stanowisko Belloniego nie jest jeszcze znane, wiadomo natomiast, że będzie bezpośrednio podlegał Luce de Meo, szefowi francuskiego koncernu. Spekuluje się, że ze względu na dotychczasowe doświadczenia Belloni będzie pełnił funkcje związane z firmowym marketingiem. „Luca de Meo, obecny szef Renault, również pracował w marketingu Renault i tam poznał Belloniego. Później razem funkcjonowali we Fiacie. De Meo ściąga do Renault osoby, które dobrze zna – prawdopodobnie ma mu to ułatwić zarządzanie organizacją” – pisze portal Francuskie.pl.

To nie jedyne zmiany, które przeprowadziła ostatnimi czasy Grupa Renault. Koncern sprowadził również związanego z Toyotą Luciano Biondo, aby ten pokierował trzema zakładami produkcyjnymi nastawionymi na sprzedaż pojazdów niskoemisyjnych. „Szacuje się, że Renault zainwestowało miliard euro w przygotowanie fabryk we Francji do produkcji elektrycznych samochodów i przeznaczonych pod nie komponentów” – czytamy na stronie Autonews.

W sierpniu 2020 r. liczba rejestracji nowych samochodów osobowych w Unii Europejskiej wyniosła 769 525 szt., co oznacza spadek o 18,9 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku, kiedy sprzedano 949 034 samochody. Sierpniowy rezultat oznacza też spadek w stosunku do lipca 2020 r., kiedy to w całej Unii wolumen zmniejszył się o zaledwie 5,7 proc.

W Krakowie przy ul. Zakopiańskiej 68 otwarto jeden z największych salonów samochodowych w Europie. Obiekt należy do Grupy Romanowski, autoryzowanego dealera japońskich marek. Nowoczesna placówka przy popularnej Zakopiance może pochwalić się powierzchnią użytkową rzędu 13,5 tys. m2. Budynek posiada aż cztery poziomy nad ziemią i kolejne dwa pod, przeznaczone m.in. pod kryty parking dla gości. Obiekt był budowany od dwóch lat.

Grupa Zdunek powiększyła swoją ofertę o autoryzację Peugeota. W Gdańsku przy ul. Grunwaldzkiej działa już autoryzowany serwis, a wkrótce otwarty zostanie również salon francuskiej marki. Jak podaje portal moto3m .pl, prace przy budowie salonu stoją na bardzo zaawansowanym poziomie i można je określić jako „ostatnia prosta”.

W sierpniu 2020 r. liczba rejestracji nowych samochodów osobowych w Unii Europejskiej wyniosła 769 525 szt., co oznacza spadek o 18,9 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku, kiedy sprzedano 949 034 samochody. Sierpniowy rezultat oznacza też spadek w stosunku do lipca 2020 r., kiedy to w całej Unii wolumen zmniejszył się o zaledwie 5,7 proc.

Niemal wszystkie rynki UE poniosły w sierpniu straty sprzedażowe, a jedynym krajem, który wyszedł na plus, był Cypr, który zarejestrował o 14,1 proc. samochodów osobowych więcej niż przed rokiem. Znaczne spadki zanotowała Francja, która po dwóch miesiącach wzrostów spowodowanych zachętami ekonomicznymi ze strony francuskiego rządu, w sierpniu osiągnęła wynik o 19,8 proc. gorszy niż w 2019 r. Podobny rezultat uzyskali także Niemcy. Wśród największych europejskich gospodarek nieco lepszymi wynikami mogą pochwalić się Hiszpania (-10,1 proc.) oraz Włochy (-0,4 proc.), które wyraźnie poprawiły sprzedaż względem lipca (-10,9 proc.). Taki rezultat Italii jest następstwem programu dotacji rządowych dla branży motoryzacyjnej, który został wdrożony na przełomie lipca i sierpnia.

Po 8 miesiącach 2020 r. popyt na nowe samochody osobowe w UE spadł o 32 proc. Pomimo słabego sierpnia oznacza to poprawę w stosunku do poprzednich miesięcy – w lipcu było to -33,5 proc., a w czerwcu -38,5 proc. Jak na razie spośród czterech głównych rynków UE największy spadek (-40,6 proc.) odnotowała w tym roku Hiszpania, a następnie Włochy (-38,9 proc.), Francja (-32 proc.) i Niemcy (-28,8 proc.). W analogicznym okresie rejestracje w Polsce skurczyły się o 31,6 proc.

W Krakowie przy ul. Zakopiańskiej 68 otwarto jeden z największych salonów samochodowych w Europie. Obiekt należy do Grupy Romanowski, autoryzowanego dealera japońskich marek. W środę 16 września odbyła się konferencja prasowa, w której oprócz członków rodziny Romanowskich uczestniczyli również przedstawiciele polskiej filii Toyoty oraz Lexusa. Obiekt przy popularnej Zakopiance może pochwalić się powierzchnią użytkową rzędu 13,5 tys. m2. Budynek posiada cztery poziomy nad ziemią i kolejne dwa pod, przeznaczone m.in. pod obszerny kryty parking dla gości. Na wystawie może się pomieścić jednocześnie 20 samochodów marki Toyota oraz 20 Lexusów. W salonie znajduje się też część serwisowa oraz osobne miejsce na 80 pojazdów używanych. Serwis, wyposażony w 18 podnośników, jest połączony z SKP oraz pełną linią diagnostyczną.

Oprócz imponujących gabarytów obiekt jest wyposażony w rozwiązania pro-środowiskowe, a na dachu znajduje się ogród z tarasem widokowy. „Salon został zbudowany według innowacyjnej koncepcji wielofunkcyjnego, luksusowego centrum motoryzacyjnego, w którym klienci mają w jednym miejscu dostęp do wszelkiego rodzaju usług i pomocy wykwalifikowanych pracowników salonu, zgodnie z japońską zasadą gościnności Omotenashi” – czytamy w  komunikacie prasowym Toyoty Polska.

Nowy salon jest drugim obiektem Lexusa Grupy Romanowski w Krakowie oraz trzecią placówką Toyoty – obok stacji w Kielcach i Radomiu.

Grupa Zdunek powiększyła swoją ofertę o autoryzację Peugeota. W Gdańsku przy ul. Grunwaldzkiej działa już autoryzowany serwis, a wkrótce otwarty zostanie również nowy salon francuskiej marki. „Budynek będzie pełnił funkcję obiektu tymczasowego. W planach jest już budowa dużego kompleksu salonów Grupy przy trójmiejskiej obwodnicy” – pisze Moto3m. Jak podaje portal, prace przy budowie salonu stoją na bardzo zaawansowanym poziomie i można je określić jako „ostatnia prosta”. Obiekt będzie położony tuż obok działającego już salonu Citroena przy ul. Grunwaldzkiej 295.

W portfolio Grupy Zdunek oprócz wspomnianych już marek PSA znajduje się także BMW, MINI, Renault, Dacia, Nissan oraz DS.

Jak podaje Mercedes-Benz Jawor, pierwsza w Polsce fabryka silników i baterii do samochodów elektrycznych niemieckiej marki zostanie zlokalizowana w położonej około 70 km na zachód od Wrocławia gminie Jawor. Dokładna data otwarcia nie została jeszcze podana, ale pierwsza z trzech linii produkcyjnych zostanie uruchomiona prawdopodobnie już we wrześniu. „Pełną zdolność, która pozwoli na wytwarzanie około 40 baterii na godzinę, fabryka osiągnie w grudniu 2021 r. Zakład będzie mógł wówczas produkować nawet 4,8 tys. baterii tygodniowo” – pisze Wirtualny Nowy Przemysł.

Każda z trzech linii produkcyjnych będzie wytwarzać inny rodzaj baterii. „Na pierwszej będą powstawały baterie dla pojazdów typu plug-in dla fabryk w Niemczech. Na drugiej – akumulatory do modeli serii EQA i EQB, także dla niemieckich fabryk. Trzecią linię zarezerwowano dla baterii plug-in (trafią do innych fabryk koncernu na świecie)” – czytamy na stronie WNP.

W czerwcu fabryka zatrudniała 650 osób. Do końca września ta liczba zwiększy się o kolejnych 300 pracowników, jednak firma wciąż prowadzi rekrutację. Docelowo zatrudnienie w zakładzie znajdzie 1,3 tys. osób.

Potwierdzają się doniesienia o tym, że Skoda planuje przeniesienie produkcji modeli o dużej marży zysku z Czech do zakładów grupy Volkswagena w innych krajach. „Rzeczpospolita” powołuje się na informacje, które ujawnił Jaroslav Povšik, szef związku zawodowego Kovo i członek rady nadzorczej. Dziennik przypomina, że sukcesy Skody doprowadzały do zatargów z koncernem Volkswagena, którego przedstawiciele zarzucali czeskiej marce „kanibalizowanie” sprzedaży niemieckiego brandu. W cotygodniowym biuletynie związkowym Povšik poinformował, że Skoda zamierza przenieść produkcję modelu Superb na Słowację, SUV-a Kodiaqa do Niemiec, a Seata Atecę do Hiszpanii. „W ubiegłym roku firma z Mlada Boleslav wyprodukowała w czeskich zakładach 29 298 egzemplarzy modelu Superb, 101 586 SUV-ów Kodiaq i 98 380 szt. Seata Ateci (…). W sumie powstało 1,24 mln samochodów. Najwięcej wyeksportowano do Chin i Niemiec” – podaje „Rzeczpospolita”.

Ostatnia europejska fabryka Hondy Civic w brytyjskim Swindon zostanie zamknięta i częściowo przeniesie produkcję do Japonii. Za likwidacją zakładu stoi kilka powodów. – „Na decyzje o zamknięciu zakładów miało wpływ prawdopodobieństwo „no-deal Brexit”, który utrudniłby dostawy oraz nałożył cła na części samochodowe produkowane w belgijskiej fabryce Hondy. Innym czynnikiem było zawarcie umowy między Unią Europejską a Japonią, która wchodząc w życie w lutym 2019 r., w przeciągu 8 lat stopniowo znosi 10-procentowe cła na import japońskich samochodów” – możemy przeczytać na stronie WNP. Portal dodaje, że korporacja zamierza do 2025 r. ograniczyć europejski eksport do samochodów elektrycznych.

Zakład w Swindon działał w Wielkiej Brytanii od 1985 r. i w szczytowym okresie produkował 250 tys. samochodów rocznie, jednak kryzys w 2008 r. i niski popyt na Hondy w Europie doprowadził do tego, że produkcja nowych aut ograniczyła się do jednego modelu – wspomnianej już Hondy Civic.

We wtorek Jadwiga Emilewicz, polska minister rozwoju, podała informację, że rząd rozważa podniesienie akcyzy na auta używane. Do komunikatu szybko ustosunkował się Paweł Szefernaker wiceszef MSWiA, który skrytykował inicjatywę. To nie pierwszy projekt partii rządzącej w sprawie zmian w podatku akcyzowym. I nie pierwszy raz, gdy nasi rządzący nie mówią jednym zdaniem.

Powodów do zadowolenia nie mają dealerzy związani z PSA. Po pierwszej dekadzie września Opel, Peugeot i Citroen znalazły się odpowiednio na 17., 18. i 19. miejscu pod względem sprzedaży osobówek w Polsce. Portal Francuskie .pl pisze, że wiele zastrzeżeń do działania PSA w Polsce mają też sami dealerzy. „Wielu z nich rozważa zakończenie współpracy, co nigdy wcześniej nie miało miejsca” – czytamy. Klaus Zellmer objął funkcję szefa sprzedaży i marketingu marki Volkswagen. Na stanowisku zastąpił Jürgena Stackmanna, który postanowił zakończyć swoją przygodę z brandem. Zellmer wrócił do Europy, po tym, jak przez 23 lata pracował z Porsche, m.in. jako szef północno-amerykańskiej filii marki. To nie pierwsza roszada przeprowadzona w tym roku przez władze Volkswagena.

Rząd rozważa wprowadzenie wyższej akcyzy na auta używane sprowadzane zza granicy. Informację podała we wtorek Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju. – „Chcielibyśmy stosunkowo szybko opracować regulację akcyzową, która sprawi, że samochodów używanych po prostu nie będzie się opłacało do Polski sprowadzać” – przekazała pani wicepremier i przypomniała, że obecny polski system akcyzowy pochodzi z 1989 r. – „Co sprawia, że wzmożoną opłatę płacą ci, którzy mają samochód w lepszym standardzie ekologicznym”.

Ze stanowiskiem minister rozwoju nie zgadza się wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. – „Wbrew niektórym głosom w rządzie, uważam, że podnoszenie akcyzy na używane auta to bardzo zły pomysł! Dzięki rządom PiS coraz więcej Polaków stać na nowe auto. Jestem przekonany, że lepsza sytuacja finansowa Polaków będzie napędzać sprzedaż nowych aut, jednocześnie nie będzie podnoszony podatek dla tych, których na zakupy w salonie samochodowym nie stać” – powiedział wiceminister.

To nie pierwsza inicjatywa partii rządzącej w sprawie zmian w podatku akcyzowym. Kilka tygodni temu przedstawiciele rządu wrócili do projektu nowelizacji ustawy, który ma ograniczyć sprowadzanie do Polski samochodów osobowych rejestrowanych jako ciężarowe – wszystko po to, aby uniknąć płacenia akcyzy.

