Tylko dwa europejskie rynki notowały w lipcu wzrosty przewyższające dynamikę, którą możemy obserwować na polskim podwórku. Branża motoryzacyjna, choć cały czas utrzymuje się na plusie względem zeszłego roku, wyraźnie hamuje, do czego przyczyniają się także nie najlepsze wyniki segmentu pojazdów elektrycznych. W rezultacie od początku roku na unijne drogi wyjechało 6,54 mln nowych aut, raptem o 3,9 proc. więcej niż w 2023 r.
Spadki w ubiegłym miesiącu notowały wszystkie rodzaje napędów z wyjątkiem hybrydowych (273 tys.; +25,7 proc.), które są na dobrej drodze, by jeszcze przed końcem roku, przynajmniej w statystyce miesięcznej, zdetronizować auta oparte na benzynie (284 tys.; -7 proc. w lipcu). Gorzej wygląda sytuacja pojazdów wysokoprężnych, hybryd plug-in oraz „elektryków” – w każdym z wymienionych segmentów spadki osiągnęły wartość dwucyfrową, przy czym w przypadku aut elektrycznych oznaczało to załamanie rzędu 10,8 proc.
Najgorzej, gdyby sugerować się szybkością wzrostu, radzą sobie ci, wobec których oczekiwania były chyba największe – Niemcy. W lipcu sprzedaż pojazdów niskoemisyjnych za naszą zachodnią granicą zanotowała 36,8-proc. tąpnięcie (przy 2,1-proc. spadku wszystkich napędów). Jednocześnie pod kątem „suchych” wolumenów lider europejskiej branży automotive nadal pozostaje niedościgniony (30,7 tys. BEV-ów w lipcu), choć jego przewaga nad UK (27,3 tys.) oraz Francją (17 tys.) wyraźnie stopniała.
Markowym numerem jeden w zeszłym miesiącu na terenie UE, UK oraz EFTY został Volkswagen (107,9 tys. szt.; -5,6 proc.), przed Toyotą (74,8 tys.; +14,4 proc.) i BMW (63,7 tys.; +12,3 proc.). TOP5 uzupełniły, z niemal identycznym wolumenem, kolejne brandy niemieckiego koncernu – Skoda (59,6 tys.; +3,3 proc.) oraz Audi (59 tys.; -2,5 proc.).
Z wyjątkiem Toyoty i BMW niewiele liczących się marek mogło jednak pochwalić się istotnym wzrostem. Udany miesiąc mają za sobą w zasadzie jedynie Dacia (47,5 tys.; +11,2 proc.), SAIC Motor odpowiedzialny za MG (20,4 tys.; +15,5 proc.), ale przede wszystkim Volvo (30,1 tys.; +40,7 proc.), które dobrze sobie radzi w zasadzie od początku roku.
Mniej powodów do zadowolenia ma natomiast Fiat, który w lipcu 2024 zarejestrował o jedną czwartą aut mniej niż rok wcześniej (23,8 tys.). W odwrocie znajdują się także marki amerykańskie, Ford oraz Tesla. Spadki na poziomie kolejno 21,6 i 14,8 proc. to jedynie kontynuacja trendu, który obserwujemy już od miesięcy. W tym gronie trzeba wreszcie wymienić Mini, bo na ten moment to właśnie brand związany z BMW Group ma bodaj największe problemy (cały czas mówimy o sprzedaży) – redukcja wolumenu o 28,1 proc. w lipcu i 25,1 proc. od początku roku sprawiła, że udział marki w Europie skurczył się do 1,1 proc.