Aktualności

Co daje branży austriacki wyrok w sprawie Peugeota?

W maju szerokim echem odbił się w branży wyrok Sądu Kartelowego w Wiedniu rozstrzygający spór między dealerem Peugeota a austriackim importerem tej marki. Zdaniem sądu doszło do nadużycia pozycji rynkowej importera, zaś przykłady konkretnych „przewinień” wydadzą się znajome każdemu dealerowi.

Co ciekawsze, z medialnych plotek wynikało, że wyrok jest o tyle precedensowy, że opiera się nie na prawie austriackim, ale na przepisach unijnych, co z kolei może powodować, że będzie mieć zastosowanie także dla dealerów w Polsce (i wszystkich innych działających na terenie UE). Dlatego bardzo dokładnie zapoznaliśmy się z tym wyrokiem – a teraz piszemy, jak jest.

„Nieproporcjonalne wymagania”

Problemy w relacjach z importerami w większości sieci dealerskich w Polsce są najczęściej bardzo podobne i można powiedzieć, że mają charakter permanentny. Rzecz sprowadza się oczywiście do pieniędzy – i do tego, że importerzy przez lata współpracy z dealerami wypracowali sobie możliwość jednostronnego narzucania sieciom warunków współpracy. Powoduje to, że pośrednio stali się „panami rentowności” dealerów. Dlaczego tak się stało, nie będę w tym tekście oczywiście roztrząsać. Choć postaram się wrócić do tematu na koniec.

Przyjrzyjmy się natomiast bliżej sprawie austriackiej, ponieważ z prawnego punktu widzenia jest ona bardzo ciekawa. Przed Sądem Kartelowym w Wiedniu zmierzyły się Peugeot Austria Gesellschaft mbH (jako importer) oraz jeden z tamtejszych dealerów – firma Büchl GmbH, będąca dealerem Peugeota, Citroena i Opla oraz posiadająca autoryzację serwisową tych marek. Dealer ten jest w sieci PSA od 1992 r. i ma obecnie kilka obiektów w miastach północnej Austrii – w Schärding, Ried i Mattighofen. I tu pierwsza ważna informacja dla polskich dealerów – mimo niekorzystnego dla importera wyroku firma – jak wynika z jej strony internetowej – do dziś zachowała wszystkie trzy swoje autoryzacje.

„Polscy dealerzy zyskali cenną ocenę prawną
sądu z kraju członkowskiego Unii, z której
wynika, że praktyki importera naruszające
konkurencję na rynku krajowym prowadzą też
do jej naruszenia na całym rynku UE”

A czego dotyczyła sama skarga? Przede wszystkim tego, że firma Büchl – podobnie jak wielu innych dealerów Peugeota w Austrii i Europie – cierpiała z powodu „nieproporcjonalnych wymagań nałożonych przez Peugeota, które mogły spowodować poważne, niekorzystne skutki gospodarcze i podważyć jej niezależność”. Mniej więcej w ten sposób ujął to w pozwie dealer.

Lista grzechów Peugeota

Efektem założonej sprawy jest zaś wyrok, w którym wiedeński sąd kartelowy stwierdził, że importer marki Peugeot, który miał „posiadać możliwość oddziaływania rynkowego na działalność dealerów” (skąd my to znamy…), popełnił nadużycia poprzez następujące praktyki:

• ekonomiczne zmuszanie dealera do brania udziału w promocjach, a tym samym ograniczanie jego swobody samodzielnego ustalania cen sprzedaży dla klienta końcowego;

• łączenie wypłaty premii sprzedawcy z ankietami satysfakcji klienta (sąd podkreślił też m.in., że wyniki ankiety nie mają nic wspólnego z prawdziwą oceną jakości usług dealera);

• obniżenie marży dealerów, jeśli nie osiągali oni celów sprzedażowych ustalonych przez Peugeota i wskazanego w umowie dealerskiej eksperta (tutaj sąd zwrócił dodatkowo uwagę, że cele te były zawyżone i że system utrudniał dealerom obliczanie podstawowych ryzyk biznesowych);

• konkurowanie z dealerami na rynku klienta końcowego poprzez własnych dealerów i stosowanie przez nich warunków, których niezależni dealerzy nie byli w stanie zastosować.

