Choć wielu producentów ostrzegało przed skutkami pakietu „Fit for 55” i planowanym zakazem sprzedaży aut spalinowych w 2035 r., w momencie, kiedy projekt został zaakceptowany przez unijne organy, zmieniła się także narracja. Najwięksi przedstawiciele branży motoryzacyjnej zaczęli rywalizować o palmę pierwszeństwa w kwestii rozwoju elektromobilności, a część z nich zapowiedziała własne cele, często bardziej ambitne od projektu przygotowanego przez Komisję Europejską.
Dziś wielu z nich wycofuje się z dawnych słów, przekonując, że nie wszystko potoczyło się tak, jakby to sobie wyobrażali. Jak podaje serwis Automotive News, niedawno swój „terminarz” zaktualizowało, choćby General Motors, które w 2030 r. planowało zakończyć sprzedaż spalinowego Cadillaca – w maju przedstawiciel GM zapowiedział, że najprawdopodobniej do tego nie dojdzie, a kolejne warianty ICE będą towarzyszyły wersjom elektrycznym.
Luca de Meo, szef Renault, jeszcze w 2022 r. przekonywał, że do końca dekady za 100 proc. sprzedaży w Europie będą odpowiadały auta elektryczne. Dzisiaj prezes francuskiego koncernu apeluje do unijnych władz o elastyczność, sugerując, że firma nie jest gotowa do pełnego przejścia na elektromobilność pięć lat później.
Podobnych sztywnych ram czasowych nie przedstawiał Mercedes, który deklarował jedynie, że do 2030 r. będzie sprzedawał wyłącznie pojazdy niskoemisyjne tam, gdzie warunki rynkowe na to pozwolą. W pierwszych miesiącach 2024 roku przedstawiciele firmy zasygnalizowali, że obecny plan na koniec dekady zakłada połowiczny udział samochodów elektrycznych, choć o tempie transformacji zadecydują ostatecznie klienci.
Powyższe przykłady to dopiero początek listy, na której moglibyśmy zamieścić niemal wszystkich tradycyjnych producentów (niemal, bo część marek z Dalekiego Wschodu unikała tego typu deklaracji – jak widać, nie bez powodów) i chyba najlepszy dowód na to, że w 2026 r. UE będzie musiała poważnie zastanowić się nad zasadnością zakazu w obecnej formie (na ten rok zaplanowano kontrolę mającą zbadać, czy wszystko idzie zgodnie z planem). W tych okolicznościach plany brytyjskiego rządu, by przesunąć zakaz na rok 2030, tym bardziej mogą zaskakiwać.