Stworzenie rozbudowanej infrastruktury ładowania pojazdów sieci elektrycznej ma priorytetowe znaczenie dla sukcesu elektromobilności, z czego coraz lepiej zdają sobie sprawę producenci, jak i politycy. Z pomysłem na rozwiązanie problemu wystąpiło m.in. Audi, które zaproponowało połączenie nowoczesnych stacji szybkiego ładowania ze strefą wypoczynku.
W zamyśle niemieckiej marki charging hub wykorzystywałby zużyte akumulatory litowo-jonowe jako magazyny energii, co w połączeniu z instalacjami fotowoltaicznymi zmniejszyłoby zależność sieci od transformatorów i linii wysokiego napięcia. W rezultacie Audi byłoby w stanie ograniczyć koszty i zorganizować sieć szybkich, ekologicznych i… przenośnych punktów ładowania. A to z uwagi na modułową sześcienną infrastrukturę, która pozwoliłaby na przetransportowanie punktów należących do sieci i dostosowanie ich do potrzeb konkretnej lokalizacji – w dużym stopniu niezależnie od możliwości lokalnej sieci energetycznej.
W trakcie ładowania auta, które miałoby potrwać w sprzyjających warunkach niecałe 30 minut, klienci mogliby skorzystać ze zorganizowanej na piętrze strefy komfortu z ofertą przekąsek i innych atrakcji. Do tego mieliby możliwość rezerwacji na wyłączność, co miałoby podkreślać charakter premium stacji. Powstaje jednak pytanie, co przedstawiciele marki rozumieją przez „wyłączność” i w jaki sposób odbiłoby się to na wydajności stacji, zwłaszcza w obliczu rosnącej popularności samochodów elektrycznych. Bo łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której system rezerwacji w połączeniu z czynnikiem ludzkim doprowadziłby do sparaliżowania infrastruktury.
Według wstępnych planów z otwartych i niezarezerwowanych stacji ładowania oraz z części salonu będą mogli korzystać również kierowcy samochodów innych marek. Audi planuje uruchomić projekt pilotażowy w drugiej połowie 2021 r.
redakcja@miesiecznikdealer.pl
