Zacznijmy od Europy – w okresie od stycznia do marca na terenie Starego Kontynentu sprzedano 570,9 tys. samochodów elektrycznych, o 28 proc. więcej niż przed rokiem. Uzyskany wolumen przełożył się na udział rzędu 17 proc. Wzrosty notowała większość analizowanych rynków (obejmujących UE, UK, EFTA), w tym wszystkie znaczące z wyjątkiem Francji (74,5 tys. szt.; -6,6 proc.).
Motorem napędowym elektromobilności w pierwszym kwartale okazała się Wielka Brytania (120,2 tys.; +42,6 proc.), numer jeden na Starym Kontynencie pod kątem wolumenu z uwagi na konieczność realizacji rygorystycznych wymogów parytetu sprzedaży aut ZEV. Potężne niemal 40-proc. odbicie zanotowali również Niemcy (113 tys. szt.), choć to z kolei głównie efekt niskiej bazy z zeszłego roku. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim wyraźne przyspieszenie w Hiszpanii (19,2 tys.; +68,9 proc.) i Włoszech (23 tys.; +72,5 proc.), czyli krajach, które do niedawna radziły sobie pod kątem sprzedaży BEV-ów niewiele lepiej niż Polska.
Na koniec analizowanego okresu regionalnym liderem sprzedaży „elektryków” według Jato został Volkswagen (65,7 tys.; +157 proc.), przed Teslą (53,2 tys.; -38 proc.) i BMW (46,6 tys.; +21 proc.). TOP5 zamykało z kolei Audi (34,7 tys.; +51 proc.) oraz Renault (31,9 tys.; +89 proc.). Na kolejnych miejscach zestawienia panował duży ścisk – grupę pościgową otwierała Kia (28,9 tys.; +59 proc.), ale jej przewaga nad kolejnymi producentami była ograniczona, co może wskazywać na to, że po kilku latach eksperymentów z autami elektrycznymi stawka się wyrównała.
Powyższe nie dotyczy marek japońskich, które na ten moment wyraźnie zalegają z „elektrykami”. W gronie 25 najpopularniejszych brandów w tym segmencie znalazło się miejsce tylko dla dwóch producentów z Japonii – 20. w zestawieniu Toyoty (10,1 tys.; +27 proc.) oraz 23. Nissana (7,4 tys.; -9 proc.). Lepiej pod tym względem wypadły choćby marki chińskie reprezentowane przez BYD, MG, Polestara oraz Xpenga.
Z Europy przenieśmy się do USA, gdzie od początku roku na drogi wyjechało w sumie 296,2 tys. pojazdów zeroemisyjnych, o 11,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Tu bezdyskusyjnym liderem segmentu pozostaje Tesla z 43,5-proc. udziałem w rynku (128,1 tys.; -8,6 proc.). Poza Teslą barierę dziesięciu tysięcy sztuk przebili jeszcze tylko czterej producenci: Ford (22,6 tys.; +11,5 proc.), Chevrolet (19,2 tys.; +114,2 proc.), BMW (13,5 tys.; +26,4 proc.) oraz Hyundai (12,8 tys.; +5,1 proc.).
Dziś rozwoju elektromobilności nie napędzają jednak ani Europa, ani tym bardziej Stany Zjednoczone, lecz Chiny. W pierwszym kwartale 2025 r. do tamtejszych klientów trafiło w sumie ponad 1,5 mln pojazdów elektrycznych, czyli blisko 30 proc. krajowej sprzedaży nowych aut. Z informacji opublikowanych przez serwis CleanTechnica wynika, że modelowemu zestawieniu uwzględniającemu wszystkie napędy w marcu przewodziła Tesla Model Y, za którą uplasowały się BYD Song oraz Wuling Mini EV. Pierwszym spalinowym autem na liście był sklasyfikowany dopiero na dziewiątej pozycji Volkswagen Lavida. Sytuacja nie do pomyślenia w innych częściach globu.