O ile dla polskiego rynku pierwsza dekada września okazała się bardzo dobra (przynajmniej statystycznie, o czym pisaliśmy wczoraj), to powodów do zadowolenia nie mają na pewno dealerzy związani z PSA. Opel, Peugeot i Citroen znalazły się w tym czasie odpowiednio na 17., 18. i 19. miejscu pod względem sprzedaży osobówek. „Wyniki sprzedaży są najlepszym sposobem weryfikacji działania importera. W przypadku marek Citroen, Opel i Peugeot weryfikacja ta wypada słabo. Warto zastanowić się nad przyczynami stanu rzeczy. Choćby braku skutecznej promocji i pracy nad wizerunkiem marki” – czytamy w serwisie Francuskie. pl. Portal pisze również, że wiele zastrzeżeń do działania PSA w Polsce mają sami dealerzy. „Wielu z nich rozważa zakończenie współpracy, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Na pewno rozwoju sprzedaży nie ułatwiają zmiany w samej centrali – niedawno odszedł szef PSA, Wojciech Mieczkowski, którego zastąpił Roberto Matteucci, a według naszych źródeł to nie koniec roszad personalnych” – sugeruje medium, zwracając jednocześnie uwagę, że sytuacja w Polsce nie idzie w parze z rezultatami osiąganymi przez Citroena czy Peugeota w Europie. Citroen na przykład odnotowuje na rynku europejskim stały wzrost sprzedaży od pięciu lat, zwiększając swoje udziały z poziomu z 3,6 proc. w 2016 r. do 4,01 proc. w 2019. Swój udział (z nieznacznym odstępstwem w 2019 r.) zwiększał w tym czasie także Peugeot.

To co nie działa nad Wisłą? „Na pewno kwestia polityki cenowej, wsparcia sprzedaży i rozwoju kanałów sprzedaży – to wszystko wymaga poprawy” – sugeruje Francuskie. pl.

Co ciekawe, wspomniana polska sieć Citroena wciąż trzyma bardzo wysoką jakość obsługi. Właśnie po raz piąty raz z rzędu zdobyła pierwsze miejsce w plebiscycie „Marka nr 1” na najlepszą obsługę serwisową w Polsce. „W niezależnym badaniu blisko 7 na 10 ankietowanych przyznało francuskiemu producentowi maksymalną ocenę. (…) „Marka nr 1” to nowa nazwa znanego i prowadzonego od kilku lat niezależnego badania opinii dla użytkowników i właścicieli aut organizowanego przez redakcję „Wyboru Kierowców”” – możemy przeczytać na portalu Francuskie .pl. W ankiecie kierowcy oceniają m.in. skuteczność usług, ceny serwisu oraz fachowość i kulturę pracowników stacji. Tak jak przed rokiem, Citroen uzyskał najlepszy wynik w Polsce spośród wszystkich europejskich marek.

Klaus Zellmer objął funkcję szefa sprzedaży i marketingu marki Volkswagen. Na stanowisku zastąpił Jürgena Stackmanna, który postanowił zakończyć swoją przygodę z brandem. Zellmer wrócił do Europy, po tym, jak przez 23 lata pracował z Porsche, m.in. jako szef północno-amerykańskiej filii marki. – „Razem z nim będziemy systematycznie dążyć do realizowania strategii „Nowego Volkswagena”” – przekazał Ralf Brandstätter, prezes marki Volkswagen, odnosząc się do strategii rozwoju samochodów elektrycznych, takich jak hatchback ID3 czy crossover nowej generacji ID4. Automotive News przypomina, że zmiana na stanowisku szefa sprzedaży jest kolejną już roszadą przeprowadzaną w krótkim czasie przez władze koncernu. W marcu doszło do przetasowań na pozycji dyrektora finansowego oraz szefa produkcji. Również sam Brandstätter piastuje swoją funkcję dopiero od czerwca, kiedy zastąpił Herberta Diessa.

Automotive News informuje również o decyzji przedstawicieli Toyoty o wstrzymaniu dalszego rozwoju w Indiach. Stanowisko koncernu to wynik niekorzystnego opodatkowania na niektóre towary luksusowe, do których zaliczają się samochody, a które skutecznie ogranicza rentowność prowadzenia biznesu. – „Rząd utrzymuje podatki na samochody i motocykle na tak wysokim poziomie, że firmom jest ciężko osiągnąć jakikolwiek zysk. (…) Wiadomość, jaką otrzymujemy po tym, jak weszliśmy na ten rynek i zainwestowaliśmy pieniądze, jest taka, że jesteśmy tu niechciani. Nie opuścimy Indii, ale zarazem nie będziemy się tu w stanie rozwinąć” – przekazał Shekar Viswanathan, wiceprezes Toyota Kirolskar Motors, lokalnej filii japońskiej marki. W Indiach podatek na nowe samochody dochodzi obecnie do 28 proc.

Wysokie podatki mają zniechęcać nie tylko producentów, ale także konsumentów, co prowadzi do przestojów w produkcji. W rezultacie fabryki pracują w ograniczonym zakresie – jeden z indyjskich zakładów Toyoty funkcjonuje na poziomie zaledwie 20 proc. swoich możliwości.

Ciekawy pomysł na promocję sprzedaży aut elektrycznych oferuje Szkocja. Tamtejszy rząd proponuje klientom – zarówno osobom fizycznym, jak i firmom – bezodsetkową pożyczkę wspierającą zakup samochodów na prąd. W ramach rządowego funduszu Energy Saving na dofinansowanie aut niskoemisyjnych przekazano już 85 mln funtów, czyli około 410 mln zł (dla porównania w Polsce, w trakcie pierwszej tury bezzwrotnych dotacji, zarezerwowano wstępnie środki na kwotę poniżej 9,5 mln zł). Do tej pory oferta obejmowała auta nowe, ale od 28 września zostanie rozszerzona także o elektryczne „używki”. Kwota pożyczki to 20 tys. funtów (prawie 97 tys. zł), udzielana jest bez odsetek na okres 5 lat. Jak wskazano w programie, pożyczka jest rozszerzana po to, aby „pomóc w decyzji zakupowej ludziom, których może zniechęcać wysoka cena pojazdów elektrycznych”.

W pierwszej dekadzie września sprzedaż nowych aut wzrosła o niemal 90 procent – na drogach pojawiło się blisko 13,2 tys. nowych samochodów osobowych i dostawczych. Według danych Samaru, na które powołuje się „Puls Biznesu”, w przypadku pojazdów osobowych odnotowano wzrost rok do roku o 84,04 proc., co oznacza, że na drogi wyjechało 11 821 nowych „osobówek”. Tak wysoki wynik to jednak raczej nie nagłe, „organiczne” odbicie rynku, ale efekt niskiej bazy z początku września 2019.

Pandemia zmusiła koncerny FCA i PSA do ponownego rozpatrzenia warunków umowy, która ma doprowadzić do powstania Stellantis, czwartego co do wielkości producenta samochodów na świecie. Zmianie ulegnie m.in. dywidenda oraz udziały. Jednocześnie obaj producenci podkreślają, że termin fuzji nie jest zagrożony – mowa tu o pierwszym kwartale 2021 r.

Przedsiębiorcy mogą nie otrzymać odszkodowań za lockdown. Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek, który, jeśli TK go uwzględni, utrudni możliwość dochodzenia roszczeń przez przedsiębiorców.

W pierwszej dekadzie września sprzedaż nowych aut wzrosła niemal dwukrotnie – na drogach pojawiło się blisko 13,2 tys. nowych samochodów osobowych i dostawczych. W przypadku pojazdów osobowych odnotowano wzrost o 84,04 proc. względem tego samego okresu w ubiegłym roku, co oznacza, że na drogi wyjechało 11 821 nowych „osobówek”. Jeszcze lepiej prezentuje się sytuacja „dostawczaków” – 1 366 zarejestrowanych sztuk daje wzrost na poziomie 311 (!) proc.

Eksperci gaszą jednak entuzjazm – to nie gwałtowne odbicie, lecz efekt niskiej bazy. Dokładnie przed rokiem zaczęły obowiązywać nowe przepisy związane z normą WLTP. Dlatego we wrześniu 2019 r. wyniki były nienaturalnie niskie – wyjaśnia Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar. Według prognoz liczba aut zarejestrowanych we wrześniu może oscylować wokół 43 tys. Jeśli te prognozy się sprawdzą, tegoroczny wynik będzie lepszy o około 8 proc. od zeszłorocznego – pisze „Puls Biznesu”.

Pandemia zmusiła koncerny FCA i PSA do ponownego rozpatrzenia warunków umowy, która doprowadzi do powstania Stellantis, czwartego co do wielkości producenta samochodów na świecie. – Specjalna dywidenda, która ma być wypłacona akcjonariuszom przez koncern Fiat Chrysler Automobiles przed ostatecznym połączeniem, została zmniejszona z 5,5 mld euro do 2,9 mld euro. Ponadto Grupa PSA, która jest właścicielem marek Peugeot, Citroen, Opel i DS, opóźni wydzielenie 46% udziału w Faurecii. Akcje posiadane przez koncern we francuskiej firmie zostaną przekazane wszystkim akcjonariuszom Stellantis po ostatecznym podpisaniu umowy i zatwierdzeniu przez Radę Dyrektorów Stellantis i jej akcjonariuszy – możemy przeczytać na portalu Francuskie .pl

Obaj producenci podkreślają, że termin fuzji nie uległ zmianie – proces transformacji powinien zakończyć się w pierwszym kwartale 2021 r. Przedstawiciele koncernów wskazują również, że zmiany pozwolą na zachowanie równowagi, która została zachwiana przez obecność koronawirusa – To kamień milowy, który pozwoli nam zmierzać do wspólnego celu w jak najlepszej kondycji i z jeszcze lepszymi perspektywami dla firmy Stellantis – ogłosił dyrektor generalny PSA Carlos Tavares.

Ze względu na lockdown wiele firm zaczęło domagać się wypłaty odszkodowań za wprowadzone przez rząd ograniczenia. Aby tego uniknąć, premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek, który, jeśli TK go uwzględni, utrudni możliwość dochodzenia roszczeń przez przedsiębiorców. „W reakcji na roszczenia ponad 160 firm opiewające na 181 mln zł premier domaga się od TK stwierdzenia niekonstytucyjności art. 4171 kc będącego podstawą roszczeń przedsiębiorców. Jego zdaniem przepis narusza konstytucję, gdyż nie wynika z niego obowiązek uprzedniego stwierdzenia niezgodności rozporządzenia z ustawą zasadniczą. Innymi słowy, zdaniem Mateusza Morawieckiego sąd, który ma na podstawie tego przepisu orzec o odszkodowaniu za tzw. legislacyjne bezprawie, nie powinien mieć możliwości pominięcia na własną rękę rozporządzenia, które uważa za niekonstytucyjne – wyjaśnia „DGP”.

W gazecie możemy przeczytać, że wniosek przedstawiony przez premiera jest wątpliwy z punktu widzenia legislacyjnego – sądy nie mają bowiem obowiązku uwzględniania rozporządzeń, które w ich ocenie są niezgodne z ustawą zasadniczą. – W ustawie zasadniczej jest powiedziane, że sędziowie podlegają tylko konstytucji i ustawom. Nie ma ani słowa o rozporządzeniach. A skoro tak, to sądy mają nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek oceny tego typu aktów. Gdyby były one związane aktami wydawanymi przez administrację rządową, utraciłyby władzę sądowniczą i przestały być sądami – stwierdza prof. Maciej Gutowski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Na rynkowy debiut polskiego „elektryka” trzeba jeszcze poczekać. Tymczasem pojawiają się pierwsze informacje dotyczące lokalizacji zakładów produkcyjnych, w których będzie powstawać Izera. – „Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Karpaczu, Minister Klimatu Michał Kurtyka przyznał, że rozmawiał z marszałkiem woj. śląskiego Jakubem Chełstowskim o potencjalnym miejscu pod budowę fabryki pojazdów marki Izera. Lokalizacja dotyczy Jaworzna, a dokładniej działki naprzeciwko elektrowni” – pisze „Rzeczpospolita”. Dziennik podaje, że minister Kurtyka przekazał, że są duże szanse, że właśnie tam zostanie wbita łopata pod „kamień węgielny”. Plany Electromobility Poland zakładają, że pierwsze Izery wyjadą na polskie drogi w 2023 r. Według „Rzeczpospolitej” szanse na dotrzymanie terminu są niewielkie.

Pierwszym krokiem w realizacji nowego programu kapitałowego PGNiG będzie uruchomienie pilotażowej stacji tankowania pojazdów wodorem, która powstanie na warszawskiej Woli. W tym projekcie polskiej firmie będzie towarzyszyła Toyota Motor Poland. Owocem partnerstwa między PGNiG i Toyotą ma być m.in. wprowadzenie na polski rynek wodoru w formie czystego paliwa, z którego mogłyby korzystać zeroemisyjne auta z ogniwami paliwowymi. Jak podaje „Puls Biznesu”, termin uruchomienia stacji nie jest jeszcze określony. – Chciałbym, żebyśmy wybudowali ją jak najszybciej, za parę miesięcy. Nie jest to jednak prosty proces, tym bardziej że to będzie pierwsza tego typu stacja. Do stacji tankowania paliwami płynnymi, takimi jak benzyna czy olej napędowy, już się przyzwyczailiśmy, przyzwyczaiła się też administracja. W przypadku wodoru nie jest to takie proste – podkreślił Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Nowy model Porsche – elektryczny Taycan, zaskoczył swoją popularnością nawet przedstawicieli marki. Producent musiał podwoić plany produkcyjne z 20 do 40 tys. samochodów. „Zapotrzebowanie przerosło producenta i jego możliwości. Z tego względu konieczne były konkretne działania. W efekcie 400 pracowników na co dzień pracujących przy montażu samochodów Audi przeszło do rodzimej marki” – pisze „Rzeczpospolita”. Na stronie czytamy, że „pożyczeni” pracownicy będą pracować przy nowym Porsche przynajmniej przez kolejne dwa lata.

Ministerstwo Klimatu zapowiada wprowadzenie kolejnego programu dotacji do samochodów niskoemisyjnych. Jednocześnie przedstawiciele ministerstwa przekonują, że dotychczasowe programy miały charakter pilotażowy i kolejny nabór wniosków zostanie lepiej przygotowany. Nowy projekt jest planowany na przełom trzeciego i czwartego kwartału 2020 r.

