Przez kilka ostatnich dekad chiński przemysł był zdominowany przez firmy doskonale znane z europejskiego podwórka. Chociaż za sprawą licznych spółek joint-venture powiązania światowych graczy z lokalnymi producentami nie zawsze były oczywiste, wielu z nich silnie akcentowało swoją obecność na chińskim rynku. Dobrze radziła sobie Toyota, zaś Volkswagen przez lata nosił tytuł najlepiej sprzedającej się marki. Ten układ sił powoli przestaje już obowiązywać.
W pierwszym kwartale 2023 r. w markowej hierarchii Volkswagena wyprzedził BYD, stając się brandem numer jeden pod kątem wolumenu sprzedaży z wynikiem 440 tys. nowych aut. Prezes marki Wang Chuanfu podkreślił, że chce utrzymać ten rezultat na koniec roku i wiele wskazuje na to, że może mu się to udać.
Na tym nie koniec. W momencie, kiedy BYD świętował swoje rekordy, media informowały o tym, że w okresie styczeń-marzec ChRL opuściło 1,07 mln samochodów. Tym samym padła kolejna bariera, a Chiny zostały największym eksporterem aut na świecie, wyprzedzając w tym zestawieniu Japonię. Najnowsze prognozy firmy AlixPartners wskazują, że w tym roku branża może pobić jeszcze jeden symboliczny rekord. Po raz pierwszy w historii istnieją bowiem realne szanse, że udział lokalnych firm w sprzedaży aut przekroczy połowę – w dużej mierze za sprawą rozwoju pojazdów elektrycznych.
To dane na „już”, ale bazując na aktualnych trendach, AlixPartners oszacowało również tempo rozwoju chińskiego rynku do końca bieżącej dekady. Co czeka Państwo Środka, jeśli przewidywania prognostyków okażą się trafne? W 2030 r. roczny wolumen sprzedaży nowych aut zwiększy się z obecnych 24 do 30 mln szt. Według Stephena Dyera, szefa azjatyckiego oddziału firmy, w najbliższym czasie chińscy producenci zintensyfikują działania obliczone na zagraniczną ekspansję, a w ciągu kolejnych siedmiu lat sprzedaż pojazdów wywodzących się z Chin wzrośnie do 9 mln. W sumie przełoży się to na udział w globalnym rynku nowych samochodów na poziomie około 30 proc.
Skutki transformacji odczują także inne kontynenty: do 2030 r. samochody o chińskim rodowodzie będą odpowiadały nawet za 15 proc. sprzedaży w Europie i niemal jedną piątą wolumenu w Ameryce Południowej oraz Azji Południowo-Wschodniej. Do tego czasu rozdrobnioną elektromobilność w ChRL-u czeka jednak spora zmiana. Zdaniem Dyera spośród istniejących obecnie ponad 160 elektrycznych start-upów nadchodzące lata przetrwa nie więcej niż 30.