Pierwotnie auto-show w Pekinie miał się odbyć w kwietniu, ale ze względu na epidemię wydarzenie przeniesiono na wrzesień – z nadzieją, że do tego czasu sytuacja się poprawi. I wszystko wskazuje na to, że impreza odbędzie się zgodnie z planem. Główny organizator targów, Chińska Rada Promocji Handlu Międzynarodowego, zapowiada, że zostaną zastosowane „wszelkie niezbędne środki bezpieczeństwa”. Co to oznacza? Konkretów nie ma, ale można spodziewać się standardowych ograniczeń co do liczby uczestników – zarówno po stronie gości, jak i wystawców.
Jeśli do imprezy dojdzie, organizatorzy będą mogli pochwalić się sporym sukcesem, przynajmniej wizerunkowym – choćby z tego względu, że wszelkie eventy branżowe o porównywalnej randze zostały w tym roku odwołane. Zawieszono na dwa lata słynne targi motoryzacyjne w Genewie. Przeniesiono salon w Detroit, przeniesiono także „Paryż”.
W jakim stopniu odbije się to na prestiżu wymienionych imprez? Trudno powiedzieć, chociaż trudno nie zauważyć, że to już kolejny „kamyczek” dosypany do samochodowego „ogródka” w Europie. I kolejna sytuacja, na której najbardziej skorzystają Chiny.
Wystawa w Pekinie odbywa się raz na dwa lata i jest, obok targów w Szanghaju, największym motoryzacyjnym wydarzeniem w ChRL. A jego ranga prawdopodobnie będzie wzrastać, wszak Chiny są obecnie największym rynkiem samochodowym na świecie (z roczną sprzedażą w 2019 r. na poziomie 22 mln szt.).