Ubiegłoroczny maj był ostatnim miesiącem głębokich spadków w europejskim przemyśle motoryzacyjnym – liczba sprzedanych nowych aut spadła wówczas o połowę. Tym samym wyniki z maja 2021 r., czyli kolejnego miesiąca wysokich wzrostów w br., nikogo nie powinny zaskakiwać. Branża samochodowa wraca powoli do normalności. Do wolumenów sprzed pandemii nadal jednak sporo brakuje, za co winę ponoszą przede wszystkim niedobory na rynku tzw. półprzewodników. W zeszłym miesiącu na europejskie drogi wyjechało 891,7 tys. nowych „osobówek”, czyli około 300 tys. szt. mniej niż przed dwoma laty.
Taki „pozorny” wzrost (względem maja 2020 r., ale już nie analogicznego miesiąca 2019 r.) zanotowały wszystkie państwa UE, choć w przypadku Belgii oraz Słowenii nawet utrzymanie się powyżej „zera” okazało się problematyczne – obie gospodarki zaliczyły skromny wzrost o kolejno 0,2 i 3,5 proc. Na drugim biegunie znalazły się Irlandia (+240 proc.), Portugalia (+190,2 proc.) i Hiszpania (+177,8 proc.). O dobrym wyniku może mówić jednak tylko Zielona Wyspa – irlandzki rynek samochodowy spadł w maju zaledwie o 6,3 proc. wobec maja 2019 r. To najlepszy wynik wśród unijnych gospodarek, ale już nie na terenie całej Europy, bo w analizowanym okresie dodatni rezultat zaliczyła Norwegia (około 7 proc.). Dobrze poradziły sobie również Czechy, Finlandia i Litwa.
Wysokie wzrosty od początku roku (głównie za sprawą okresu marzec-maj) notuje większość krajów Unii. Większość, ale nie wszystkie. Po pięciu miesiącach 2021 r. dwa kraje uzyskały gorszy wynik sprzedażowy niż w pandemicznym roku 2020. Chodzi o Holandię (-2,4 proc.) i Rumunię (-9,1 proc.). Zwłaszcza sytuacja Rumunów jest trudna – tamtejszy rynek skurczył się o 37,7 proc. względem 2019 r. Oprócz wspomnianych już krajów Beneluksu, w trudnej sytuacji cały czas znajdują się państwa Półwyspu Iberyjskiego. W okresie styczeń-maj liczba sprzedanych aut w Portugalii spadła o około 40 proc. Sytuacja w Hiszpanii jest tylko nieco lepsza (-36 proc.). Kryzys związany z koronawirusem i ograniczona dostępność aut uderzyły także w pozostałych kluczowych graczy rynku europejskiego. Od początku roku sprzedaż w Niemczech spadła wobec 2019 r. o 27 proc., we Francji o 23 proc., a w Wielkiej Brytanii o 31 proc. W tej grupie najlepiej poradzili sobie Włosi, którzy zaliczyli spadek o „zaledwie” 19 proc.
Mimo niezwykle zróżnicowanych wzrostów od początku roku, rzeczywista sytuacja wydaje się klarowna – w pierwszej połowie 2021 r. rynek samochodowy traci względem 2019 r. niecałe 25 proc. Jeśli ten trend będzie kontynuowany, to niewykluczone, że bieżący rok okaże się sprzedażowo nawet gorszy od poprzedniego. I nie zmienią tego rekordowe wzrosty podczas wiosennych miesięcy.
Dane: ACEA