Powyższe prognozy są uzasadnione ciągłym brakiem inwestycji w brytyjskich fabrykach, które przygotowałyby je na produkcję „elektryków”. Według T&E w 2030 r. połowa aut produkowanych w Europie będzie zasilana energią elektryczną; w UK wartość ta miałaby być dwukrotnie mniejsza.
Do tych mało optymistycznych prognoz odniósł się Greg Archer, dyrektor ds. transportu i środowiska w Wielkiej Brytanii. Archer stwierdził, iż „dinozaury” z brytyjskiego przemysłu samochodowego „wyginą” w ciągu dekady, chyba że dokonają inwestycji i przekształcą produkcję tak, żeby służyła modelom elektrycznym.
Dodajmy, że z analizy T&E wynika, iż wśród koncernów motoryzacyjnych prowadzących produkcję na terenie Wielkiej Brytanii najmniej przygotowana na elektryfikację jest Toyota. Koncern stawia bowiem na dalszą produkcję aut hybrydowych w swojej fabryce w Derby. Drugą pozycję zajmuje z kolei Jaguar Land Rover (w zeszłym roku firma została ukarana grzywną w związku z niedostateczną redukcją CO2). Na dalszych miejscach mamy kolejno BMW i Stellantis.