Komentarz

Mądry Polak przed szkodą?

Mało jest obszarów w ramach prowadzonego biznesu, które mogą doprowadzić do tak potężnych strat jak długotrwały systemowy błąd w rozliczaniu podatków. Ponieważ sporą część działalności jako doradca podatkowy zajmuje mi właśnie prowadzenie sporów z fiskusem, widziałem już ogrom nieszczęść związanych z niewłaściwym rozliczeniem podatkowym, które przedsiębiorcy ściągnęli na siebie samych. Bardzo często słyszę argumenty w stylu: „gdybym tylko wcześniej wiedział”, „do głowy by mi nie przyszło, że mogę mieć problemy z podatkami, przecież ja tylko biznes prowadzę”, albo – „nigdy nie miałem świadomości tych błędów” etc.

Obecnie dominujące u przedsiębiorców podejście zakłada, że podatki to sprawa wyłącznie działów finansów i księgowości, natomiast zarząd na ogół podatkami się nie interesuje i nie zajmuje (może poza akceptowaniem przelewów do skarbówki). Oczywiście trudno wymagać, żeby ludzie zajmujący się zarządzaniem biznesem nagle stali się specjalistami podatkowymi, tym niemniej podatkami należy również świadomie zarządzać właśnie z poziomu zarządu. Nawet jeśli wcześniej podatnik nie miał problemów z fiskusem, nie oznacza to, że w przyszłości również tak będzie, zwłaszcza że sytuacja zmienia się na naszych oczach dosyć dynamicznie.

Po pierwsze, należy uzmysłowić sobie, że w ostatnich latach mamy do czynienia ze skokowym wręcz skomplikowaniem systemu podatkowego na wszystkich jego poziomach. Jak można często usłyszeć, księgowi nie nadążają za zmianami i nie rozumieją wielu z nich. Trudno się im zresztą dziwić, przecież obszar zagadnień, które muszą opanować, jest ogromny, a nie sposób znać się na wszystkim – od VAT-u, przez CIT, PIT, ceny transferowe, aż do akcyzy. Ponadto do zadań księgowych nie należy wyłącznie rozliczanie podatków, bowiem działy finansowo-księgowe wspierają biznes na wielu innych poziomach. Jeżeli zostawimy księgowych samych z tymi nawarstwiającymi się wyzwaniami podatkowymi, narażamy firmę na ryzyko popełnienia przez nich błędu, które w dzisiejszych czasach jest wyższe niż kiedykolwiek. A to dopiero początek rewolucji i możliwości fiskusa.

W ostatnich latach widzimy skokowy wręcz wzrost skomplikowania rozliczeń podatkowych. Na wszystkich ich poziomach

Po drugie, obecnie metody detekcji nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych są coraz lepsze, i ta tendencja będzie się wyłącznie pogłębiać. Zwłaszcza po wejściu w życie obowiązkowego e-fakturowania w ramach KSeF-u, gdzie fiskus, w czasie rzeczywistym pozna wszystkie nasze transakcje, w tym również opisy towarów czy usług oraz ich ceny. Tak więc już wkrótce nieprawidłowości, które do niedawna chowały się w opasłych segregatorach na zakurzonych półkach, będą mogły być zdecydowanie łatwiej identyfikowane przez skarbówkę.

Wreszcie, po trzecie, apetyt administracji na dodatkowe wpływy, choć zawsze duży, stał się obecnie chyba jeszcze większy. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę ogromne potrzeby budżetowe (i nadchodzące wybory, co wieszczy wzmożone zapotrzebowanie na wyborcze „produkty z masarni”).

Oczywiście proza życia powoduje, że ambitne tematy mające na celu poprawę funkcjonowania biznesu czy redukcję ryzyk podatkowych często muszą zwykle ustąpić tematom pilnym, które atakują nas zwłaszcza pod koniec roku i na początku kolejnego. Natomiast, aby uniknąć podatkowych rozczarowań, warto jako postanowienie na ten rok wpisać sobie poprawę jakości zarządzania podatkami w firmie. Tak, żeby mądry Polak był jednak przed szkodą.

Skontaktuj się z autorem
Jerzy Martini
MartiniTAX
REKLAMA
Zobacz również
Komentarz
Kto zapłaci za deprecjację aut na prąd?
Redakcja
28/3/2024
Komentarz
Sprzedaż idzie w górę
Redakcja
27/3/2024
Komentarz
Trudny żywot używanych „elektryków”
Redakcja
4/3/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.