Rozmowy między Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie warunków Brexitu stanęły w martwym punkcie – pisze portal Automotive News. Przedstawiciele przemysłu samochodowego na obu rynkach ostrzegają, że brak porozumienia może branżę motoryzacyjną srogo kosztować – nawet 110 mld euro w przeciągu najbliższych 5 lat.

Przeciętny Polak musi pracować na nowy samochód o dwa miesiące dłużej niż 20 lat temu. Z czego wynika ta różnica? „Pokochaliśmy (…) marki premium. Dziś niespełna 18 proc. rejestrowanych aut należy do tego grona. 20 lat temu zaledwie 1,3 proc. osobówek miało rodowód premium. Ta rozbieżność jest najpewniej jednym z powodów ogromnego wzrostu średniej ceny samochodu osobowego” – czytamy w „Pulsie Biznesu”.

Wraz z końcem lipca zamknięto nabór na nowe wnioski w sprawie dotacji samochodów elektrycznych w ramach programów „Zielony Samochód”, „eVan” i „Koliber”. W przygotowaniu znajdują się jednak kolejne propozycje. „Zgodnie z odpowiedzią Ministerstwa Klimatu na interpelację posła Koalicji Obywatelskiej Zbigniewa Konwińskiego – dotyczącą programu „Zielony Samochód”, kolejny nabór wniosków o dopłaty do samochodów elektrycznych, planowany jest na przełom trzeciego i czwartego kwartału roku. Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w resorcie, zastrzega jednak, że wiele będzie zależało od sytuacji związanej z panującą epidemią koronawirusa” – czytamy w artykule. Ministerstwo wskazuje, że przeprowadzone programy miały charakter pilotażowy i kolejny nabór wniosków dopłat do samochodów elektrycznych zostanie lepiej przygotowany. Według „Rzeczpospolitej” plany uruchomienia programu może pokrzyżować jednak druga fala pandemii. Z drugiej strony dziennik przekonuje, że dodatkowy czas pozwoli Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dopracowanie wytycznych i rozpatrzenie zwiększenia limitów dotacyjnych.

Pierwszy nabór wniosków (pomiędzy 26 czerwca a 31 lipca) cieszył się niewielkim zainteresowaniem. „Zgodnie z ogłoszonymi wynikami, zarejestrowano 261 wniosków indywidualnych na osobowe auto elektryczne (kategorii: M1), 68 wniosków od przedsiębiorstw na elektrycznego dostawczaka (N1) oraz 1 wniosek od taksówkarzy. W efekcie z budżetu opiewającego na 147,5 mln zł wykorzysta się zaledwie 7,6 proc. z niego” – pisze „Rzeczpospolita”.

Rozmowy między Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie warunków Brexitu stanęły w martwym punkcie – pisze portal Automotive News. Przedstawiciele przemysłu samochodowego na obu rynkach ostrzegają, że brak porozumienia może branżę motoryzacyjną srogo kosztować – nawet 110 mld euro w przeciągu najbliższych 5 lat, z czego UE poniosłaby stratę na poziomie 57 mld euro.  – Te liczby pokazują stopień dewastacji rynku, jeśli dojdzie do „bezumownego” Brexitu – powiedział Mike Hawes, dyrektor generalny SMMT, organizacji zrzeszającej brytyjskich producentów i dealerów.

Jeśli obie strony nie znajdą wspólnego rozwiązania, to od 2021 r. na samochody osobowe sprowadzane z Wielkiej Brytanii będzie obowiązywać 10-proc. akcyza. Automotive wskazuje, powołując się na wspólne oświadczenie 23 stowarzyszeń związanych z sektorem samochodowym, że w konsekwencji w okresie pięcioletnim produkcja aut może spaść nawet o 3 mln pojazdów, a dodatkowe koszty przejdą na konsumentów.

Średnia cena nowego samochodu w 2020 r. wynosi 121,8 tys. zł., podczas gdy 20 lat wcześniej było to ponad 3 razy mniej – 40,1 tys. zł – wynika z danych, które przedstawił „Puls Biznesu”. Dziennik powołał się na – wspominane już – zestawienie Samaru, porównujące rok 2000 z aktualnymi informacjami. W rezultacie przeciętny Polak musi pracować na nowy samochód o dwa miesiące dłużej niż dwie dekady temu. Z czego wynika ta różnica? „Pokochaliśmy (…) marki premium. Dziś niespełna 18 proc. rejestrowanych aut należy do tego grona. 20 lat temu zaledwie 1,3 proc. osobówek miało rodowód premium. Ta rozbieżność jest najpewniej jednym z powodów ogromnego wzrostu średniej ceny samochodu osobowego (…) Na auto w średniej rynkowej cenie musimy dziś przeznaczyć 22,6 średnich pensji brutto” – czytamy w „Pulsie Biznesu”.

Rząd planuje wprowadzenie wyższych składek w umowach zlecenie. Według „Rzeczpospolitej” wyższe składki przyjdzie przedsiębiorcom zapłacić już od 1 stycznia 2021 r. Nowe przepisy będą dotyczyć wynagrodzeń pracowników, którzy pracują na co najmniej dwóch umowach zlecenia lub łączą pracę na zleceniu z etatem czy działalnością gospodarczą. „W myśl obecnie obowiązujących przepisów, jeśli z pierwszej umowy opłacili składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia, od kolejnych umów płacą już tylko składkę zdrowotną i przez to otrzymują na rękę wynagrodzenie wyższe o około 30 proc. Pełne oskładkowanie przychodów oznacza jednak nie tylko zwiększenie kosztów ich zatrudnienia dla przedsiębiorców, ale także zmniejszenie wypłaty dla zleceniobiorcy. To dlatego rząd zrezygnował z tej zmiany zaplanowanej jeszcze w zeszłym roku” – pisze Rzeczpospolita.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują przedsiębiorcy, którzy przekonują, że nie jest to właściwy czas na forsowanie decyzji, które uderzą w polskie firmy. – „Jesteśmy w okresie, kiedy firmy, osoby współpracujące starają się odrobić straty z wiosny, a część podmiotów dotkniętych potencjalnymi zmianami nie jest w stanie w pełni prowadzić swoich działalności i sytuacja ta może się jeszcze utrzymać” – zauważa Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.

Ford Motor Company zorganizował kolejny już miesiąc dobroczynności. Celem akcji jest wspieranie instytucji pomocy społecznej na całym świecie. Każdego roku wolontariusze Forda starają się dotrzeć do lokalnych społeczności i wspomagać mieszkańców w licznych projektach. W tym roku oprócz działań standardowych, Ford postanowił wdrożyć dwie nowe inicjatywy – „Gesty Wsparcia” i „Granty Uznania”, które mają za zadanie wspomóc organizacje walczące z pandemią i potrzebujące rodziny. – Światowy Miesiąc Dobroczynności jest w tym roku szczególnie ważny. Na całym świecie ludzie cierpią z powodu pandemii, dochodzi do społecznych napięć, spowodowanych rasowymi i socjalnymi niesprawiedliwościami. Celem naszych działań jest danie pracownikom możliwości poprawiania trudnej sytuacji życiowej innych ludzi i wspierania ich w potrzebie w tych bezprecedensowych czasach – powiedział Todd Nissen, dyrektor Korpusu Wolontariatu Forda.

W lipcu spore rozczarowanie przeżyli wielbiciele Suzuki Jimny, po tym jak padła informacja o wycofaniu japońskiej terenówki z europejskiego rynku. Powodem decyzji była konieczność dostosowania się do unijnych norm emisji spalin. Tak się jednak nie stanie. „Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami polski importer japońskiej marki zdecydował się wprowadzić na rynek niewielką terenówkę z homologacją ciężarową” – czytamy na stronie.

Polski oddział Suzuki postanowił skorzystać z furtki prawnej, jaką daje homologacja ciężarowa N1. W rezultacie nowy Jimny będzie nieco odróżniał się wyglądem od dotychczasowych modeli. Aby spełnić dodatkowe wymagania, zostanie usunięta tylna kanapa, a samochód otrzyma przegrodę między kierowcą a przestrzenią ładunkową. Jak podaje Interia, pierwsze egzemplarze w nowej konfiguracji trafią na polski rynek w przyszłym roku. Cena modelu jest na razie nieznana.

Automotive News informuje, że Skoda planuje przenieść produkcję niektórych modeli do innych fabryk koncernu Volkswagen, znajdujących się poza Czechami. Jaroslav Povsik, przewodniczący związku zawodowego i członek rady nadzorczej Skody, powiedział, że firma chce przenieść produkcję SUV-ów Superb i Kodiaq odpowiednio na Słowację i do Niemiec.

„Elektryków” wciąż (ale jednak powoli) przybywa. Według danych Samaru w sierpniu w Polsce zarejestrowano 5 741 aut elektrycznych i hybryd, o 4 proc. mniej niż w lipcu tego roku, ale jednocześnie o 54 proc. więcej w zestawieniu z sierpniem roku ubiegłego.

Daimler ma kolejne problemy z licencjami technologii używanych w swoich autach. Firma przegrała drugą sprawę patentową, dotyczącą technologii mobilnej. Sprawa dotyczyła firmy Sharp. Orzeczenie sądu w Monachium pozwala Sharpowi zakazać sprzedaży pojazdów Daimlera, które bezprawnie posiadają jego technologię – czytamy w serwisie Automotive News.

Skoda planuje przenieść produkcję niektórych najlepiej zarabiających modeli do innych fabryk koncernu Volkswagen, znajdujących się poza Czechami – pisze serwis Automotive News. Jaroslav Povsik, przewodniczący związku zawodowego i członek rady nadzorczej Skody, powiedział, że firma planuje przenieść produkcję SUV-ów Skoda Superb i Skoda Kodiaq odpowiednio na Słowację i do Niemiec. Gdyby okazało się to prawdą, mielibyśmy do czynienia z dużym zwrotem w strategii koncernu. Rzeczniczka Skody póki co odmówiła komentarza w tej sprawie.

Samar podaje wyniki rynku aut elektrycznych. W sierpniu w Polsce zarejestrowano 5 741 aut elektrycznych i hybryd, o 4 proc. mniej niż w lipcu tego roku, ale jednocześnie o 54 proc. więcej w zestawieniu z sierpniem roku ubiegłego. W ciągu ośmiu miesięcy br. zarejestrowano 38 151 takich samochodów, o 52 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego.

Daimler ryzykuje zakazem sprzedaży niektórych swoich samochodów w Niemczech po tym, jak w ciągu trzech tygodni przegrał drugą sprawę patentową, dotyczącą technologii mobilnej. Sprawa dotyczyła technologii firmy Sharp. Orzeczenie sądu w Monachium pozwala Sharpowi zakazać sprzedaży pojazdów Daimlera, ponieważ sąd uznał, że producent aut wykorzystał technologię firmy Sharp bez licencji.

Przypomnijmy, że wcześniej sąd w niemieckim Mannheim orzekł, że Daimler korzystał bez uzyskania niezbędnej licencji również z technologii mobilnej Nokii. W efekcie nakazał spółce przekazanie Nokii danych dotyczących liczby sprzedanych aut, w których wykorzystano jej technologię. Fińska spółka może domagać się wprowadzenia zakazu sprzedaży aut Daimlera w odrębnym postępowaniu.

SEAT postanowił zreorganizować swoje europejskie struktury. Od 1 października nowo utworzone stanowisko dyrektora marki ds. sprzedaży na Europę obejmie Guillermo Fadda. Nowy szef europejskiej sprzedaży SEAT-a ma za sobą 25 lat kariery w strukturach Grupy Volkswagen. W tym czasie odpowiadał m.in. za marki Audi, Ducati i Volkswagen. Do momentu objęcia nowego stanowiska Fadda będzie sprawował dotychczasową funkcję wiceprezesa ds. sprzedaży i marketingu w Volkwagen Group Argentina.

I jeszcze ciekawostka z Meksyku. Volkswagen Mexico zdecydował o zakończeniu współpracy handlowej i biznesowej z dealerem z meksykańskiej dzielnicy Coyoacan. Powodem było prezentowanie w salonie sprzedaży dealera… zdjęcia Adolfa Hitlera. Na zdjęciu widnieje Hitler inaugurujący w 1938 r. nowego Volkswagena „garbusa” na tle swastyk. Dealer przeprosił za pokazanie w swym biurze zdjęcia i wytłumaczył, czemu zdecydował się wykorzystać to zdjęcie. Volkswagen mimo to zerwał współpracę z partnerem. – Filozofia Volkswagena opiera się na fundamentalnych wartościach, takich jak równość, szacunek, integracja (…), a to prowadzi nas do odpowiednich działań – oświadczył Edgar Estrada z Volkswagen Mexico.

Zaczynamy od informacji o rosnących cenach aut. Na koniec lipca średnia cena sprzedaży nowego samochodu osobowego wynosiła w Polsce 121 804 zł i była wyższa o 11,4 proc. od tej sprzed roku – wynika z danych Samaru. Rosną jednak także pensje Polaków (a przynajmniej rosły do niedawna…). Okazuje się, że tempo wzrostu wynagrodzeń jest podobne jak cen samochodów. „W styczniu 2018 roku na zakup nowego samochodu osobowego w średniej cenie przysłowiowy Kowalski potrzebował blisko 31 pensji (…). W lipcu 2020 roku na taki zakup potrzebuje pracować o miesiąc dłużej” – czytamy w artykule.

Tymczasem Volvo Cars ogłosiło przejęcie dużej szwedzkiej sieci dealerskiej Upplands Motor. Firma planuje także przejęcie sieci salonów Bra Bil. Docelowo te dwie firmy mają zostać połączone i przemianowane na Volvo Bil – piszą Wirtualne Media.

Wirtualny Nowy Przemysł informuje o nowym wsparciu dla elektromobilności w Polsce. Resort klimatu zamierza uzupełnić rządowy program „Mój prąd” o możliwość finansowania również domowych ładowarek do samochodów elektrycznych. Ministerstwo pracuje nad zmianami legislacyjnymi w tym zakresie.

