Zapowiedzi Volkswagena – grupy-matki, do której należy Porsche – o wprowadzeniu marki na giełdę zostały zaaprobowane przez rynek. Dowodem na to jest wzrost akcji VW, które osiągnęły ponad 10 proc. a w przypadku Porsche – nawet 15 proc. Takie wskaźniki podaje agencja Reuters, dodając, że wstępne szacunki oparte na ofercie publicznej pokazują, że wycena może osiągnąć od 45 do nawet 90 mld euro. Eksperci z Bloomberg Intelligence natomiast wyceniają Porsche na 60-85 mld euro.
Jednak, by nie dzielić skóry na niedźwiedziu, warto przypomnieć, że Volkswagen nie podjął jeszcze wiążącej decyzji, a doniesienia o planach VW wobec Porsche wybrzmiewały już przed czterema laty. „Myślę, że oferta publiczna może być dla Porsche intersującym rozwiązaniem” – mówił przed rokiem Oliver Blume, dyrektor generalny Porsche, przytaczany przez „Rzeczpospolitą” – jednak tajemnicą poliszynela jest, że sam prezes VW, Herbet Diess, ma do wprowadzania Porsche na giełdę zdecydowanie bardziej chłodny stosunek. A jak wiadomo, to on jest w tym procesie koniec końców osobą decyzyjną.
Nowy, giełdowy entuzjazm w szeregach niemieckiego producenta pojawił się wiosną ubiegłego roku. U jego podstaw leżały plany zwiększenia tempa wprowadzania elektryków w Porsche, a z powodu funduszy potrzebnych na finansowanie projektu, zaczęto szukać nowych rozwiązań. Jedną z opcji może być właśnie usamodzielnienie się Porsche na giełdzie, a w konsekwencji zapewnienie zastrzyku finansowego marce. Przewagą nad pozyskiwaniem środków choćby z obligacji, ma być prostsza struktura obrotu akcjami.