Reuters podaje, że tanie pojazdy elektryczne produkowane przez Teslę będą przeznaczone zarówno na rynek lokalny, jak i eksport. Co ciekawe, jeszcze w ubiegłym roku Tesla apelowała do indyjskiego rządu o obniżenie podatków importowych od „elektryków”, ale Indie twierdziły, że stawiają na lokalną produkcję.
Elon Musk zapowiadał już w tym roku, że jego firma wyprodukuje za 3-4 lata tanie auto elektryczne, ale wówczas nie wspominał nic o cenie. Tesla nie jest jednak jedynym producentem, który rozumie ogromne zapotrzebowanie na niedrogie „elektryki”, czego przykładem jest BYD. Chiński koncern zaprezentował na kwietniowych targach Shanghai Auto Show małego hatchbacka Seagull. Jego cena w Chinach to 78 tys. juanów (około 11 tys. dol.).
Tesla zajmuje zresztą w Państwie Środka drugie miejsce pod kątem sprzedaży modeli elektrycznych, pozostając w tyle właśnie za BYD. Ale dużym wsparciem dla Tesli będzie prawdopodobnie zapowiedziana przez producenta platforma nowej generacji, która – według ujawnionych informacji – pozwala obniżyć koszty produkcji o 50 proc. Platforma zostanie wykorzystana w powstającym zakładzie Tesli w Meksyku i z czasem trafi także do innych fabryk.
Przypomnijmy, że Indie zyskują coraz bardziej na znaczeniu wśród producentów, co, poza ostatnimi doniesieniami na temat Tesli, uwidacznia choćby niedawny wywiad z Carlosem Tavaresem dla francuskiego tygodnika „Le Point”. „W regionie Azji i Pacyfiku Indie stanowią kluczowy obszar wzrostu dla realizacji naszych ambicji (…). To kraj, w którym zwinność i oszczędność współgrają ze sposobem naszego myślenia” – przekonywał dyrektor generalny Stellantisa.