Z danych zebranych przez Samar wynika, że na koniec lipca średnia cena sprzedaży nowego samochodu osobowego wynosiła 121 804 zł i była wyższa o 11,4 proc. od tej sprzed roku. Jeszcze wyższy wskaźnik wzrostu cen (12,4 proc.) zanotowano w samym lipcu. „Dane z ostatnich trzech lat wyraźnie pokazują, że to właśnie w 2020 roku ceny rosły w najszybszym, dwucyfrowym tempie, podczas gdy w latach 2019/2018 wzrosty miesięczne nie przekraczały 6 proc.” – wskazuje Samar. Walka z emisją CO2 trwa i jeżeli zachowany zostanie trend z ostatnich lat, to – zdaniem Samaru – w grudniu średnia cena sprzedaży może zbliżyć się do kwoty 140 tys. zł.

Okazuje się jednak, że choć ceny aut rosną, rosną też średnie wynagrodzenia, przynajmniej te podawane dla sektora przedsiębiorstw przez Główny Urząd Statystyczny. Niestety tempo wzrostu wynagrodzeń jest niemal identyczne jak cen samochodów. Oznacza to, że nie rośnie siła nabywcza wynagrodzeń. „W styczniu 2018 roku na zakup nowego samochodu osobowego w średniej cenie przysłowiowy Kowalski potrzebował blisko 31 pensji, czyli wynagrodzenia za 2 lata i 7 miesięcy pracy. W lipcu 2020 roku na taki zakup potrzebuje pracować o jeden miesiąc dłużej” – czytamy w artykule.

Jak już wczoraj informowaliśmy, Volvo zmienia swój model biznesowy. Firma chce, by do 2025 r. połowa jej samochodów była sprzedawana w internecie. Volvo Cars zdecydowało się również na inwestycje na szwedzkim rynku. Firma ogłosiła przejęcie dużej szwedzkiej sieci dealerskiej Upplands Motor. Obecnie trwa oczekiwanie na zezwolenia instytucji regulacyjnych. Volvo Cars planuje także przejęcie innej sieci salonów – Bra Bil. Docelowo te dwie firmy mają zostać połączone i przemianowane na Volvo Bil – piszą Wirtualne Media.

Operacja przejęcia znaczącej części szwedzkiego rynku ma pomóc w wypracowaniu optymalnego modelu biznesowego w przyszłości (brzmi dość groźnie dla dealerów…). Według Volvo klienci chcą w nowoczesny i łatwy sposób kupować i serwisować swoje samochody. Zgodnie z zapowiedzią koncernu nabywcy Volvo już wkrótce będą mogli znacznie łatwiej przełączać się pomiędzy kanałem offline i online podczas swojej ścieżki zakupu. Nadal jednak każdy zainteresowany będzie mógł odwiedzić salon, by sprawdzić osobiście wybrany samochód. – Chodzi o wspólną zmianę. Fizyczny sprzedawca i możliwość nawiązania kontaktu przez konsumentów z zaangażowanym i wykwalifikowanym personelem pozostają kluczowe dla naszej przyszłości – zaznacza w komunikacie Björn Annwall, szef regionu EMEA w Volvo Cars.

Resort klimatu zamierza uzupełnić rządowy program „Mój prąd” o możliwość finansowania również domowych ładowarek do samochodów elektrycznych. „Pracujemy nad tym. Odpowiednie zmiany legislacyjne w rozporządzeniu ministra klimatu, poszerzającym spektrum tematów, które mogą być finansowane z budżetu ‚Mojego prądu’, są w końcowej fazie prac legislacyjnych” – powiedział minister klimatu Michał Kurtyka.

Unia Europejska i Wielka Brytania nie mogą się porozumieć w sprawie umowy handlowej, jaka miałaby obowiązywać strony od 1 stycznia 2021 r. Kolejna runda rozmów zakończyła się… brakiem ustaleń. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział, że jeśli przełom nie nastąpi do czasu, gdy przywódcy rządów spotkają się na szczycie Rady UE (czyli do 15 października br.), to jako szef rządu brytyjskiego ogłosi, że negocjacje się nie powiodły. Taki krok byłby bardzo kosztowny dla branży motoryzacyjnej. Zgodnie z zasadami Światowej Organizacji Handlu w przypadku braku umowy dotyczącej handlu międzynarodowego, każda ze stron nałoży 10-proc. cła na importowane samochody osobowe.

Aby poprawić kondycję firmy, Renault może być zmuszone do obniżenia kosztów o więcej niż pierwotnie planowane 2 mld euro – poinformował dyrektor generalny Luca de Meo w wewnętrznej notatce opublikowanej przez agencję Reutera. De Meo nie podał, o ile więcej pieniędzy firma musiałaby zaoszczędzić, by poprawić swoją kondycję. Poproszony o skomentowanie notatki, rzecznik Renault powiedział, że de Meo pracuje nad szerszym planem przekształcenia firmy, koncentrującym się bardziej na rentowności niż na wielkości sprzedaży.

W dzisiejszym Przeglądzie Prasy mamy także ciekawostkę z Wielkiej Brytanii. „Antyreklamowy ruch Brandalism na ulicach brytyjskich miast zamieścił billboardy nawiązujące do reklam samochodów. Pokazuje na nich, jakie problemy niesie z sobą zbyt duża liczba tych pojazdów na drogach” – relacjonuje serwis Marketing Przy Kawie. W ramach akcji przygotowano ponad 100 kreacji na ulicach Bristolu, Birmingham, Cardiff, Leeds, Londynu czy Exeter. Nawiązują one do reklam wielu marek motoryzacyjnych. Plakaty Brandalism krytykują przemysł samochodowy za wprowadzające w błąd reklamy, które rzekomo zwiększyły popyt na pojazdy zanieczyszczające środowisko. Piętnują też nadmierne korzystanie z samochodów. Podkreślają, że efekty ciągłego używania aut to zwiększona emisja dwutlenku węgla oraz korki w miastach.

„Rzeczpospolita” pisze, że podatnicy CIT mogą się spodziewać nowych obowiązków. W zapowiadanym pakiecie zmian w przepisach o podatku dochodowym od osób prawnych znalazło się wiele propozycji. Jedną z nich jest pomysł, by nakłonić podatników CIT do ujawniania swoich planów podatkowych. Ujawnianie planów może stanowić zachętę dla skarbówki do kontrolowania przedsiębiorstw, które nie zapłaciły zaplanowanego podatku – uważają rozmówcy dziennika.

Firma Volkswagen Group Polska odwołała się do sądu od styczniowej decyzji UOKiK-u dotyczącej nałożenia na nią ponad 120 mln zł kary m.in. za wprowadzenie klientów w błąd, co do poziomu emisji spalin.

Volvo uważa, że rozszerzanie sprzedaży internetowej samochodów przynosi firmie wymierne korzyści. Koncern poinformował, że dąży do zwiększenia (do 2025 r.) sprzedaży internetowej do poziomu… 50 proc. swojego globalnego wolumenu.

„Rzeczpospolita” pisze, że w zapowiadanym pakiecie zmian w przepisach o podatku dochodowym od osób prawnych, oprócz możliwości nałożenia CIT na spółki komandytowe, znalazło się wiele innych propozycji zmian. Jedną z nich jest pomysł, by nakłonić podatników CIT do ujawniania swoich planów podatkowych. Dziennik zaznacza, że resort finansów nie ogłosił jeszcze projektu ustawy, ale w zapowiedziach prac rządowych znalazła się wzmianka o „wprowadzeniu obowiązku sporządzania i podania do publicznej wiadomości polityki podatkowej za rok podatkowy przez podatników podatku CIT”. Nie wiadomo, czy chodzi o podsumowanie roku już zakończonego, czy raczej zapowiedzi na rok kolejny. Według rozmówców gazety, ujawnianie planów może stanowić zachętę dla skarbówki do kontrolowania przedsiębiorstw, które nie zapłaciły zaplanowanego w ten sposób podatku. Wprowadzenie obowiązku informowania o polityce podatkowej byłoby także kolejnym obciążeniem formalnym dla firm, które musiałyby przygotowywać raporty dla fiskusa.

Samar wraca do sprawy kary, jaką UOKiK nałożył w styczniu na Volkswagen Group Polska. Przypomnijmy, że na początku roku urząd zdecydował się nałożyć na VGP ponad 120 mln zł kary m.in. za wprowadzenie klientów w błąd co do poziomu emisji spalin. Kara dotyczy także wytycznych dla dealerów. „Firma działała na szkodę konsumentów, ponieważ kierowała nieetyczne rekomendacje, aby dealerzy nie uwzględniali zasadnych reklamacji konsumentów” – mówił wtedy Marek Niechciał, ówczesny prezes UOKiK. Z decyzją tą od samego początku nie zgadza się VGP, którego przedstawiciele „nie widzą” prawnych podstaw dla nałożonej kary. – W naszej ocenie Urząd wszczął postępowanie przeciwko niewłaściwemu podmiotowi, spółka Volkswagen Group Polska jest bowiem jedynie importerem pojazdów i nie miała żadnej wiedzy o problemie emisji tlenków azotu w silnikach typu EA189. VGP odwołał się od decyzji Urzędu, sprawa zostanie rozstrzygnięta przez niezawisły sąd – poinformował IBRM Samar Tomasz Tonder, dyrektor PR & Corporate Affairs Grupy.

Dyrektor SpotData Ignacy Morawski analizuje sierpniowe wyniki rejestracji aut. W biuletynie Dane dnia przypomina, że sprzedaż samochodów osobowych w sierpniu wyniosła 34,7 tys., co oznacza spadek aż o 27 proc. rok do roku. W lipcu dynamika wynosiła -13 proc. rok do roku. Zdaniem Morawskiego sierpniowe wyniki nie są tak złe, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. „Dane oficjalne przytaczane przez Instytut Samar wskazują na spadek sprzedaży aut w sierpniu, co byłoby spójne z lekkim pogorszeniem nastrojów konsumentów po fali wzrostów w poprzednich miesiącach. Jednak po korekcie danych o efekty sezonowe wciąż widać pokaźne wzrosty. Nie widzę więc specjalnie przekonujących sygnałów, że wchodzimy w nowy dołek gospodarczy” – przekonuje szef SpotData.

Wskazuje on przy tym, że sierpień był zwykle okresem niższej sprzedaży aut – w latach 2010-2017 sierpień zawsze przynosił spadek sprzedaży, średnio o kilkanaście procent w ciągu miesiąca. „Dopiero ostatnie dwa lata zmieniły ten trend – sierpień w latach 2018 i 2019 był bardzo dobry na tle innych miesięcy ze względu na wchodzące jesienią zmiany przepisów dotyczących emisyjności i jej pomiarów. Dlatego baza odniesienia dla danych tegorocznych jest bardzo wysoka i stąd głębokie spadki w sierpniu tego roku” – podkreśla Morawski. Ekspert uważa zarazem, że dane po „odsezonowaniu” dowodzą, że w tym roku sprzedaż z sierpnia wciąż wykazywała wzrost. „Z moich szacunków wynika, że odsezonowana sprzedaż wyniosła 43,9 tys. sztuk i była znacznie wyższa niż tuż przed epidemią. Co więcej, była dużo wyższa niż wskazywałyby dane o nastrojach konsumentów. Sprzedaż aut jest wręcz zaskakująco mocna” – uważa szef SpotData.  

Volvo dąży do zwiększenia sprzedaży internetowej z mniej niż 25 proc. jej globalnego wolumenu obecnie do 50 proc. do 2025 r. – pisze Automotive News. „Planujemy naprawdę wykorzystać potencjał technologii cyfrowej, aby zbudować silny system dystrybucji z komponentami offline i online. Musimy współpracować z naszymi partnerami handlowymi, aby tak się stało” – powiedział Automotive News Europe szef sprzedaży Volvo na Europę, Bliski Wschód i Afrykę – Bjorn Annwall. Firma chce także ułatwić klientom subskrypcję i serwisowanie samochodów Volvo.

Volvo wierzy, że to posunięcie zaspokoi rosnący popyt ze strony klientów, którzy chcą „nowoczesnego, bezproblemowego handlu detalicznego przy zakupie lub serwisowaniu samochodu”.

Z nowych danych Eurostatu wynika, że gospodarka Unii Europejskiej skurczyła się w II kwartale o 13,9 proc. rok do roku, a gospodarka strefy euro o 14,7 proc. To wyniki najgorsze w historii. W Polsce pandemia Covid-19 również wywołała rekordowy spadek PKB, był on jednak wyraźnie mniejszy niż w większości krajów Europy – wyniósł 7,9 proc. rok do roku. Mniejszego spadku PKB doświadczyły tylko Irlandia, Litwa, Finlandia, Estonia i Szwecja.

Nissan opóźnia rozpoczęcie produkcji nowego Qashqaia w Wielkiej Brytanii – pisze Automotive News. Nissan miał rozpocząć produkcję trzeciej generacji swojego kompaktowego SUV-a w fabryce w Sunderland w październiku. Produkcja auta ruszy jednak dopiero „po kwietniu 2021 r.” – poinformowały „Financial Times” dwa niezależne źródła. Opóźnienie jest związane z epidemią koronawirusa. Jedno ze źródeł poinformowało gazetę, że zmiana planów produkcyjnych może przynieść Nissanowi… korzyści. Opóźnienie powinno bowiem zapewnić firmie lepszą świadomość stosunków handlowych Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, które są obecnie negocjowane po brexicie.

Renault i Nissan podpisały list intencyjny z Uberem. Porozumienie ma pozwolić Uberowi na elektryfikację floty samochodów obsługujących platformę. „W ramach partnerskiej współpracy firmy chcą opracować przystępną ofertę w 100 proc. elektrycznych samochodów dla kierowców Ubera na rynkach europejskich, w szczególności w Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii i Portugalii” – piszą Wirtualne Media.

