O azjatyckiej marce słyszało zapewne niewiele osób – i nie ma w tym nic dziwnego, bo samochodowy start-up rozpoczął swoją działalność dopiero w 2017 r. jako część Vingroup, największego wietnamskiego konglomeratu technologiczno-przemysłowego.
Chęć stworzenia „własnego” auta jest czymś, co możemy łatwo zrozumieć, naturalnie nasuwa się tu bowiem przykład Izery. O ile jednak zapowiadany „milion polskich elektryków” wydaje się mrzonką, o tyle historia VinFast jest, przynajmniej na razie, historią sukcesu. W 2020 r. na rodzimym rynku marka sprzedała 30 tys. aut, notując około 6-proc. udział w rynku, a plany na rok bieżący zakładają 50-proc. wzrost wolumenu. Listę najlepiej sprzedających się modeli w 2021 r. zdominował VinFast Fadil, wyprzedzając Toyotę Vios i Hyundaia Accenta.
Ale plany VinFast nie ograniczają się do lokalnego rynku. Producent planuje stopniowo zwiększać swoją obecność w Europie (marka rozpoczęła już działania w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Niemczech i Holandii), czego dowodem ma być zatrudnienie Michaela Lohschellera, dyrektora generalnego Opla, który 1 sierpnia zakończy swoją współpracę z koncernem Stellantis. „W trakcie kariery zawsze ciągnęło mnie do nowych wyzwań. Kiedy pojawiła się możliwość dołączenia do VinFast, od razu przyciągnął mnie potencjał na dalszy rozwój” – przekazał w komunikacie Lochscheller. Głównym zadaniem nowego szefa marki będzie, obok ekspansji terytorialnej, elektryfikacja firmowego portfolio – już w 2021 i 2022 r. na wspomniane rynki mają trafić trzy elektryczne SUV-y z segmentów C, D i E. Teraz czekamy na debiut w Polsce.
redakcja@miesiecznikdealer.pl
