Aktualności

Największe rynki unijne na minusie

Na czterech najważniejszych rynkach motoryzacyjnych UE odnotowano w lutym spadki sprzedaży samochodów. To efekt pandemicznych obostrzeń i przestojów związanych z niedoborem podzespołów.

Luty nie przyniósł wyczekiwanego odbicia w Europie. Po słabym styczniu przyszedł niewiele lepszy luty, a najważniejsze rynki motoryzacyjne w Unii – Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania, zanotowały dwucyfrowe spadki. Główną odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi oczywiście koronawirus – to przedłużony lockdown w wielu państwach, problemy związane z dystrybucją szczepionek czy obostrzenia na granicach (np. w Austrii i Czechach), ale poważnym problemem dla europejskich producentów okazały się również wymuszone przestoje zakładów produkcyjnych, do czego doprowadziły braki elektronicznych podzespołów.

Spośród „wielkiej czwórki” europejskiej branży motoryzacyjnej kryzys w największym stopniu dotknął Hiszpanię. Tamtejszy rynek sprzedaży nowych aut skurczył się o 38 proc. To nieco lepszy wynik niż w styczniu (-52 proc.), ale lokalni dealerzy nie mają powodów do zadowolenia, bo jak podało hiszpańskie stowarzyszenie dealerów FACONAUTO, ruch w salonach spadł o połowę względem ubiegłego roku. Problemy hiszpańskiego rynku są związane także z zakończeniem – realizowanego do grudnia 2020 r. – programu „Plan Renove”. Obecnie hiszpańskie organizacje motoryzacyjne domagają się od rządu wznowienia inicjatywy.

Krajem, który w lutym ucierpiał w najmniejszym stopniu, były Włochy, które zanotowały 12-proc. spadek – to wynik porównywalny ze styczniowym, kiedy wolumen sprzedaży zmniejszył się o 14 proc. Jednak w przeciwieństwie do Hiszpanii, we Włoszech państwo nadal aktywnie wspiera branżę – rząd oferuje dofinansowanie w wysokości 2 tys. euro dla klientów zainteresowanych kupnem aut niskoemisyjnych, czyli takich, które nie przekraczają emisji na poziomie 60 g CO2/km. Łącznie w lutym sprzedano we Włoszech 143 tys. nowych samochodów.

We Francji rynek skurczył się o 21 proc, co oznacza spadek już 7. miesiąc z rzędu. Co więcej, Francja jest jedynym krajem „wielkiej czwórki”, który w lutym zanotował gorszy wynik niż w styczniu (-5,8 proc.). W rezultacie z tamtejszych salonów wyjechało tylko 133 tys. nowych aut. Ponownie wielkość strat redukowała Dacia, która urosła aż o 26 proc. za sprawą odnowionego modelu Sandero (dla przypomnienia – w styczniu Dacia zanotowała niemal 100 proc. wzrostu).

Z problemem zamkniętych salonów cały czas zmagają się niemieccy dealerzy. Uzyskany w lutym wynik – spadek o 19 proc., stanowi jednak krok do przodu względem rezultatów ze stycznia (-31 proc.). Stowarzyszenie importerów VDIK poinformowało jednak, że ubiegły miesiąc był najgorszym lutym od 2007 r. „Spadek rejestracji o 25 proc. po pierwszych dwóch miesiącach jest niemal nie do odrobienia w trakcie reszty roku” – przekazał prezes VDIK Reinhard Zirpel. Niemieckie stowarzyszenia branżowe cały czas nawołują rząd do zniesienia ograniczeń, które uniemożliwiają otwarcie salonów samochodowych.

O tym, jak poradziły sobie największe unijne gospodarki w styczniu, można przeczytać [tutaj].

Skontaktuj się z autorem
Redakcja
Linkedin
REKLAMA
Zobacz również
Aktualności
Rynek „elektryków” – mniej Europy, więcej Chin
Redakcja
23/4/2024
Aktualności
Toyota ze wzrostem w I kw.
Redakcja
19/4/2024
Aktualności
Pierwszy spadek w 2024 r.
Redakcja
18/4/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.