Autorzy nowych przepisów podkreślają, że konieczność ich wprowadzenia wynika z dysproporcji w zakresie praw i obowiązków poszczególnych przedsiębiorców. Przedsiębiorca dokonujący czynności prawnej z innym przedsiębiorcą, gdy nie dysponuje odpowiednią wiedzą i doświadczeniem w tym temacie, nie może bowiem korzystać z ochrony konsumenckiej. I to mimo że znajduje się w tym zakresie w takiej samej sytuacji jak zwykły konsument.
Nowa kategoria przedsiębiorców
Nowe przepisy posługują się pojęciem „osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej”. To właśnie dla takich przedsiębiorców przewidziano nowe uprawnienia
Powyższa definicja wydaje się jednak wewnętrznie sprzeczna, ponieważ z jednej strony umowa ma być „bezpośrednio związana z działalnością gospodarczą”, ale jednocześnie dla przedsiębiorcy „ma nie posiadać charakteru zawodowego” (co ma być oceniane przez pryzmat działalności jaką on prowadzi). Co to właściwie znaczy? W skrócie chodzi o to, że dany produkt może być kupowany przez przedsiębiorcę „na działalność” (czyli będzie do niego wystawiana faktura VAT), ale z uwagi na charakter prowadzonej działalności można przypuszczać, że nabywca ma prawo na tym produkcie się nie znać i nie posiadać fachowej wiedzy związanej z jego eksploatacją – co z kolei daje mu prawo do posiadania szerszych uprawnień ochronnych. Czytaj: takich, jakimi dysponują konsumenci.
W przypadku aut wydaje się, że zastosowanie nowych przepisów będzie szerokie. Przykładowo, jeżeli lekarz kupi u nas auto, to będzie on chroniony tak jak konsument, ponieważ ma on pełne prawo nie znać się na samochodzie i jego możliwych wadach. Tak samo prawnik czy księgowy. Trudno obecnie powiedzieć, jaka będzie interpretacja przepisów i „tolerancja” na ewentualną wiedzę bądź niewiedzę klienta. Jednego można być pewnym – zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego ciężar wykazania okoliczności, że umowa nie ma „zawodowego” charakteru, spoczywać będzie na kupującym.
Na potrzeby naszego tekstu nazwiemy takiego przedsiębiorcę „quasi-przedsiębiorcą”. Wszak ciągle kupuje on towar jako profesjonalista, ale przyjmujemy, że ma prawo się na nim nie znać.
Nowe prawa z tytułu rękojmi
Pierwotny projekt zmienianej ustawy zawierał de facto rozszerzoną definicję konsumenta, uregulowaną w art. 22(1) Kodeksu cywilnego. Projekt zakładał dodanie § 2, zgodnie z którym przepisy o ochronie konsumentów miałyby mieć zastosowanie do przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną, dokonującego czynności prawnej z innym przedsiębiorcą, gdy z treści tej czynności wynikałoby, że nie posiada ona dla nabywcy – patrząc na przedmiot jego działalności – charakteru zawodowego. Ostatecznie jednak projektowany przepis uchwalony nie został.
Ustawodawca zdecydował się pójść inną drogą. Zgodnie z art. 556 Kodeksu cywilnego sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną. Przepisy prawa stawiają w uprzywilejowanej sytuacji konsumenta w stosunku do przedsiębiorcy, dając mu pewne uprawnienia, których ten drugi nie posiada. Ustawodawca postanowił zatem właśnie w tych przepisach „umiejscowić” rozwiązania pozwalające na objęcie ochroną konsumencką quasi-przedsiębiorców.
„ W przypadku aut wydaje się, że zastosowanie nowych przepisów będzie szerokie. Jeżeli przykładowo lekarz, księgowy czy prawnik kupi u nas auto, to będzie on chroniony tak jak konsument. ”
W świetle nowego art. 556(4) Kodeksu cywilnego, do quasi-przedsiębiorcy stosować się będzie przepisy dotyczące konsumenta zawarte w dziale kc „Rękojmia za wady”. Wyjątkiem będzie art. 558 § 1 (zdanie drugie), który stanowi, że w przypadku konsumentów ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest dopuszczalne tylko w przypadkach określonych w przepisach szczególnych (o tym w dalszej części tekstu). Z kolei art. 556(5) Kodeksu cywilnego stanowi, że do quasi-przedsiębiorcy nie będzie się stosować przepisów art. 563 oraz art. 567 § 2 kc. Natomiast w myśl dodanego art. 576(5) quasi-przedsiębiorcę obejmą przepisy dotyczące konsumenta, zawarte w dziale zatytułowanym „Roszczenia sprzedawcy w związku z wadliwością rzeczy sprzedanej”.