Najpierw „Puls Biznesu”, który informuje o nowych planach fiskalnych rządu, który chce obciążyć podatkiem dochodowym od osób prawnych spółki komandytowe. Rozmówcy dziennika podkreślają, że takie rozwiązanie będzie bardzo niekorzystne dla przedsiębiorców. – Nałożenie podatku CIT na spółkę oznaczać będzie podwójne opodatkowanie, raz na poziomie spółki, a drugi raz na poziomie wspólników. To znacznie zwiększy koszty i uderzy w portfele wspólników – mówi Agnieszka Wnuk, ekspert podatkowy Business Centre Club.

Z kolei „Dziennik” pisze o słabych wynikach rynku motoryzacyjnego w Polsce i Europie. Po wzrostach następujących od czasu odmrażania gospodarki, polska branża zanotowała w sierpniu znacznie wyższy spadek sprzedaży aut. Sprzedaż z ostatniego miesiąca była gorsza o ponad 27 proc. niż w tym samym okresie 2019 r. – Ci, którzy byli zdecydowani na zakup samochodu, zrobili to wcześniej, o czym świadczyły poprawiające się wyniki. Minęła fala optymizmu po powrocie, a wróciły obawy związane z tempem rozwoju gospodarczego. Teraz oprócz pandemii popyt osłabił okres wakacyjny – uważa Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

W USA rosną sprzedaż i ceny aut używanych – pisze Wirtualny Nowy Przemysł. Jak podaje serwis Edmunds. com, w lipcu średnia wartość używanych samochodów podskoczyła o ponad 16 proc. „Konsumenci łapią używane pojazdy jako drugie lub trzecie samochody, aby mogli podczas pandemii koronawirusa uniknąć pociągów, autobusów lub firm świadczących usługę przewozu osób. Inni kupują raczej używane niż nowe, aby zaoszczędzić pieniądze” – wyjaśnia „New York Times”.

Rząd podał, że planuje obciążyć podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT) spółki komandytowe. Ministerstwo Finansów podaje, że chodzi o uszczelnienia w zakresie spółek komandytowych, bo te bywają wykorzystywane do optymalizacji podatkowej.

Przedsiębiorcy są zaniepokojeni tymi zapowiedziami. Ich zdaniem dojdzie do podwójnego opodatkowania tego rodzaju spółek, czyli znacznego zwiększenia kosztów ich działalności, co może skutkować zniechęceniem do ich zakładania. – Spółki komandytowe są lubiane i doceniane przez polskich przedsiębiorców. To dość prosty i przyjazny wehikuł do prowadzenia działalności w większym rozmiarze niż właściwy dla jednoosobowej działalności gospodarczej, a jednocześnie zwiększa bezpieczeństwo, bo pozwala na oddzielenie majątku prywatnego od firmowego. Spółka nie płaci podatku dochodowego, płacą go wspólnicy. Nałożenie podatku CIT na spółkę oznaczać będzie podwójne opodatkowanie, raz na poziomie spółki, a drugi raz na poziomie wspólników. To znacznie zwiększy koszty i uderzy w portfele wspólników. Prawdopodobnie część przedsiębiorców zrezygnuje z tej formy działalności. Pomysł ten niewątpliwie byłby dotkliwym ciosem w polską przedsiębiorczość — mówi Agnieszka Wnuk, ekspert podatkowy Business Centre Club.

Na negatywne skutki pomysłu rządu wskazuje również Łukasz Czucharski, ekspert podatkowy Pracodawców RP. – Dla wielu konieczne może okazać się całkowite zreorganizowanie działalności. Jeśli okaże się, że rząd chce wprowadzić te zmiany już od 1 stycznia 2021 r., to będzie to cios w pewność i stabilność prawa. Ucierpi na tym również atrakcyjność Polski jako miejsca do inwestowania kapitału. Takie gwałtowne i nieoczekiwane działania w dobie kryzysu byłyby sprzeczne z zapowiedziami rządu, że zamierza chronić polski biznes przed skutkami kryzysu — mówi Łukasz Czucharski.

„Dziennik Gazeta Prawna” pisze o kondycji polskiej i europejskiej branży motoryzacyjnej. Dziennik zauważa, że po ożywieniu w lipcu, sierpień dla europejskiej branży motoryzacyjnej znowu upłynął pod znakiem spadków sprzedaży. Podobnie wygląda sytuacja na polskim rynku – sprzedaż aut z ostatniego miesiąca jest gorsza o ponad 27 proc. niż w tym samym okresie 2019 r. – Ci, którzy byli zdecydowani na zakup samochodu, zrobili to wcześniej, o czym świadczyły poprawiające się wyniki. Minęła fala optymizmu po powrocie, a wróciły obawy związane z tempem rozwoju gospodarczego. Teraz oprócz pandemii popyt osłabił okres wakacyjny – uważa Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

„DGP” analizuje, że tak duży spadek nie napawa optymizmem. Oznacza on koniec passy poprawiania wyników od czerwca – wówczas spadek wynosił ponad 28 proc., a w lipcu osiągnął poziom 12 proc.

W artykule zawarto też dane z najważniejszych europejskich rynków. Dobre wyniki w sierpniu ma na koncie rynek włoski – po minus 11 proc. w lipcu, spadek w sierpniu to zaledwie około 0,4 proc. We Francji, po początkowym skoku zainteresowania nowymi pojazdami (+1,2 proc. w czerwcu i +3,9 proc. w lipcu), teraz znowu odnotowano spadek rzędu prawie 20 proc.

Dla wielu przedstawicieli branży kluczowy będzie prawdopodobnie pierwszy powakacyjny miesiąc – to on pokaże realne nastawienie klientów i perspektywy na dalszą część roku.

KPMG publikuje materiały nawiązujące do sesji „Elektromobilność”, która odbyła się podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Firma przypomina, że pilotażowy program dopłat bezpośrednich do zakupu pojazdów elektrycznych nie przyniósł przełomu w rozwoju elektromobilności w Polsce (swoją drogą – to dość delikatne stwierdzenie). Wpłynęła na to relatywnie niska wartość dopłaty oraz niski limit ceny maksymalnej pojazdu, jaki mógłby zostać objęty dopłatą. Parametry polskiego programu wsparcia elektromobilności zostały ustalone na poziomie znacznie mniej korzystnym niż w Niemczech czy we Francji, ale także w stosunku do krajów o podobnym poziomie rozwoju rynku, jak np. Słowacja czy Chorwacja. – W celu rozwijania elektromobilności w Polsce powinniśmy czerpać z najlepszych praktyk stosowanych w innych państwach oraz koncentrować się na tym, jak dostosować je do polskich realiów. Pilotażowy program dopłat bezpośrednich powinien być źródłem wielu praktycznych doświadczeń dla instytucji rządowych odpowiedzialnych za rozwój rynku. W tym wypadku uzyskane zostały bowiem obiektywne dane dotyczące adekwatności zastosowanego poziomu dopłaty czy też limitu ceny maksymalnej, które można wykorzystać, aby stworzyć skuteczny system – mówi Przemysław Szywacz, partner w dziale doradztwa podatkowego w zespole doradców dla branży motoryzacyjnej KPMG.

Firma opowiada się za wprowadzeniem nowych zachęt fiskalnych dotyczących zakupu aut na prąd. Przypomina, że w Polsce zakup i użytkowanie samochodów zero- i niskoemisyjnych pod względem opodatkowania, poza zwolnieniem z akcyzy lub wyższą podstawą amortyzacji, nie odbiega od pojazdów z tradycyjnymi napędami. – Jednym z możliwych do zastosowania rozwiązań jest odliczenie 100 proc. VAT od zakupu i użytkowania samochodów elektrycznych. (…) Rozwiązanie to wpływa podwójnie korzystnie na całkowity koszt eksploatacji samochodu elektrycznego (TCO), ponieważ oprócz oszczędności w VAT pozwala na realne zwiększenie limitu ceny pojazdów objętych planowanymi dopłatami bezpośrednimi dla firm. Przy zachowaniu limitu ceny na poziomie 125 tys. zł netto, po zastosowaniu 100 proc. odliczenia VAT dla firm staje się on ceną brutto 153 tys. zł, co pozwala na znaczne poszerzenie kręgu modeli podlegających dofinansowaniu – tłumaczy Przemysław Szywacz.

Kryzys związany z epidemią sprawił, że wielu Amerykanów postanowiło kupić samochody używane. Według danych amerykańskiego internetowego źródła informacji motoryzacyjnych Edmunds. com pochodzących z czerwca, dealerzy w USA sprzedali 1,2 mln używanych samochodów osobowych i ciężarowych. Stanowiło to wzrost o 22 proc. W artykule czytamy też, że jest to najwyższy miesięczny wzrost od co najmniej 2007 r. Wzrost popytu na auta z drugiej ręki sprawia, że rosną ich ceny. Jak podaje Edmunds, w lipcu średnia wartość używanych samochodów podskoczyła o ponad 16 proc. „Konsumenci łapią używane pojazdy jako drugie lub trzecie samochody, aby mogli podczas pandemii koronawirusa uniknąć pociągów, autobusów lub firm świadczących usługę przewozu osób. Inni kupują raczej używane niż nowe, aby zaoszczędzić pieniądze wobec niepewnej gospodarki, nie wiedząc, kiedy oni lub ich małżonkowie mogą stracić pracę. Popyt na starsze samochody został również podsycony przez około dwumiesięczne wstrzymanie produkcji nowych aut tej wiosny” – wyjaśnia „New York Times”.

Automotive News publikuje wywiad z dyrektorem generalnym Volvo Hakanem Samuelssonem. Firma odnotowuje dobre wyniki w czasie globalnego kryzysu. W lipcu Volvo zaliczyło wzrost o 14 proc., w sierpniu trend się utrzymał (przy wzroście globalnej sprzedaży o 7 proc.). W epidemicznych realiach Volvo rozwijało sprzedaż online. Internetowe zamówienia realizowali dealerzy marki. Szef Volvo bardzo docenia efekty sprzedaży w internecie. – Nie osiągnęlibyśmy 14-proc. wzrostu (w lipcowej globalnej sprzedaży pojazdów), gdyby nie pomogła nam sprzedaż internetowa – mówi Samuelsson.

Od dawna deklarowanym celem Volvo była sprzedaż 800 tys. samochodów na całym świecie do 2020 r. oraz uzyskanie marży na poziomie rywali. – Nadal mamy ambicję, aby osiągnąć światową sprzedaż na poziomie 800 tys. i dążymy do osiągnięcia rentowności równej innym producentom premium. Prawdopodobnie spóźnimy się jednak o rok z osiągnięciem tych celów – mówi Samuelsson.

„Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że podczas przeglądu celu klimatycznego na 2030 r. Komisja Europejska zdecyduje się prawdopodobnie na większą redukcję emisji dwutlenku węgla. Rozważana była zmiana z obecnie obowiązujących 40 proc. do 50 lub 55 proc. redukcji emisji CO2 w stosunku do stanu z 1990 r. Teraz Bruksela skłania się ku 55 proc. – Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie propozycja Komisji Europejskiej, ale 55 proc. to wcale nie jest najwyższa opcja – mówi dziennikowi brukselskie źródło.

Kryzys wywołany koronawirusem skłania Hiszpanów do oszczędzania i kupowania starych aut – pisze „Rzeczpospolita”. Sprzedaż pojazdów starszych niż 20-letnie wzrosła w Hiszpanii w lipcu i sierpniu o 31 proc. Tymczasem sprzedaż nowych aut zwiększyła się w lipcu tylko o 1,1 proc., a w sierpniu zmalała o 10 proc.

Nissan nakłada na swoich dealerów w USA coraz wyższe cele sprzedażowe – informuje Automotive News. Zmiany w polityce firmy mają pomóc marce na tamtejszym rynku, jednak dealerom nie podoba się powrót do zasad, które ich zdaniem są niekorzystne.

„Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że zbliża się przegląd europejskiego celu klimatycznego na 2030 r. Z rozmów w Brukseli wynika, że Komisja Europejska zdecyduje się na bardziej ambitny wariant. Wcześniej rozważane było podniesienie celu redukcyjnego na 2030 r. z obecnie obowiązujących 40 proc. do 50 lub 55 proc. w stosunku do stanu z 1990 r. „DGP” wskazuje, że ostatecznie może stanąć na 55 proc. – Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie propozycja Komisji Europejskiej, ale 55 proc. to wcale nie jest najwyższa opcja. Komisja Parlamentu Europejskiego ds. środowiska przegłosowała cel 65 proc. redukcji emisji CO2 do 2030 r. (komisja PE ds. przemysłu 50 proc.). Myślę, że będzie to 55 proc. – mówi dziennikowi brukselskie źródło. Według Bloomberga w następnym kroku ma zostać wyznaczony kolejny punkt docelowy – na 2040 r.

W artykule czytamy, że podniesienie pułapu do 55 proc. będzie musiało się wiązać ze zmianami wielu europejskich polityk. Odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans w zeszłym tygodniu w przesłaniu do uczestników Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach mówił o reformie m.in. systemu handlu emisjami ETS i zmianach w politykach sektorowych dotyczących odnawialnych źródeł energii. Timmermans przypomniał, że Unia dąży do tego, by Europa była pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem. Osiągnięciu tego celu ma służyć zaproponowane przez KE na początku tego roku Prawo o klimacie. „Ta propozycja służy temu, by przekształcić nasze polityczne zobowiązanie do stania się pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem w obowiązek prawny” – tłumaczył wiceprzewodniczący KE.

Pod koniec lipca spółka ElectroMobility Poland przedstawiła dwa prototypy polskich samochodów elektrycznych (w wersji SUV i hatchback) marki Izera. Według zapowiedzi władz spółki, pierwsze Izery z taśmy produkcyjnej mają zjechać w trzecim kwartale 2023 r. Na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2021 r. ma powstać fabryka tych aut i linia produkcyjna. – Patrząc na projekt polskiego auta z perspektywy rozwojowej, to pomysł jest jak najbardziej słuszny, ale od złej strony się do tego zabieramy – uważa ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej Jacek Karcz. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem z biznesowego punktu widzenia byłoby zacząć od składania gotowego już modelu na licencji. – Z jednej strony oszczędziłoby to czas, pieniądze i energię na budowanie elektrycznego auta od podstaw, co jest bardzo kosztowne, z drugiej dałoby możliwość uczenia i rozwijania nowych technologii, które już istnieją, a nie tworzenia ich od podstaw – wyjaśnił.

