Aktualności

Chiński problem niemieckich producentów

Czołowe marki zza Odry obawiają się ceł ze strony Pekinu. Potencjalne działania odwetowe chińskich władz nie są jednak najpoważniejszym problemem niemieckich koncernów motoryzacyjnych, które w 2024 r. radzą sobie na największym globalnym rynku po prostu źle.

Niemcy znalazły się w gronie pięciu państw, które w przeprowadzonym ostatnio głosowaniu dotyczącym dodatkowych barier handlowych na auta elektryczne importowane z Chin argumentowało przeciwko ponadnormatywnym cłom. Niepomyślny dla naszego zachodniego sąsiada wynik głosowania skrytykowali przedstawiciele niemieckiej branży automotive, dla których Państwo Środka pozostaje jednym z najważniejszych rynków zbytu.

Tamtejsi producenci obawiają się negatywnej reakcji Pekinu, który  w przeszłości groził wprowadzaniem własnych ceł na importowane pojazdy o dużej pojemności silnika. Na tę chwilę  poważniejszym problemem niemieckiej motoryzacji jest jednak spadająca sprzedaż na największym rynku świata – wydaje się bowiem, że chińskie firmy nie potrzebują wcale dodatkowego wsparcia ze strony rządu, by powoli wypychać zagranicznych producentów.

Według danych serwisu Best Selling Cars Blog w sierpniu sprzedaż aut w Chinach wzrosła o 4,6 proc. do prawie 2 mln, zaś od początku roku – o 2,6 proc. (do ponad 13 mln). Odbicia na chińskim rynku nie odczuły marki niemieckie, które zgodnie notowały wolumenowe spadki – tak w skali miesiąca, jak i całego roku.

Bolesne dla firm zza Odry są zwłaszcza dane za sierpień – w tym okresie wszyscy trzej przedstawiciele niemieckiego segmentu premium wypadli w Chinach z czołowej dziesiątki. Sprzedaż Mercedesa zmniejszyła się o 19,5 proc. (47,3 tys. szt. w detalu), Audi – o 15,4 proc. (46,1 tys.), z kolei BMW – aż o 46,7 proc. (32 tys.). Producent z Bawarii spadł na 16. miejsce w tabeli, o pięć „oczek” w dół względem danych z lipca i aż o osiem w porównaniu z rezultatem za cały rok.

Mniejsze straty zanotował Volkswagen (-7,6 proc.; 173,4 tys. szt.), ale to właśnie na przykładzie tej marki najwyraźniej widać słabość niemieckiej motoryzacji i zmianę przyzwyczajeń Chińczyków. Rynkowy lider sprzed dwóch lat w sierpniu uzyskał wynik będący mniej niż połową wolumenu BYD (359,7 tys.; +69 proc.).

Nie lepiej prezentuje się sytuacja w imporcie – także i tu wzrostem w badanym okresie nie mógł pochwalić się żaden niemiecki brand. Do Chin trafiło mniej Mercedesów (-7,8 proc.; 10,7 tys.), Porsche (-3,6 proc.; 4,9 tys.), ale problemy były szczególnie zauważalne w Audi (-34,2 proc.; 3,6 tys.) oraz BMW (-28,5 proc.; 5,2 tys.).

Wzrost zainteresowania chińskich klientów macierzystymi produktami to dla niemieckiego przemysłu obecnie znacznie większy problem niż konflikt na linii UE-Chiny (zwłaszcza że Pekin kieruje swoje działania odwetowe raczej przeciwko Francji aniżeli Niemcom). Problem, na który niemieccy producenci nie mają na razie dobrej odpowiedzi.

Skontaktuj się z autorem
Redakcja
Linkedin
REKLAMA
Zobacz również
Aktualności
Auto Frelik nie zwalnia tempa. Szykuje nowy salon Mercedesa w Toruniu
Redakcja
8/11/2024
Aktualności
Leapmotor w Polsce już na początku 2025 r.
Redakcja
7/11/2024
Aktualności
Październik potwierdza trend wzrostowy
Redakcja
6/11/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.