Dynamika wzrostów odnotowana w ubiegłym miesiącu była więc niemal identyczna względem marca, gdy sprzedaż nowych pojazdów poprawiła się o 5,74 proc. W efekcie branża dealerska nad Wisłą znajduje się na dobrej drodze, by w 2025 r. pobić wolumenowy rezultat z 2019 r., choć, co ciekawe, niekoniecznie za sprawą rynkowych liderów.
Ci w kwietniu nie radzili sobie bowiem tak dobrze w segmencie osobówek, jak można by tego oczekiwać. Spadki względem ubiegłego roku mają za sobą wszyscy przedstawiciele markowego podium, poczynając od numeru jeden, czyli Toyoty, która przed miesiącem zarejestrowała o 10,9 proc. nowych samochodów mniej niż w kwietniu 2024 r. (7,4 tys. szt.). O 7,2 proc. skurczył się wolumen Skody (do 5 tys. aut), zaś równo o 1 proc. – Volkswagena (3,2 tys.).
Dość nieoczekiwanie tuż za czołową trójką zameldowało się BMW, które za sprawą niemal 34-proc. wzrostu (2,9 tys.), zostawiło w tyle m.in. Kię (2,7 tys.; +21,7 proc.) oraz Audi (2,6 tys.; +43,2 proc.). Na uwagę zasługuje również rezultat Volvo – ograniczony wzrost (2,2 tys.; +7,6 proc.) nie przeszkodził bowiem szwedzkiej marce w prześcignięciu Hyundaia (2,1 tys.; -10,5 proc.). W efekcie na pierwszych ośmiu lokatach zgromadziło się aż czterech reprezentantów segmentu premium (tym czwartym jest rzecz jasna Mercedes z wolumenem 2,4 tys. aut).
TOP10 zamknęła Dacia (1,8 tys.; +11 proc.), przed Renault (1,4 tys.; -22,4 proc.), Fordem (1,2 tys.; -1,8 proc.) oraz… MG (1,2 tys.; +146,3 proc.). Choć chińska marka nie pobiła swojego własnego miesięcznego rekordu, uzyskany wynik pozwala myśleć producentowi o dalszym awansie w tabeli (okres styczeń-kwiecień MG podsumowało na 15. lokacie, ale strata do Nissana wynosi zaledwie 300 sztuk).
Wolumen przekraczający tysiąc nowych aut odnotowały również liczone razem Omoda i Jaecoo. Niezwykle zacięta wewnętrzna rywalizacja pozwoliła obu brandom zbudować przewagę nad kolejnymi graczami w chińskim zestawieniu: markami BAIC (404 szt.; +461,1 proc.) oraz BYD (324 szt.; +32 300 proc. – to nie żart, w kwietniu poprzedniego roku BYD zarejestrowało… jedno auto). Nie można wreszcie nie wspomnieć o związanym z Grupą Stellantis Leapmotorze, bo 167 samochodów osobowych sprzedanych w kwietniu to rezultat lepszy od Fiata (117 szt.; -51,5 proc.) i tylko nieznacznie gorszy od Tesli (203 szt.; -18,5 proc.). Pytanie, czy te wyniki Leapmotor w przyszłości będzie w stanie powtórzyć (i poprawić) w związku z decyzjami zarządu chińskiej marki dotyczącymi dalszej produkcji w Europie.
Ale nie jest tak, że tylko producenci zza Wielkiego Muru mogli pochwalić się niezłymi wynikami. Dobry okres ma za sobą Honda, która w kwietniu przedłużyła serię wzrostów (368 szt.; +37,3 proc.) – fakt, japoński brand startował z niskiej bazy, ale obecna sytuacja marki wydaje się zmierzać ku lepszemu.
Inni japońscy producenci mieli mniej powodów do zadowolenia. Duże spadki w ubiegłym miesiącu (choć sytuacja zaczęła się psuć już wcześniej) zanotowały Suzuki (601 szt.; -24,1 proc.), Mazda (541 szt.; -55,6 proc.) oraz Mitsubishi (96 szt.; -54,7 proc.), które sprzedało niewiele więcej aut osobowych od Forthinga (72 szt.), marki numer… siedem w chińskim zaciągu. Znak czasów.