Sprzedaż pojazdów starszych niż 20-letnie wzrosła w Hiszpanii w lipcu i sierpniu o 31 proc., do prawie 44 tys. egzemplarzy. Średnia cena auta wynosiła około 1,4 tys. euro – informuje portal sprzedaży pojazdów Sumauto. Hiszpanie wybierają stare samochody kosztem nowych. Sprzedaż nowych aut zwiększyła się w lipcu tylko o 1,1 proc., a w sierpniu zmalała o 10 proc. Liczba korzystających ze środków transportu publicznego zmalała o 40 proc.

Automotive News pisze o problemach Nissana na amerykańskim rynku. Jak czytamy w artykule, firma chce zachęcić klientów do kupowania aut i nakłada na dealerów coraz wyższe cele sprzedażowe. W zeszłym miesiącu Nissan przywrócił swój program nastawiony na sprzedaż – często określany jako stopniowy – w ramach którego finansowo nagradza się dealerów za osiąganie określonych celów sprzedaży. Pod koniec ubiegłego tygodnia dealerzy otrzymali cele motywacyjne na wrzesień. Niektórzy narzekają na politykę firmy, która miała się zmienić na bardziej korzystną dla przedstawicieli sieci dealerskiej. Dealer z Georgii, David Basha, powiedział, że jego cele na wrzesień wzrosły o 21 proc. w stosunku do celów sierpniowych, mimo że sprzedaż we wrześniu zwykle wynosi około 85 proc. wartości z sierpnia. „Ledwie osiągnęliśmy cel sprzedażowy z zeszłego miesiąca. Dla mnie wygląda to na tę samą starą grę, polegającą na eskalowaniu celów. Powinniśmy byli uzyskać wzrost o dwa do trzech pojazdów; zamiast tego otrzymaliśmy wzrost o około 10 pojazdów” – powiedział Basha. Nissan podkreśla natomiast, że jest to przemyślana strategia i że firma chce zachować dobre relacje z dealerami.

Volkswagen przestał przyjmować zamówienia na elektryczny model e-Up. Decyzja może dziwić, szczególnie, że model był bardzo popularny. Jak dowiedział się portal KFZ-Betrieb, VW e-Up miał w Niemczech więcej zamówień niż jakikolwiek inny model elektryczny. „Juergen Stackmann, członek zarządu Volkswagena ds. sprzedaży i marketingu, wyznał nawet, że wyglądało to tak, jak gdyby prawie wszyscy zainteresowani wcisnęli przycisk „Zamawiam” w jednym momencie. W lipcu sprzedano więcej e-Upów niż niektórych innych modeli w dziewięć miesięcy” – pisze serwis Elektrowóz. Aktualny czas dostawy samochodu to 16 miesięcy, więc model może wrócić do produkcji pod koniec 2021 lub na początku 2022 r. Elektrowóz zauważa, że auto może też wcale nie być produkowane. W 2023 r. koncern Volkswagena planuje bowiem wprowadzenie na rynek VW ID.1, małego „elektryka” segmentu A lub B opartego na platformie MEB Entry.

Od 5 grudnia kierowcy nie będą musieli wozić ze sobą prawa jazdy – wynika z dokumentu podpisanego przez ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego. „Dwa lata temu podjęliśmy decyzję, dzięki której Polacy nie muszą mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego samochodu oraz dokumentu potwierdzającego jego ubezpieczenie. Dzisiaj zrobiliśmy kolejny krok. Za trzy miesiące będziemy mogli zostawić prawo jazdy w domu albo skorzystać z aplikacji mObywatel” – powiedział minister Zagórski.

Samar informuje o wynikach segmentu premium. W sierpniu Polacy zarejestrowali 5 581 nowych samochodów klasy premium, o 25,34 proc. mniej w zestawieniu z lipcem br. oraz o 9,46 proc. mniej niż w sierpniu roku ubiegłego.

General Motors i Honda Motor Co. podpisały protokół ustaleń w celu utworzenia północnoamerykańskiego sojuszu motoryzacyjnego – pisze Automotive News. Może on obejmować pojazdy sprzedawane pod obiema markami oraz dalszą współpracę w zakresie zakupów, badań i rozwoju, a także wspólnych platform.

Jeszcze w tym roku kierowcy będą mogli korzystać z nowych usług mobilnych. „Od 5 grudnia nie będziemy musieli wozić ze sobą prawa jazdy, będziemy mogli je mieć w telefonie. Minister cyfryzacji Marek Zagórski podpisał dziś dokument, dzięki któremu staje się to możliwe” – poinformowało w piątek Ministerstwo Cyfryzacji. Zmiany są efektem tzw. pakietu deregulacyjnego dla kierowców. Chodzi o ustawy z 14 sierpnia 2020 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. W nowych przepisach zapisano, iż trzy miesiące po podpisaniu przez ministra cyfryzacji odpowiedniego komunikatu – zniknie obowiązek wożenia ze sobą prawa jazdy.

Resort zachęca do pobrania aplikacji mObywatel. „Z tego rozwiązania mogą korzystać właściciele i współwłaściciele pojazdów. A więc wszyscy ci, którzy są zarejestrowani w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) jako posiadacze samochodów, motorów, skuterów itd.” – mówi Zagórski. Każdy kierowca znajdzie tam m.in. mPojazd, czyli odzwierciedlenie danych z dowodu rejestracyjnego, polisy OC i karty pojazdu. Niebawem pakiet usług zostanie rozszerzony o usługę mPrawo Jazdy. Wraz z mPrawem Jazdy w mObywatelu pojawi się także możliwość sprawdzenia od ręki liczby punktów karnych.

„W sierpniu Polacy kupili i zarejestrowali 5 581 nowych samochodów klasy premium, o 25,34 proc. mniej w zestawieniu z lipcem 2020 r. oraz o 9,46 proc. mniej niż w sierpniu roku ubiegłego” – informuje Samar. Od stycznia do sierpnia br. zarejestrowano 45 810 samochodów z wyższej półki, o 9,13 proc. (4 600 egz.) mniej rok do roku.

Na koniec sierpnia liderem polskiego rynku był Mercedes. Koncern zarejestrował 11 827 samochodów, o 3,66 proc. (449 szt.) mniej w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Druga lokata należy do BMW. W wydziałach komunikacji zarejestrowano 10 888 aut tej marki, o 15,84 proc. (2 049 szt.) mniej w zestawieniu z takim samym okresem roku ubiegłego. Trzecie miejsce przypadło Audi. Producent zarejestrował od stycznia do sierpnia 9 044 samochody, o 2,11 proc. (195 szt.) mniej niż w takim samym okresie 2019 r.

W ubiegłym miesiącu zarejestrowano w Polsce 76 638 (-9,7 proc.) sprowadzonych z zagranicy samochodów osobowych i dostawczych o dmc do 3,5 tony, a od początku roku import używanych aut wyniósł 541 866 szt., o 20,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Samar informuje, że średni wiek sprowadzonych pojazdów to 11 lat i 10 miesięcy, a w samym sierpniu – o miesiąc mniej.

General Motors i Honda Motor Co. podpisały protokół ustaleń w celu utworzenia północnoamerykańskiego sojuszu motoryzacyjnego. Sojusz może obejmować szereg pojazdów sprzedawanych pod obiema markami oraz dalszą współpracę w zakresie zakupów, badań i rozwoju, a także wspólnych platform. Zgodnie z niewiążącą jeszcze umową, tworzenie wspólnych platform, w tym dla pojazdów zelektryfikowanych i spalinowych, rozpocznie się na początku 2021 r.

Umowa opiera się na partnerstwie ogłoszonym w kwietniu, w ramach którego GM pomoże opracować dwa nowe samochody elektryczne dla Hondy, które będą zasilane akumulatorami Ultium GM. Rzecznik Hondy Koji Watanabe powiedział, że umowa nie pociąga za sobą sojuszu kapitałowego, ani zakupu akcji. Jej celem jest podniesienie efektywności działalności w Ameryce Północnej.

Grupa Renault ogłosiła plany stworzenia nowej struktury korporacyjnej. W jej ramach wyodrębniono cztery jednostki biznesowe: Renault, Dacia, Alpine i New Mobility. Koncern tłumaczy, że zmiany mają na celu stworzenie prostszej i bardziej zorientowanej na wyniki organizacji. „Firma musi zmienić swój „model gry” i przejść od poszukiwania wolumenu do poszukiwania wartości i rentowności” – powiedział Luca de Meo, dyrektor generalny Grupy Renault, który w nowym modelu przejmie pieczę nad marką Renault. W wyniku reorganizacji Denis Le Vot, który kieruje regionami, sprzedażą i marketingiem, przejmie również markę Dacia. Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault Sport Racing, będzie kierował Alpine, a Clotilde Delbos, wiceprezes i dyrektor finansowy, będzie nadzorować działania dotyczące nowej mobilności. Nowy plan rozwoju organizacyjnego zostanie przekazany organizacjom reprezentującym pracowników po odpowiednim dopracowaniu.

Zaczynamy od wyników rejestracji aut z ubiegłego miesiąca. Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w sierpniu zarejestrowano w Polsce 39 540 samochodów osobowych oraz dostawczych o DMC do 3,5 t, czyli o 27,07 proc. mniej niż rok wcześniej oraz o 18,07 proc. mniej niż w lipcu 2020 r. Liderem rynku została Toyota, drugą lokatę otrzymała Skoda, a na trzecim miejscu uplasował się Volkswagen.

Z raportu opublikowanego przez ACEA wynika, że w drugim kwartale 2020 r. udział samochodów elektrycznych w Europie wzrósł do 7,2 proc. „Mimo że spadek liczby rejestracji samochodów osobowych spowodowany pandemią COVID-19 szczególnie dotknął segment pojazdów z silnikami Diesla i benzynowymi, to nadal stanowią one ponad 80 proc. sprzedaży” – podaje PZPM.

AAA Auto przedstawiło kolejny barometr dotyczący sprzedaży aut używanych w Polsce. Z raportu wynika, że w sierpniu pojawiło się 238 tys. ofert sprzedaży samochodów używanych, czyli o 17 tys. mniej niż w lipcu br.

Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w sierpniu zarejestrowano w Polsce 39 540 samochodów osobowych oraz dostawczych o DMC do 3,5 t, czyli o 27,07 proc. (-14 677 szt.) mniej niż rok wcześniej oraz o 18,07 proc. (-8 719 szt.) mniej niż w lipcu 2020 r. Dane za okres od stycznia do sierpnia (292 249 szt.) wykazują spadek sprzedaży w 2020 r. o 30,81 proc. (-130 152 szt.).

W ubiegłym miesiącu zarejestrowano 34 713 samochodów osobowych, o 27,84 proc. (-13 395 szt.) mniej niż rok wcześniej i o 18,19 proc. (-7 719 szt.) mniej niż w lipcu. Dotychczas w 2020 r. zarejestrowano w Polsce 256 973 samochody osobowe, o 31,57 proc. mniej w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego (-118 530 szt.).

Udział klientów indywidualnych w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł dokładnie 25 proc. Udział firm wzrósł z kolei do poziomu 75 proc. W liczbach bezwzględnych oznacza to, że klienci instytucjonalni kupili 26 043 aut. Udział klientów firmowych w 2020 r. wyniósł 70,3 proc.

Tytuł lidera zdobyła Toyota. W 2020 r. klienci kupili i zarejestrowali dotychczas 36 028 aut tej marki, o 12,38 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Udział Toyoty w rynku wyniósł 14,02 proc. Na drugie miejsce spadła Skoda, w przypadku której liczba zarejestrowanych aut wyniosła 35 036 szt., o 22,57 proc. mniej niż w 2019 r. Udział marki wyniósł 13,63 proc. Na trzecim miejscu uplasował się Volkswagen. W 2020 r. klienci niemieckiego koncernu zarejestrowali 21 521 samochodów, o 42,70 proc. mniej niż przed rokiem, co zapewniło Volkswagenowi udział na poziomie 8,37 proc.

W drugim kwartale 2020 r. udział samochodów elektrycznych (ECV) w Europie wzrósł do 7,2 proc. – wynika z danych opublikowanych przez ACEA. W tym samym okresie ubiegłego roku współczynnik ten wynosił zaledwie 2,4 proc. Pomimo niewielkiego spadku w drugim kwartale (-7,1 proc.), samochody hybrydowe z napędem elektrycznym (HEV) pozostały najlepiej sprzedającymi się pojazdami z napędem alternatywnym w całej Unii Europejskiej, osiągając 171 906 rejestracji, co stanowi  9,6 proc. rynku samochodowego w UE. Łączny udział samochodów o napędach alternatywnych wyniósł 18,7 proc. „Mimo że spadek liczby rejestracji samochodów osobowych spowodowany pandemią  COVID-19  szczególnie dotknął segment pojazdów z silnikami Diesla i benzynowymi, to nadal stanowią one ponad 80 proc. sprzedaży” – podaje PZPM. W tym zestawieniu auta na benzynę odpowiadają za 51,9 proc. rynku, a diesle – za 29,4.

Według miesięcznego raportu AAA Auto w sierpniu w Polsce pojawiło się 238 tys. ofert sprzedaży samochodów używanych, czyli o 17 tys. mniej niż w lipcu br. To już kolejny spadek po okresie od maja do lipca, kiedy rynek wracał do normalności po przerwie związanej z lockdownem. W barometrze możemy także przeczytać, że w sierpniu o 100 zł wzrosła względem lipca mediana sprzedaży w segmencie samochodów używanych.

