Do 2030 r. gama elektrycznych Toyot i Lexusa będzie liczyła 30 modeli, zaś ich roczna sprzedaż, zgodnie z założeniami koncernu, osiągnąć ma poziom 3,5 mln sztuk. To wszystko deklaracje, które padły z ust samego Akio Toyody, prezesa Toyoty. Toyoda zapewnił ponadto, że jego firma nadal realizuje wielopłaszczyznową strategię redukcji emisji dwutlenku węgla, za czym idzie też produkcja pojazdów hybrydowych i napędzanych wodorem.
Koncern pokazał już 16 elektrycznych aut Toyoty i Lexusa, które wkrótce mają trafić do sprzedaży. Niezwykle ważnym rokiem dla producenta jest 2035 r., gdyż do tego czasu oferta Lexusa na całym świecie ma składać się już wyłącznie z „elektryków”. Z kolei na europejskim podwórku kluczowy wciąż pozostaje 2030 r., gdyż do tego okresu Toyota planuje na terenie Europy 100-proc. sprzedaż bezemisyjnych Lexusów. Co więcej, koncern liczy, że w tym czasie wszystkie fabryki Toyoty będą neutralne węglowo. Toyota ma ponadto w planie „superkompaktowe” auto odpowiadające na rosnący rynek car-sharingu.
W celu zrealizowania tak szeroko zakreślonych planów koncern jest skłonny zainwestować do końca dekady 60 mld dol. Warto wspomnieć, że choć Toyota jest obecnie największym producentem samochodów na świecie, to w segmencie „elektryków” nieco odstaje. Koncern ujawnił, że do końca 2030 r. roczna sprzedaż pojazdów zeroemisyjnych ma osiągnąć 3,5 mln sztuk, czyli około jednej trzeciej obecnej całkowitej sprzedaży. Tymczasem Volkswagen już w lipcu założył, że do tego samego czasu połowa jego światowej sprzedaży obejmie auta zeroemisyjne.