Pierwsze półrocze br. było trudnym okresem dla niemal wszystkich motoryzacyjnych graczy. Jedynie trzech producentów z pierwszej dziesiątki polskiej listy rankingowej odnotowało wzrost liczby rejestracji nowych samochodów r/r. Mowa o Kii (+14,8 proc.), Hyundaiu (+16,7 proc.) oraz Mercedesie (+6,8 proc.). Pozostali zakończyli półrocze nad kreską, a największy spadek (-35,9 proc.) odnotowała Skoda, najmniejszy zaś Dacia, z wynikiem -0,8 proc. „Przyczyna wciąż jest ta sama – ograniczona dostępność aut wynikająca z problemów produkcyjnych” – mówi cytowany przez „Puls Biznesu” prezes Samaru Wojciech Drzewiecki.
Ekspert przestrzega także, że na horyzoncie możliwe jest pojawienie się problemów z popytem, które wynikałyby z dynamicznie rosnących cen nowych aut. „Na koniec maja średnia ważona cena wyniosła już ponad 154 tys. zł. Rok temu wynosiła 135 tys. zł , a w połowie 2018 r. poniżej 110 tys. zł” – zwraca uwagę Drzewiecki. Jak wskazuje, na rosnące ceny wpływają nie tylko koszty produkcji, ale także inflacji, wahań kursów walut oraz zmiany polityki cenowej producentów, którzy odchodzą od rabatów. (W samym czerwcu rejestracje dla modeli osobowych i dostawczych do 3,5 tony wyniosły 45 108 szt., tj. o 10,72 proc. mniej niż w 2021 r. oraz o 9,49 proc. więcej niż w maju 2022 r. Osobowe miały wynik 39 587 szt. – -8,5 proc., z kolei dostawcze 5 521 szt. – -24,0 proc.).
Najlepiej w Polsce radzi sobie oczywiście Toyota, która w ciągu 6 miesięcy wydała klientom ponad 37,9 tys. nowych aut osobowych. To wynik o 6,6 proc. słabszy niż przed rokiem, ale o niemal 107 proc. lepszy od wyniku wicelidera rynku – Skody, która miała 18,3 tys. rejestracji. Kia – trzecie miejsce na podium – uzyskała zaś wynik niewiele gorszy od wywodzącej się z Czech marki: 18,1 tys. zarejestrowanych modeli. Przypomnijmy, że w 2021 r. na trzeciej pozycji był Volkswagen, podczas gdy Kia była czwarta.