Według danych organizacji branżowej ANFAC w sierpniu sprzedaż samochodów w Hiszpanii spadła o 10 proc. i wyniosła 67 tys. samochodów. To wynik gorszy niż ten, który branża odnotowała w lipcu – wtedy Hiszpania była jednym z nielicznych krajów, które zwiększyły wolumen względem poprzedniego roku – o 1,1 proc. Automotive News dodaje, że słabszy wynik jest rezultatem niepewności ekonomicznej i obaw związanych z epidemią, dlatego pomimo planów wsparcia przemysłu realizowanych przez hiszpański rząd od połowy czerwca, branża nadal nie może wyjść z kryzysu.

Tymczasem Włochy zanotowały w ubiegłym miesiącu spadek sprzedaży samochodów na poziomie 0,4 proc. (88 tys. szt.), co oznacza wyraźną poprawę względem lipca, kiedy rynek skurczył się o 11 proc. Rządowy program wsparcia rynku zapewnia 3 500 euro kupującym, którzy zezłomują samochody liczące powyżej 10 lat i kupują nowy pojazd za cenę do 40 000 euro. Rząd oferuje dodatkowe zachęty w wysokości do 8 tys. euro dla nabywców pojazdów o zerowej emisji.

Oliver Blume, dyrektor generalny Porsche AG na łamach „Rzeczpospolitej” opowiada o obecnej sytuacji luksusowej marki w Polsce. Blume tłumaczy, że „nawigowanie” brandem w okresie pandemii było prawdziwym wyzwaniem, ale firma przetrwała ten kryzys. – Przecież żaden z europejskich producentów samochodów nie był w stanie wygenerować zadowalającego zysku. Dlatego przychody ze sprzedaży w wysokości 12,42 mld euro, co jest tylko o 7,3 proc. mniejszym wynikiem niż rok wcześniej w tym samym okresie, musimy uznać za sukces. Było to możliwe dzięki redukcji kosztów i chronieniu zapasów gotówki. Ten sukces zawdzięczamy przede wszystkim nowym produktom – 911 turbo i oczywiście elektrycznemu Taycanowi i bardzo pozytywnej reakcji rynku na te modele. Już widać, że przyszłość należy do elektrycznych samochodów. A Taycan niedawno został wybrany najbardziej innowacyjnym samochodem na świecie – mówi Oliver Blume.

W czasie epidemii Porsche rozwija internetowy kontakt z klientami, nie zapomina jednak o kluczowej roli dealerów w procesie sprzedaży. – Blisko współpracujemy z dealerami. Bo kupowanie auta luksusowego, takiego jak chociażby Panamera, musi być połączone z rozmową z dealerem, tak by była możliwość zadania drobiazgowych pytań, czy fizycznego dotknięcia materiału z którego auto jest wykonane. Sprawna organizacja dealerska jest tutaj nie do zastąpienia. Połączenie najbardziej zaawansowanych technologii ze zwyczajnym kontaktem międzyludzkim pozostaną podstawą w sprzedaży aut luksusowych. W każdym razie dotyczy to Porsche – podkreśla Blume.

Dyrektor Porsche wskazuje również, że Polska była krajem, który dobrze poradził sobie w trakcie kryzysu. – Ale tak jak inne kraje, gdzie Porsche ma silną pozycję, musiała zmienić system pracy działu sprzedaży. Znacznie bliższe, niż w normalnych czasach były kontakty z centralą, równie bliskie z klientami. Dlatego możliwy był szybki powrót do lepszych wyników sprzedaży. To także efekt dyscypliny, z jaką działaliśmy – możemy przeczytać w „Rzeczpospolitej”.

Salon samochodowy organizowany jesienią w Los Angeles ma zostać przeniesiony na maj 2021 r. – pisze Automotive News. Decyzja organizatorów jest związana z obawami dotyczącymi epidemii koronawirusa. Nowa data budzi zastrzeżenia części środowiska, ponieważ wiosną odbędą się także targi motoryzacyjne w Nowym Jorku (w kwietniu) oraz Detroit (w czerwcu). „Krótkie terminy pomiędzy wydarzeniami sprawiają, że producenci samochodowi będą musieli się poważnie zastanowić, który salon będzie dla nich najważniejszy, na czym będą musieli się skupić” – pisze Automotive News.

„Puls Biznesu” wskazuje, że Polskę może czekać nie tylko druga fala pandemii, ale też nawrót załamania ekonomicznego. W sierpniu wskaźnik PMI dla przemysłu wyniósł 50,6 pkt, notując spadek o 2,2 pkt względem lipca. „Choć ogólny odczyt na poziomie powyżej 50 pkt wskazuje na poprawę nastrojów, to odczyt gorszy niż w lipcu może zapowiadać, iż wraz z wygaszaniem państwowych tarcz antykryzysowych polską gospodarkę czeka druga fala kryzysu” – napisano w dzienniku.

W „Polityce” czytamy z kolei o kryzysie w branży imprez masowych, w tym targów motoryzacyjnych, które już przed epidemią zmagały się z problemami. Tegoroczne edycje targów odwołano lub przełożono z powodu pandemii. Przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. – Czeka nas zmierzch wielkich salonów samochodowych – uważa prezes PZPM Jakub Faryś.

Rejestracje nowych samochodów we Francji spadły w sierpniu o 20 proc. – pisze Automotive News. Może to być związane z zakończeniem rządowego programu, który zachęcał Francuzów do wymiany starszych modeli aut na nowe.

„Puls Biznesu” przygląda się wskaźnikom gospodarczym. W sierpniu wskaźnik PMI dla przemysłu wyniósł 50,6 pkt, notując spadek o 2,2 pkt względem lipca. „Choć ogólny odczyt na poziomie powyżej 50 pkt wskazuje na poprawę nastrojów, to odczyt gorszy niż w lipcu może zapowiadać, iż wraz z wygaszaniem państwowych tarcz antykryzysowych polską gospodarkę czeka druga fala kryzysu” – czytamy w dzienniku. Co wpłynęło na taki wynik PMI? Liczba nowych zamówień nie zmieniła się względem lipca. Tymczasem tempo produkcji wyhamowało, co zdaniem dziennika może wskazywać, że powoli kończy się nadrabianie zaległości w realizowaniu zamówień z poprzednich miesięcy. Poziom zatrudnienia także się obniżył. — Sierpień był drugim z rzędu miesiącem, w którym wskaźnik PMI przekraczał 50 pkt, ale jednocześnie pierwszym, gdy wskaźnik ten — po trzech miesiącach nieprzerwanego wzrostu — się obniżył. Nie jest to właściwie zaskoczeniem. Po wybuchu optymizmu związanego z odmrażaniem gospodarki w maju znaczna część zaległości produkcyjnych została już nadrobiona, a aktualnie stoimy w obliczu ponownego zwiększania się liczby zakażeń koronawirusem zarówno w Polsce, jak i na świecie, co rodzi ogromną niepewność — uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jej zdaniem sytuacja gospodarcza będzie się poprawiać, ale powoli. Przedstawicielka Banku Pocztowego uważa, że PKB, który w drugim kwartale spadł o ponad 8,0 proc. r/r, w trzecim i czwartym kwartale br. nadal będzie na minusie, jednak znacznie mniejszym. Na ścieżkę wzrostu polska gospodarka powinna powrócić w pierwszym bądź drugim kwartale 2021 r.

Portal bankier. pl zwraca również uwagę na ciągły wzrost cen w gospodarce. Z szybkiego szacunku GUS wynika, że inflacja w sierpniu wyniosła w ujęciu rocznym 2,9 proc., o 0,1 pkt proc. mniej niż w lipcu. W ujęciu miesięcznym żywność potaniała o 1,1 proc., energia zdrożała o 0,1 proc., a paliwa podrożały o 3,3 proc.

Większość branż korzysta z coraz bardziej otwartej gospodarki. Są jednak takie, które wciąż mocno odczuwają skutki pandemii koronawirusa. „Targi, kongresy, konferencje, zjazdy, imprezy motywacyjne są masowo odwoływane lub przenoszone do internetu. Polski przemysł spotkań i wydarzeń, który organizował ponad 20 tys. imprez rocznie, znalazł się w zapaści” – czytamy w najnowszej „Polityce”. Problem dotyczy także branży motoryzacyjnej i organizowanych przez nią wydarzeń masowych, targów i konferencji. Tygodnik pisze, że Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, uczestniczył kiedyś w dużej liczbie takich wydarzeń w kraju i za granicą. Od początku pandemii czas spędza jednak głównie w biurze, a w konferencjach bierze udział, siedząc przed komputerem. – Jeśli już jadę na jakąś konferencję, to zwykle odbywa się ona hybrydowo: zaproszeni mówcy i paneliści występują przed kamerami zamknięci w studiu, a po sąsiedzku goście rozsadzeni na sali, z zachowaniem dystansu, obserwują transmisję na ekranie. Nie ma już przerw kawowych i wspólnych posiłków, bo przepisy sanitarne zabraniają, więc znikła możliwość nieoficjalnych kontaktów. Wydarzenia w realu upodobniły się do internetowych – opowiada prezes Faryś.

Niepewna jest przyszłość również największych imprez masowych, w tym targów motoryzacyjnych. Jeszcze przed pandemią największe wydarzenia – w Paryżu, Frankfurcie, Genewie, Detroit – notowały systematyczny spadek widzów. Tegoroczne edycje targów odwołano lub przełożono z powodu pandemii. Przyszłość nie wygląda najlepiej. – Czeka nas zmierzch wielkich salonów samochodowych. Koncerny dostrzegły, że internet zapewnia im skuteczniejszy kanał komunikacji z klientami. Ambicjonalna walka o to, kto zajmie większą halę targową i będzie miał efektowniejsze stoisko, kosztowała za dużo i nie przekładała się na wyniki handlowe – ocenia Jakub Faryś. Jego zdaniem w pierwszej kolejności będą znikały mniejsze imprezy krajowe, np. salony samochodowe w Barcelonie, Brukseli, Turynie czy Poznaniu. Ale problemy mogą mieć organizatorzy wszystkich targów samochodowych.

Wirtualne Media piszą o rezultatach postępowania publicznego Telewizji Polskiej dotyczącego dostarczenia 30 fabrycznie nowych samochodów osobowych. W jego ramach oferty złożyło 11 firm. „Auto Special zaproponowało cenę 2,93 mln zł, Carsed – 2,87 mln zł, Car Center – 3,83 mln zł, Ster – 2,87 mln zł, CRH Żagiel Auto – 3,38 mln zł, Autorud Rzeszów – 2,96 mln zł, Renault Polska – 2,97 mln zł, Budmat Auto 3 – 3,75 mln zł, InterAuto – 3,33 mln zł, MM Cars – 3,76 mln zł, a Polbis Auto Group – 2,88 mln zł” – czytamy w artykule. TVP przed otwarciem kopert z ofertami zaznaczyła, że na realizację zamówienia zamierza przeznaczyć 3,3 mln zł brutto. Jedynym kryterium oceny ofert jest cena.

Rejestracje nowych samochodów we Francji spadły w sierpniu o 20 proc. – pisze Automotive News. Według danych organizacji branżowej CCFA w sierpniu odnotowano 103 631 rejestracji. Sierpniowe wyniki mają związek z zakończeniem systemu zachęt do zakupu nowych aut. Przypomnijmy, że francuski rządowy program – który wspierał branżę motoryzacyjną i zakładał przekazanie do 5 tys. euro nabywcom wymieniającym starsze pojazdy o wyższej emisji spalin na nowe lub używane auta spełniające aktualne wymogi – wygasł pod koniec lipca po sfinansowaniu 200 tys. transakcji.

Inicjatywa rządu wpłynęła na sprzedaż aut, która wzrosła o 1,2 proc. w czerwcu i 4 proc. w lipcu po gwałtownych spadkach w marcu, kwietniu i maju. Rzecznik CCFA Francois Roudier powiedział, że reszta 2020 r. pozostaje pod znakiem zapytania, pomimo zdrowego portfela zamówień, a rejestracje na cały rok prawdopodobnie spadną o 25 do 30 proc.

Rolls-Royce twierdzi, że zauważalny jest ponowny wzrost popytu na pojazdy z najwyższej półki cenowej. – Zauważamy poprawę koniunktury w biznesie. Klienci już powrócili do salonów w Azji,  również Europa wraca na właściwe tory, zaś obie Ameryki osiągnęły właśnie doskonały wynik w lipcu i sierpniu – ocenił Torsten Müller-Ötvös, szef Rolls-Royce Motor Cars. Z dużym optymizmem patrzy on również na przyszły rok, dzięki rosnącej liczbie zamówień na luksusowe auta.

Firma deklaruje jednocześnie, że nie zamierza przenieść produkcji poza Wielką Brytanię, nawet biorąc pod uwagę brexit i jego skutki. – Można powiedzieć, że jesteśmy częścią brytyjskiej przemysłowej perły koronnej – podkreślił Torsten Müller-Ötvös.

Rozpoczyna się nowa kampania reklamowa promująca Hyundaia Tucsona w wersji usportowionej. Kampania realizowana będzie w mediach internetowych i w telewizji od 7 września i potrwa do końca miesiąca. W jej ramach promowany będzie model Tucson w usportowionej wersji N Line oraz z napędem hybrydowym 48V.

Zaczynamy od zmian w prawie. Od września obowiązują nowe przepisy dotyczące homologacji i nadzoru rynku pojazdów silnikowych. Poszerzają one zakres kompetencji organów unijnych względem producentów samochodów. Dodatkowe uprawnienia zyska m.in. Komisja Europejska. – Od tej chwili Komisja będzie w stanie przeprowadzać kontrole samochodów, wycofywać samochody na terenie całej UE oraz nakładać grzywny w wysokości do 30 tys. euro za samochód w przypadku złamania prawa – zapowiedział Thierry Breton, komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Wygląda na to, że wiele polskich firm nieźle radzi sobie ze skutkami kryzysu. Z badań Keralla Research przeprowadzonych na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że aż 29 proc. ankietowanych mniejszych firm zdołało powrócić do skali działalności sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. Blisko 6 proc. respondentów twierdzi, że obecnie radzą sobie nawet lepiej niż przed kryzysem.

