12 kwietnia EPA ogłosiła „najsilniejszy w historii pakiet standardów emisyjnych dla aut osobowych i ciężarowych”. Chociaż na tle unijnego programu „Fit for 55”, który de facto wyeliminuje nowe spalinowe samochody z europejskiego obiegu, przepisy zaproponowane przez EPA mogą wydawać się względnie łagodne, decyzja Agencji wywołała niemałe poruszenie na amerykańskim rynku.
Nowe zasady przewidują coroczny spadek emisji CO2 o 13 proc. między 2026 a 2032 r., co w praktyce miałoby zagwarantować redukcję rzędu 56 proc. w tym okresie. Przedstawiciele EPA przekonują, że dostosowanie się do norm będzie wymagało zwiększenia udziału pojazdów elektrycznych w sprzedaży nowych aut do około 60 proc. w 2030 r. i 67 proc. dwa lata później. W przypadku transportu ciężkiego proporcje mają do tego czasu rozkładać się mniej więcej po połowie.
Regulacje nie będą ograniczały się jednak wyłącznie do redukcji CO2 – na celowniku EPA znalazły się również inne związki zanieczyszczające powietrze m.in. tlenki azotu (NOx), cząstki stałe (PM2,5) czy tlenki siarki (SOx), których emisja w dłuższej perspektywie również zostanie zmniejszona o połowę.
Szczególny charakter propozycji Agencji Ochrony Środowiska wynika przede wszystkim z jej ogólnopaństwowego charakteru, bo niektóre stany zaproponowały już na poziomie lokalnym rozwiązania, które wykraczają poza to, co zaproponowała EPA. Pionierem pod kątem zmian jest obecnie Kalifornia, która dąży do tego, by do końca dekady auta elektryczne stanowiły już 70 proc. łącznej sprzedaży „nówek”, ale jej śladem coraz chętniej podążają kolejne stany.
Jak podaje CNN, zanim zaproponowane zmiany staną się obowiązującym prawem, będą musiały przejść przez proces publicznej debaty i niewykluczone, że do tego momentu ulegną transformacji. Warto jednak przypomnieć, że „elektryfikacja” Stanów Zjednoczonych jest jednym z głównych punktów planu klimatycznego Joe Bidena, który jeszcze w 2021 r. wskazywał cel sprzedaży aut niskoemisyjnych na poziomie 50 proc. całkowitego wolumenu nowych pojazdów i na razie niewiele wskazuje, by miał się z tego projektu wycofać.