W praktyce zmiany sprowadzają się przede wszystkim do tego, że quasi-przedsiębiorca nie utraci uprawnień z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbada rzeczy – przykładowo samochodu – w czasie i w sposób przyjęty przy tego rodzaju rzeczach i gdy nie zawiadomi niezwłocznie dealera o wadzie (a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później – jeżeli nie zawiadomi dealera niezwłocznie po jej stwierdzeniu). Obecne zapisy w dużej mierze ułatwiają dealerom prowadzenie sporów z klientami firmowymi, ponieważ przedsiębiorcy często „zapominają” powiadomić o wadzie pojazdu niezwłocznie, a więc de facto… od razu. Zaś brak takiego powiadomienia to po prostu zamknięcie drogi do roszczeń. Po nowelizacji przepisów nie będzie już tak łatwo…
Wyłączenie rękojmi dalej możliwe
Zgodnie z art. 558 §1 Kodeksu cywilnego, co do zasady strony umowy mogą odpowiedzialność z tytułu rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć. Jeżeli kupującym jest konsument, ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest dopuszczalne tylko w przypadkach określonych w przepisach szczególnych. Przepis ten wprowadza zasadniczo zakaz ograniczania rękojmi wobec konsumentów. Zgodnie z nowym art. 5544 kc zawarte w dziale „Rękojmia za wady” przepisy dotyczące konsumenta stosuje się do quasi-przedsiębiorcy. Wyjątkiem jest uprawnienie, o którym mowa właśnie w art. 558 §1 (zdanie drugie). Oznacza to, że dealer w dalszym ciągu będzie mógł wobec takiego przedsiębiorcy wyłączy – w drodze umowy – jego uprawnienia z tytułu rękojmi. Większe uprawnienia więc swoją drogą, ale prawo do wyłączenia rękojmi – jak wobec każdego innego przedsiębiorcy – jednak pozostanie.
Prawo zwrotu w ciągu 14 dni
W związku z nowymi przepisami Kodeksu cywilnego ustawodawca zaplanował także dodanie art. 38a do ustawy o prawach konsumenta, który pozwoli quasi-przedsiębiorcom na korzystanie z 14-dniowego prawa zwrotu towaru w przypadku umowy zawieranej na odległość. Kiedy w 2014 r. wchodziła w życie ustawa o prawach konsumenta, dealerzy bali się, że klienci będą zamawiać samochody w internecie i zwracać je po 14 dniach jeżdżenia, żądając zwrotu pełnej ceny. Czas pokazał, że obawy były nieuzasadnione. W przypadku sprzedaży na odległość, pamiętajmy, że obowiązuje tu zasada, że klient może zrobić w ciągu tych 14 dni z towarem to samo, co mógłby zrobić w sklepie stacjonarnym, a za wszelkie zużycie ponad to, zobowiązany jest pokryć różnicę w wartości danego towaru. Powoduje to, że zarejestrowanie samochodu w ciągu tych 14 dni, jeżdżenie nim, a następnie zwrócenie go do dealera, jest raczej niemożliwe.
Ostatnia poważna zmiana wynikająca z nowych przepisów będzie dotyczyć tego, że do quasi-przedsiębiorcy będzie się stosować unormowania zawarte w art. 3851-3853 kc. Oznacza to, że osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą w przypadku zawarcia umowy, która nie ma dla niej charakteru zawodowego, będzie mogła powołać się na niedozwolone klauzule umowne (tzw. klauzule abuzywne). Pamiętajmy więc, że wszelkie zapisy w umowach z tego rodzaju klientami, pozwalające na przykład na jednostronną zmianę specyfikacji auta czy przedłużenie terminu dostawy pojazdu przez dealera, będą nieważne. Warto zatem przejrzeć stosowane w firmie umowy również pod tym kątem.