W kontekście działań posprzedażnych sąd potępił z kolei złożony system kontroli i warunki, które sprawiły, że działalność była dla dealerów nieopłacalna ekonomicznie. Chodziło tu w szczególności o brak pełnego zwrotu środków za wykonane naprawy gwarancyjne, zwłaszcza ze względu na stosowane przez importera koszty roboczogodziny, które – zdaniem sądu – nie odpowiadały rzeczywistości. Co bardzo istotne, sąd zakwestionował również przerzucenie przez importera na dealerów kosztów badań tzw. tajemniczego klienta oraz systemu kontroli kryteriów jakościowych.

Nie oznacza to natomiast, że wiedeński sąd przyznał dealerowi rację w każdej podnoszonej przez niego kwestii. I tak, sąd nie uznał skargi firmy w zakresie następujących praktyk:

• inwestycji narzuconych przez Peugeota w celu zapewnienia tożsamości korporacyjnej marki;

• cen pobieranych za sprzęt testowy i diagnostyczny oraz rocznej opłaty za dostęp do dokumentów technicznych;

• presji ekonomicznej na dealerów, aby zajmowali się jak najmniejszą liczbą przypadków gwarancji;

• narzuconego obowiązku szkoleń (w zakresie sprzedaży i obsługi posprzedażnej) oraz naliczania kosztów za ich przeprowadzenie dealerom.

Skutki dla całej Unii

Dlaczego jednak wyrok wydany przez sąd w Wiedniu miałby być tak ważny dla dealerów w innych krajach? To wynika wprost z uzasadnienia stanowiska austriackiego sądu, a także wykładni prowadzącej do możliwości zastosowania w omawianej sprawie przepisów unijnych.

Według sędziów rozpoznających sprawę, negatywny wpływ na handel między krajami członkowskimi Unii Europejskiej ma miejsce już wtedy, gdy można podejrzewać, że działania prowadzące do ograniczania konkurencji – faktycznie lub w zależności od możliwości rynku – wpływają na transport towarów między krajami i mogłyby w negatywny sposób oddziaływać na realizację celów poszczególnych rynków międzynarodowych. Nie chodzi zatem o to, czy handel międzynarodowy faktycznie ucierpiał. Środki, których działania ukierunkowane na ograniczenie konkurencji obejmują całe terytorium kraju-członka, skutkują bowiem z reguły możliwością negatywnego wpływu na handel między krajami – gdyż z uwagi na swoją naturę utrwalają izolację rynków krajowych i uniemożliwiają ich integrację (podczas gdy taka integracja jest oczekiwana). Reasumując, zdaniem sądu, działania przedsiębiorcy, które oddziałują na konkurencję na rynku jednego kraju Unii, wpływają na cały handel wewnątrzunijny. Tym samym traktatowe przepisy UE o ochronie konkurencji mogą być stosowane także w przypadkach, które wprost dotyczą pojedynczego kraju członkowskiego.

Sąd Kartelowy w Wiedniu ustalił natomiast w toku swojego postępowania, że ustanowione przez Peugeot Austria warunki współpracy dla dealerów dotyczyły całej sieci dealerskiej marki Peugeot w Austrii i były one stosowane w jednakowym stopniu wobec wszystkich dealerów. Dlatego, mimo że przedmiotem postępowania był wpływ warunków współpracy narzucanych przez importera na konkretnego dealera, to należało zadać pytanie, czy takie zasady w ten sam lub podobny sposób wpływały na pozostałych członków sieci Peugeota na terenie kraju. W ocenie sądu tak właśnie było, zaś z uwagi na jednorodność umów zawieranych z dealerami można z kolei wnioskować, że zachowanie importera było takie samo na całym obszarze Austrii. A zatem – zgodnie z wyżej przedstawionymi argumentami – należy też przypuszczać, że zachowanie to miało negatywny wpływ na handel międzynarodowy wewnątrz UE. I właśnie dlatego w tym konkretnym przypadku kontroli nadużyć – oczywiście według wiedeńskiego sądu – można było skorzystać zarówno z europejskiego, jak i austriackiego prawa kartelowego.