Mercedes-Benz Vans i Amazon ogłosiły największe dotychczas zamówienie na elektryczne pojazdy marki. W jego ramach ponad 1800 pojazdów eVito i eSprinter zostanie przekazanych w tym roku do użytku Amazona w całej Europie.

Od września obowiązują nowe przepisy dotyczące homologacji i nadzoru rynku pojazdów silnikowych. Nowe przepisy mają zwiększyć niezależność i jakość badań przed wprowadzeniem samochodu na rynek. „Służby przeprowadzające badania i inspekcje nowych modeli samochodów będą poddawane niezależnemu audytowi na podstawie rygorystycznych kryteriów. Krajowe organy udzielające homologacji będą podlegać wzajemnej weryfikacji, aby zapewnić rygorystyczne wdrażanie odpowiednich przepisów w całej UE” – pisze „Rzeczpospolita”. Nowe przepisy są efektem rozporządzenia wydanego przez Komisję Europejską dwa lata temu. Poszerzają one zakres kompetencji organów unijnych względem producentów samochodów. Do tej pory za kontrolę nad przestrzeganiem przepisów w sprawie homologacji odpowiadała krajowa jurysdykcja. Teraz prerogatywy otrzymają również organy UE. – Od tej chwili Komisja będzie w stanie przeprowadzać kontrole samochodów, wycofywać samochody na terenie całej UE oraz nakładać grzywny w wysokości do 30 tys. euro za samochód w przypadku złamania prawa – zapowiedział Thierry Breton, komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Nowe przepisy wprowadzają możliwość wycofania samochodów z użytku i nałożenia dodatkowych sankcji w razie stosowania przez koncerny motoryzacyjne nieuczciwych praktyk, m.in. sztucznego zaniżania emisji bądź fałszowania dokumentów.

Z badań Keralla Research przeprowadzonych na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że aż 29 proc. ankietowanych mniejszych firm zdołało powrócić do skali działalności sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. Co ciekawe, blisko 6 proc. respondentów twierdzi, że obecnie radzą sobie nawet lepiej niż przed kryzysem, a kolejne 20 – że pandemia nie miała na nich wpływu. Jednocześnie aż 44 proc. ankietowanych z sektora MŚP nie zdołało powrócić do wcześniejszej sytuacji biznesowej. — W przemyśle cierpią m.in. kooperanci branży motoryzacyjnej po gwałtownym spadku sprzedaży samochodów. Kooperanci branży lotniczej również odczuli kłopoty producentów samolotów — mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Prawie połowa ankietowanych zamierza inwestować w czasie najbliższych trzech miesięcy (9,6 proc. badanych myśli o zakupie auta firmowego). „Puls Biznesu” relacjonuje, że poprawy sytuacji w 2021 r. spodziewają się głównie firmy przemysłowe (49 proc.) i handlowe (37 proc.). Pesymistami są z kolei przedstawiciele budowlanki (70 proc. obaw o pogorszenie sytuacji), transportu (48 proc.) i usług (48 proc.).

Piotr Pawlak został nowym prezesem i dyrektorem zarządzającym Ford Polska. – Z przyjemnością obejmuję stanowisko dyrektora zarządzającego Ford Polska. Jest dla mnie olbrzymim zaszczytem i wyróżnieniem kierować oddziałem koncernu na tak istotnym i perspektywicznym rynku jak Polska. Ford to jedna z najbardziej kultowych marek w branży samochodowej i bardzo się cieszę, że mogę być częścią tego koncernu, Jestem niezmiernie wdzięczny zarządowi Ford of Europe za zaufanie – powiedział Piotr Pawlak. Na nowym stanowisku będzie odpowiadał między innymi za całokształt działań sprzedażowych na polskim rynku.

Z najnowszego raportu EFL „Zielona energia w MŚP. Pod lupą” wynika, że firmy z sektora MŚP wyraźnie różnią się między sobą podejściem do ekologii w biznesie. Najliczniejsza jest grupa EKOsceptyków, którzy dbają o środowisko, bo są do tego zobowiązani. W tej grupie jest 38 proc. mikro, małych i średnich firm. Na drugim końcu są EKOodpowiedzialni, czyli realizujący proekologiczne aktywności z własnego przekonania. Takich przedsiębiorców jest jednak dwukrotnie mniej – to tylko 17 proc. MŚP. Co czwarta firma – EKOodporna – nie troszczy się o klimat w ogóle.

Serwis Francuskie. pl pisze o sierpniowych wynikach koncernów motoryzacyjnych we Francji. „W sierpniu francuscy producenci stracili średnio mniej (-13,3 proc.) niż ich zagraniczni konkurenci (-26,3 proc.). Najmniejsze straty zanotowała marka Peugeot, zaledwie -3,5 proc. Renault odnotowało -24,3 proc. spadku, dobrze radziła sobie za to Dacia (-6,4 proc.)” – czytamy w artykule. Grupa Volkswagena zanotowała 35 proc. spadku, Mercedes -56,6 proc., a Smart -96 proc.

Mercedes-Benz Vans i Amazon ogłosiły największe dotychczas zamówienie na elektryczne pojazdy Mercedes-Benz: ponad 1800 pojazdów eVito i eSprinter zostanie przekazanych w tym roku do użytku Amazona w całej Europie. Zamówienie obejmuje około 600 średniej wielkości vanów eVito i ponad 1200 dużych furgonów eSprinter. – Bardzo się cieszę, że jeszcze bardziej zacieśniamy naszą wieloletnią współpracę z Amazon i współpracujemy nad przyszłością transportu z wykorzystaniem napędu elektrycznego – mówi Marcus Breitschwerdt, szef Mercedes-Benz Vans.

„Forbes” przypomina, że Amazon zamówił już wcześniej 100 tys. elektrycznych samochodów dostawczych od startupu Rivian Automotive. Według zapowiedzi, pierwsze 10 tys. pojazdów ma być dostarczonych w 2021 r., zaś reszta stopniowo do 2024 r.

Na tym nie koniec współpracy Amazona i Daimlera. Firma Mercedes-Benz AG poinformowała również, że przyłącza się do Deklaracji Klimatycznej, której inicjatorami są Amazon i Global Optimism. Celem deklaracji jest osiągnięcie neutralności węglowej wszystkich firm sygnatariuszy dziesięć lat przed terminami ustalonymi w porozumieniu paryskim.

„Rzeczpospolita” publikuje wywiad z Andreasem Bovensiepenem, dyrektorem zarządzającym marki Alpina. Dziennik pyta, kto jest dziś klientem marki. – Jest to ktoś, kto najczęściej ma za sobą zawodowy sukces, czasami sam jest szefem firmy, którą prowadzi. To dobrze zarabiający prawnik czy lekarz. Ktoś, kto lubi wyjątkowe, osobliwe i ekskluzywne rzeczy. Chce jeździć samochodem, który nie stoi na co drugiej ulicy. To też ktoś, kto stosunkowo często podróżuje i chce mieć sportowe, ale wygodne na dłuższych trasach auto. Chce dojechać szybko, ale bez obolałych pleców. Alpina to nie jest zabawka na dwugodzinny wypad w weekend. Alpina to Dream Car for Everyday. Bardzo często jest to auto do codziennego jeżdżenia – mówi Bovensiepen. Rozmowa dotyczy również wielkości produkcji aut marki Alpina. – Idealnie byłoby wyprodukować jedno auto mniej, niż chce tego rynek. To jest doskonałe ustawienie celów produkcyjnych. Jednak nasza sprzedaż różni się w zależności od oferty. Teraz startujemy z nową serią 3, więc w przyszłym roku najprawdopodobniej wyprodukujemy więcej niż 1700 samochodów – zapowiada przedstawiciel marki.

Samar publikuje wywiad z Maciejem Pawlakiem, prezesem FSO Syrena. Firma jeszcze w tym roku chce uzyskać homologację dla auta Vosco 106 EV, by móc w przyszłym roku rozpocząć jego produkcję i sprzedaż. FSO Syrena nie planuje utworzenia własnej sieci dealerskiej. – Na takie rozwiązanie nas nie stać. Dystrybucja aut trafi raczej do internetu, przed zakupem będzie można jednak samochód obejrzeć, dotknąć i przetestować w kilku małych punktach pokazowych – mówi Maciej Pawlak.

„Rzeczpospolita” pisze o wynikach polskiej gospodarki. GUS potwierdził swój wstępny szacunek z połowy sierpnia, wedle którego PKB Polski spadł w II kwartale realnie o 8,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 2 proc. w I kwartale.

Dyrektor generalny Nissana Makoto Uchida w rozmowie z Automotive News omawia strategię firmy dotyczącą powrotu do rentowności, status sojuszu Renault-Nissan i plany produktowe. Nissan jest na dobrej drodze do osiągnięcia w tym roku podatkowym marży zysku operacyjnego w wysokości 2 proc.

Samar publikuje wywiad z Maciejem Pawlakiem, prezesem FSO Syrena. Rozmowa dotyczy aut elektrycznych, produkowanych przez tę firmę. – Jeszcze w tym roku chcemy uzyskać homologację dla Vosco 106 EV, by móc w przyszłym roku rozpocząć jego produkcję i sprzedaż – zapowiada Pawlak. Auta mają być produkowane w zakładzie w Kutnie. – W grę wchodzą dwa scenariusze. Pierwszy zakłada, że uda nam się pozyskać inwestora, który dokapitalizuje firmę i w takim przypadku byłaby możliwa produkcja na poziomie nawet 10 tysięcy samochodów rocznie. Drugi wariant jest znacznie skromniejszy. Własnymi siłami uruchamiamy montaż 200-500 aut i stopniowo dochodzimy do większej liczby – tłumaczy rozmówca Samaru.

Rozmowa dotyczy także tego, jak będzie zorganizowana sprzedaż aut Vosco. Czy w grę wchodzi własna sieć dealerska? – Na takie rozwiązanie nas nie stać. Dystrybucja aut trafi raczej do internetu, przed zakupem będzie można jednak samochód obejrzeć, dotknąć i przetestować w kilku małych punktach pokazowych. To jest bardzo realny scenariusz, tym bardziej, że wiele firm przetarło już szlaki. Idealnie byłoby sprzedawać nasze samochody poprzez sieć dystrybucyjną jakiegoś dużego koncernu motoryzacyjnego, ale nie sądzę, by którykolwiek z nich zgodził się wpuścić do siebie obcą firmę. O wiele trudniejszym zadaniem niż sprzedaż będzie zbudowanie sieci serwisowej. To jest kwestia dostępności odpowiednich narzędzi, potrzeba zorganizowania wielu szkoleń dla mechaników, itp. Dziś nawet duże firmy mają problemy z odpowiednim przygotowaniem stacji serwisowych do obsługi aut elektrycznych – mówi Pawlak.

„GUS potwierdził swój wstępny szacunek z połowy sierpnia, wedle którego produkt krajowy brutto Polski spadł w II kwartale realnie (czyli licząc w cenach stałych) o 8,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 2 proc. w I kwartale” – informuje „Rzeczpospolita”. Z danych wynika, że zarówno wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych, jak i inwestycje – dwie główne składowe PKB – zmalały o 10,9 proc. rok do roku.

W „Rzeczpospolitej” czytamy również o wynikach raportu „Gospodarka na kwarantannie. Polska na tle Europy” Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dane wskazują, że nastroje firm są coraz lepsze. Zaraz po wybuchu pandemii „wskaźnik nastrojów przedsiębiorców” wynosił minus 36,1 pkt, obecnie zaś to plus 9,9 pkt. Większe przedsiębiorstwa charakteryzowały się lepszymi nastrojami niż przedsiębiorstwa mniejsze. „Wskaźnik dla dużych firm wahał się od minus 32,4 pkt na początku kwietnia do plus 20 pkt na początku lipca. Tymczasem dla mikrofirm kryzys od początku okazał się większym wyzwaniem i wolniej z niego wychodzą – tu wskaźnik sięgał od minus 39,1 pkt do plus 5,4 pkt, w przypadku małych firm było jeszcze gorzej – od minus 44,7 do plus 4,5 pkt.” – czytamy w dzienniku.

Dyrektor generalny Nissana Makoto Uchida spodziewa się, że w nowym roku biznes zacznie się odradzać. W wywiadzie dla Daily Drive Podcast Automotive News Uchida powiedział, że Nissan jest na dobrej drodze do osiągnięcia marży zysku operacyjnego w wysokości 2 proc. w tym roku podatkowym. Wciąż wielką niewiadomą pozostaje dalszy przebieg pandemii, jednak prognozy Uchidy nie zakładają drugiej fali infekcji. Nissan odnotował globalną stratę operacyjną w wysokości 153,9 miliarda jenów (1,45 miliarda dolarów) w pierwszym kwartale finansowym, zakończonym 30 czerwca. Przychody firmy spadły o połowę. Zyski spadły o 738,1 mln dolarów.

Aby poprawić wyniki finansowe Nissan zamyka fabryki, dostosowuje produkcję i ogranicza ofertę modeli, starając się obniżyć koszty stałe o 2,82 miliarda dolarów.

Biznesplan koncernu o nazwie Nissan Next kończy się w roku podatkowym kończącym się 31 marca 2024 r. Uchida chce, by podstawowa marża zysku operacyjnego Nissana przekroczyła wtedy 5 procent. Nissan już opracowuje kolejny plan, który ma koncentrować się na wzroście. „Uchida chce osiągnąć rentowność poprzez „jakość sprzedaży” – czyli transakcje o wyższej wartości, które nie polegają na rabatach, ani wielkości floty” – czytamy w artykule.

Koncern Mitsubishi Motors poinformował, że 27 sierpnia, na niewydolność serca zmarł Osamu Masuko, były prezes tej firmy. Masuko miał 71 lat. Zaledwie kilka tygodni wcześniej zrezygnował ze stanowiska, powołując się na względy zdrowotne.