Nazwa wybranej firmy zostanie ogłoszona na początku przyszłego roku. Na razie wiadomo jedynie o „dużym globalnym graczu, który produkuje dobre samochody”. Piotr Zaremba zapewnił ponadto, że auto wejdzie do produkcji pod koniec 2024 r. Dodał, że z czasem zostanie uruchomiona produkcja kolejnych modeli, dzięki czemu, jak przekonuje, pod koniec 2025 r. oferta obejmie trzy różne pojazdy. Dotychczas poznaliśmy prototypowe modele hatchbacka oraz SUV-a. I choć wybrano już partnera technologicznego, to negocjacje dotyczące zakupu platformy ruszą, gdy ElectroMobility Poland otrzyma od Skarbu Państwa obiecane fundusze. Paweł Tomaszek, dyrektor biura komunikacji i rozwoju biznesu EMP, precyzuje w rozmowie z dziennik.pl, że nastąpi to po zarejestrowaniu w październiku przez KRS dofinansowania. Tomaszek wspomina też, że platforma, na której powstanie Izera, została wybrana wewnętrznie.
„Zaangażowanie Skarbu Państwa w Izerę jest gwarantem kontynuowania prac w najważniejszych obszarach i zapewnia projektowi stabilność” – ocenia Piotr Zaremba. Zwraca uwagę, że ostatnie miesiące były dla ElectroMobility Poland czasem wytężonej pracy projektowej, m.in. w zakresie budowy łańcucha dostaw dla Izery, rozwoju produktu czy planowania zakładu produkcyjnego.
„Teraz otwieramy nowy rozdział naszego przedsięwzięcia. Środki, które pozyskamy w ramach umowy inwestycyjnej, pozwolą na realizację absolutnie kluczowych celów projektowych, tj. finalizację rozmów biznesowych z kluczowymi partnerami czy rozpoczęcie współpracy z dostawcą platformy” – przybliża prezes EMP.
Przypomnijmy, że pod koniec lipca ElectroMobility Poland i Skarb Państwa podpisały umowę inwestycyjną, za sprawą której strona państwowa obejmie nowe akcje spółki o wartości 250 mln zł, co ułatwi firmie realizację inwestycji. Problem w tym, że dotychczasowe zapowiedzi Piotra Zaremby, prezesa EMP, budzą wyraźnie sceptyczne reakcje rynku dealerskiego. Eksperci związani z branżą wskazują na nierealne oczekiwania co do sprzedaży pojazdu oraz brak pomysłu i kompetencji, które zapewniłyby sprawną dystrybucję samochodu (z zastrzeżeniem, że do takowej dojdzie, co – jak pokazał przykład Arrinery, czyli „polskiego Ferrari” – bynajmniej nie jest przesądzone). Ostatnie wypowiedzi Zaremby, sugerujące start produkcji w ciągu paru lat, budzą więc mimo wszystko uzasadnione wątpliwości, tym bardziej że inwestycja wymaga co najmniej 5 mld zł. Poza tym chwalenie się wybraniem platformy to jedno, jej zakup – drugie.
Fot. dlaCiebietv / YouTube