Na pozycji lidera pod kątem liczby rejestracji znalazła się Toyota (4 810 szt.), drugie miejsce zajęła Skoda (2 191 szt.), a trzecie Volkswagen (2 005 szt.). Następne miejsca przypadły kolejno Dacii (1570 szt.), Kii (1511 szt.) oraz Hyundaiowi (1443 szt.). Co więcej, trzy marki premium – Mercedes (1 310 szt.), Audi (1 047 szt.) i BMW (1 030 szt.) – zajęły pozycje siódmą, ósmą i dziewiątą. Pierwszą dziesiątkę, gdzie wszystkie brandy bez wyjątku zaliczyły spadek, zamyka Renault (992 szt.) ze sprzedażą prawie pięciokrotnie niższą w stosunku do faworyta.
Wynik jest więc dużo gorszy niż w grudniu 2020 r., kiedy łączna liczba rejestracji wyniosła 35 280 szt., co było zresztą i tak rezultatem o 16,1 proc. niższym niż w analogicznym okresie 2019 r. (czasie, gdy nie dotykał nas jeszcze problem pandemii koronawirusa). Dodajmy, że IBRM Samar zakładał, że rok 2021 zamknie liczba 445 tys. szt. zarejestrowanych samochodów, choć powyższy wynik będzie najpewniej słabszy, z uwagi na niższy niż spodziewany poziom rejestracji w bieżącym miesiącu.
Instytut pokusił się ponadto o prognozę dotyczącą nowych aut osobowych w 2022 r. W tym celu zapytał o spodziewane wyniki importerów; odpowiedziało piętnastu, którzy dystrybuują łącznie 32 marki i mają w sumie 98,9 proc. udziału w rynku. Oczekiwana średnia zarejestrowanych modeli wyniosła 492 213 szt., a mediana 480 600 szt.
Biorąc pod uwagę niezwykle trudny bieżący rok, jest to całkiem optymistyczna zapowiedź, ale w ostatnich czasach dealerzy chyba przyzwyczaili się już, że rynek po nastaniu pandemii stał się pełen przykrych niespodzianek, dlatego tak trudno o pewne prognozy.
Źródło: IBRM Samar