Pisząc o wynikach branży motoryzacyjnej na najważniejszych rynkach Europy, zastanawialiśmy się, czy obecny kryzys podażowy nie zaszkodzi przede wszystkim tym największym. Argumentem „za” były relatywnie niewielkie, jednocyfrowe tąpnięcia w Polsce. I chyba rzeczywiście coś w tym jest, bo z wyjątkiem kilku państw „mali” na ogół notowali lepsze wskaźniki niż „duzi”.
Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy większość unijnych gospodarek zanotowała spadki sprzedaży, ale nie brakowało również państw, które okres wakacyjny zakończyły z podniesioną głową. Warto wyróżnić zwłaszcza Irlandię, która od kilku miesięcy regularnie znajduje się wśród europejskich liderów wzrostu. Co ciekawe, Zielona Wyspa zanotowała w lipcu i sierpniu identyczny wskaźnik na poziomie +24,9 proc. Co jeszcze ciekawsze, wolumeny sprzedaży w obu miesiącach były skrajnie różne – z jednej strony ponad 26 tys. w lipcu, z drugiej, skromne 6 tys. zarejestrowanych aut w sierpniu. Dobrze radzi sobie w ostatnim okresie Rumunia, która niezły wynik w lipcu (+19,6 proc.) uzupełniła wyśmienitym rezultatem miesiąc później (+44,6 proc.). Poza wspomnianą dwójką niewielkimi wzrostami (bądź małymi stratami) mogą pochwalić się Chorwacja, Czechy, Estonia, Łotwa, Słowacja oraz Polska.
Od pewnego czasu punktem zapalnym na mapie UE są państwa Beneluksu, zwłaszcza Belgia, która kolejno notowała spadki rzędu 38 i 25,7 proc. O skali kłopotów na tamtejszych rynkach może świadczyć fakt, że po ośmiu miesiącach 2021 r. Belgia oraz Holandia jako jedyni członkowie UE znaleźli się pod kreską – i to względem słabego pandemicznego roku 2020. Z przedłużającym kryzysem zmagają się także gospodarki Półwyspu Iberyjskiego, czyli Portugalia (-19/-35,8 proc.) i Hiszpania (-28,9/-28,9 proc.), a także Słowenia (-31,1/-19 proc.).
Gdyby zsumować dane z ostatnich dwóch miesięcy, to okazałoby się, że wyniki poniżej unijnej średniej uzyskali wszyscy przedstawiciele europejskiego Top 4 (albo Top 5, gdy uwzględnimy sprzedaż na rynku brytyjskim). W letnich miesiącach z niemieckich salonów wyjechało około 140 tys. aut osobowych mniej niż przed rokiem. W przypadku Francji załamanie sprzedażowe dotknęło 80 tys. samochodów, Włoch – 50 tys. szt., a Hiszpanii – 54 tys. pojazdów.
Co przyniosą kolejne miesiące? Trudno orzec, bo prognozy dotyczące ograniczonej dostępności aut przesuwają się z miesiąca na miesiąc i będą w dużej mierze zależne także od przebiegu, potencjalnej, czwartej fali koronawirusa.