Barometr

Skrajne prognozy

Chociaż grudzień jeszcze się nie skończył, to pozostawiamy za sobą 2020, aby przyjrzeć się prognozom na rok kolejny. A z nich wynika jedno – będzie trudno. Dealerzy liczą się z kolejnymi spadkami sprzedaży i wymagającą polityką ze strony importerów, a spora część z nich przekonuje, że koronawirus jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Spytaliśmy też, w których działach stacje dealerskie mają największe szanse na zwiększenie przychodów oraz zysku, i jakim wynikiem sprzedaży zakończy się rok 2021. Było też o trendach – nie tylko polskiego – rynku motoryzacyjnego, czyli raczkującym segmencie sprzedaży online, rosnącym znaczeniu aut używanych oraz planach utrzymania odchudzonego w 2020 r. stoku pojazdów.

Sprzedaż będzie spadać?

O skali problemów, które spowodowała epidemia, może świadczyć fakt, że dla nieco ponad połowy respondentów koronawirus nadal będzie najważniejszym wyzwaniem dla branży motoryzacyjnej w 2021 r.

Dealerzy obawiają się, że nawet po ustaniu epidemii sprzedaż samochodów będzie spadać, do czego przyczynią się wyższe ceny oraz ograniczone budżety klientów. Takie zdanie wyraziło aż 66 proc. badanych. Jednocześnie uczestnicy naszego Barometru z dystansem podchodzą do tezy, że słabą sprzedaż w 2020 r. klienci „odbiją” sobie w przyszłym roku, realizując tzw. odłożony popyt – tylko 12,5 proc. podziela takie zdanie.

To jakie prognozy czekają nas na 2021 r.? Bardzo różne, a zakres odpowiedzi potwierdza tylko jedno – o pewnej diagnozie na razie nie ma mowy. Zastanawiająco duży odsetek respondentów zakłada dalsze kurczenie się rynku – to więcej niż jeden dealer na trzech, a z tej grupy ponad połowa jest zdania, że wolumen sprzedaży nowych aut zmniejszy się o ponad 10 proc. A to oznaczałoby, że wyczekiwane odbicie rynku nastąpi najwcześniej za dwa lata. Kolejne 16 proc. dealerów to „umiarkowani pesymiści” – tu przeważa pogląd, że najbliższy rok będzie sprzedażowo porównywalny z bieżącym, a ewentualne różnice, na plus bądź minus, zamkną się w różnicy 1 proc. Pozostali, czyli 47 proc. ankietowanych wieszczą nieduże wzrosty. W tej grupie dominuje przekonanie, że sprzedaż wzrośnie w 2021 r. o około 5-10 proc. – takiej odpowiedzi udzieliło łącznie 28 proc. badanych. Aby osiągnąć taki wynik, konieczne może być jednak opracowanie bardzo ambitnych – by nie powiedzieć mocniej – celów sprzedażowych. Spodziewa się tego ponad 60 proc. dealerów, a w szczególności dealerzy związani z Peugeotem i całą Grupą PSA. Około 40 proc. naszych ankietowanych wierzy natomiast, że producenci i importerzy, rozumiejąc złożoność obecnej sytuacji i skalę wyzwań, nie będą za wszelką cenę dążyli do zwiększenia celów i wolumenu. I tu można wyróżnić pewne marki – Renault, Dacię, Kię czy Mazdę, chociaż… w tym wypadku odpowiedzi są mniej jednoznaczne.

Więcej używek, mniejszy stok?

Tylko 22 proc. dealerów wskazało, że w 2020 r. ich dochód netto jest wyższy niż w roku ubiegłym. A jak to będzie wyglądało w 2021 r., już po wyodrębnieniu konkretnych działów dealerstwa? Tutaj dealerzy nie mają wątpliwości – zarówno w kwestii przychodu, jak i zysku najwięcej mogą wygrać „używki” – o wzrostach w tym segmencie wspomina ponad 40 proc. respondentów.

Prawie połowa ankietowanych deklaruje zresztą, że wzrostów sprzedaży oczekuje… tylko w tym segmencie – w rezultacie to właśnie tę część biznesu dealerzy zamierzają wzmacniać w pierwszej kolejności. Badani wiążą również duże nadzieje z blacharnią-lakiernią (tam lepsze wyniki upatruje co trzeci dealer) i działem serwisowym (co czwarty). Gorzej wygląda sytuacja w F&I oraz autach nowych – zwłaszcza w „nówkach” widoczna jest dysproporcja między przychodem a zyskiem – 15 proc. ankietowanych deklaruje wzrost przychodu w tym dziale, ale zysk – już tylko 9 proc. O tym, jak trudny może być nadchodzący rok, świadczy jednak to, że ponad 30 proc. dealerów wskazuje, że większego niż w 2020 r. zysku nie uświadczy… żaden dział firmy.

Ale nowy rok stwarza też okazję do wprowadzenia zmian – oprócz wspomnianego już wzrostu znaczenia „używek”, stałemu przekształceniu ulec może również wielkość stoku samochodowego. W poprzednim Barometrze aż 89 proc. badanych wskazywało, że pandemia przetrzebiła ich stok. Teraz, 56 proc. z nich deklaruje, że chciałoby, by taki stan utrzymał się na dłużej. Pytanie tylko, na ile w tej sytuacji obroni się twierdzenie, że „chcieć to móc”.

Online nadal słabo

Inny trend, czyli rozwój sprzedaży online nie budzi wciąż u dealerów entuzjazmu. 62,5 proc. respondentów uważa, że dystrybucja oparta o model zdalny (z co najwyżej jedną wizytą w salonie) wyniesie u nich w 2021 r. maksymalnie 5 proc. całej sprzedaży nowych aut. Większy nacisk na ten element deklaruje 28 proc. badanych – w tym gronie udział handlu przez internet ma oscylować między 5 a 20 proc. sprzedaży. Entuzjastów „online” jest nadal niewielu – odpowiedź, że sprzedaż zdalna przekroczy 20 proc. wolumenu firmy, zaznaczyło 9,4 proc. osób.

Duży rozstrzał w prognozach na 2021 r. utrudnia wyciągnięcie miarodajnych wniosków. Będzie ciężko, ale na pocieszenie można dodać, że wiosną i latem to właśnie przewidywania optymistów okazały się bardziej trafne. Dlaczego nie miałoby tak być również i teraz?

Skontaktuj się z autorem
Artur Białek
dziennikarz miesięcznika "Dealer"
REKLAMA
Zobacz również
Barometr
Podatki, SKP, dopłaty – na co liczą dealerzy?
Redakcja
5/12/2023
Barometr
Zadyszka w używanych – prawda czy mit?
Redakcja
13/7/2023
Barometr
Gdzie przerost, gdzie redukcje?
Redakcja
14/4/2023
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.