Uwolnieni od UOKiK-u

Problem polskich firm dealerskich i to, że – nie bójmy się tego określenia – zostały one zostawione same sobie, polega na tym, że polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie jest specjalnie zainteresowany ochroną rodzimych dealerstw. Wynika to pewnie z czynników ekonomiczno-politycznych. Zagraniczne koncerny motoryzacyjne niezmiennie są dla Polski bardzo atrakcyjnymi inwestorami, dlatego – w mojej ocenie – są już od wielu lat traktowane przez krajowe urzędy na nieco „specjalnych warunkach”. A przecież sam UOKiK to element administracji rządowej, więc wprost może realizować politykę aktualnie rządzących.

W ostatnich 11 latach Związek Dealerów Samochodów złożył do UOKiK-u w sumie około dziesięciu zawiadomień. Należały do nich m.in. sprawa realizowania praktyk reeksportu przez jednego z importerów (za co sam karał dealerów) czy ostatnio sprawa zaniżania kosztów materiałów lakierniczych w jednym z narzędzi kalkulacyjnych do likwidacji szkód. Przedmiotem zawiadomienia w 2012 r. były także działania importera marki Peugeot polegające na nierównym traktowaniu dealerów z uwagi na formę prawną ich działalności. W żadnej z tych spraw prezes UOKiK-u nie widział podstaw do wszczęcia postępowania, za każdym razem przedstawiając mniej lub bardziej bagatelizujące temat uzasadnienie swojego stanowiska. Co gorsza, i to zgodnie z przepisami, odpowiedź UOKiK na zawiadomienie nie podlega odwołaniu ani skardze do sądu administracyjnego, więc w praktyce nie może być ona nigdzie zweryfikowana. UOKiK zatem uznaje swoje i… na tym sprawa się kończy.

Sam wyrok to za mało

Czy wyrok z Wiednia może tę sytuację zmienić? Co zyskują dzięki niemu polscy dealerzy? Przede wszystkim bardzo cenną, oficjalną ocenę prawną sądu z kraju członkowskiego Unii, z której wynika, że praktyki importera naruszające konkurencję na rynku krajowym prowadzą także do naruszenia konkurencji na rynku wspólnym UE. Oznacza to, że zastosowanie mają wówczas przepisy traktatowe i dalej – że właściwym organem do rozpatrywania skarg dealerów może być nie polski UOKiK, ale Komisja Europejska. To bardzo ważna zmiana w sytuacji, gdy nasz UOKiK ewidentnie nie widzi potrzeby zajmowania się sprawami dealerów samochodów.

Czy znajdzie się zatem pierwsza odważna sieć, która zechce naruszyć na przykład jednostronne narzucanie wielkości i struktury celów sprzedażowych? Praktyka ostatnich kilku lat spowodowała, że ten – jakże istotny dla rentowności dealera – obszar został niemal w całości oddany importerowi. To niestety również wynik tego, że wśród dealerów wyraźnie brakuje umiejętności kolektywnego działania i w zbyt dużym stopniu dali się oni zepchnąć do roli konkurentów. Jeśli ta kwestia nie ulegnie poprawie, to austriacki wyrok niewiele nam pomoże.

Skontaktuj się z autorem
Paweł Tuzinek Linkedin
Radca prawny, prezes Związku Dealerów Samochodów, a także prezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego 
REKLAMA
Zobacz również
Aktualności
Pierwszy spadek w 2024 r.
Redakcja
18/4/2024
Aktualności
Samochód od dealera
Redakcja
17/4/2024
Aktualności
VW stawia na chińską platformę. Chce sprzedawać tańsze „elektryki”
Redakcja
17/4/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.