Do tej pory proces wytwórczy był podzielony między zakłady w Polsce i Niemczech. We Wrześni, niewielkiej miejscowości pod Poznaniem, konstruowano nadwozie, które następnie wysyłano do placówki koncernu w Hanowerze. Tam instalowano napęd elektryczny przed wypuszczeniem aut na rynek. Taki podział generował dodatkowe koszty i wydłużał przebieg pracy.
Decyzja Volkswagena nie stanowi zatem zaskoczenia, zwłaszcza że władze niemieckiego giganta nigdy nie ukrywały, że produkcja e-Craftera ma docelowo odbywać się w całości po wschodniej stronie Odry. Zadowolenie z tego faktu wyraził także Dietmar Mnich, prezes zarządu Volkswagen Poznań. – Zakład we Wrześni jest jedną z najnowocześniejszych fabryk motoryzacyjnych na świecie. Od 2016 r., od uruchomienia tego zakładu, konsekwentnie rozwijamy nasze kompetencje i poszerzamy portfolio produkowanych tutaj samochodów. Decyzja o budowie e-Craftera we Wrześni bardzo nas cieszy. Pozwala nam na zabezpieczenie miejsc pracy w tym zakładzie – podsumował dyrektor.
Szacuje się, że w 2020 r. z fabryk na terenie Wielkopolski ma wyjechać 2 tys. zeroemisyjnych aut, z czego 1,2 tys. będzie stanowił właśnie VW e-Crafter. Według Wojciecha Drzewieckiego, prezesa Instytutu Samar, przeniesienie produkcji do placówki we Wrześni świadczy o silnej pozycji polskiego oddziału marki, zwłaszcza że utrudnienia związane z epidemią koronawirusa zaostrzają konkurencję – także tą wewnętrzną.
Zdjęcie: VW press.UK