Batalia o przyszłość branży motoryzacyjnej trwa w Stanach Zjednoczonych przynajmniej od 2020 r., kiedy gubernator Kalifornii Gavin Newsom wydał rozporządzenie dotyczące zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 r. Decyzja Newsoma spotkała się wówczas z dużym niezadowoleniem części przedstawicieli segmentu automotive. Wiele wskazuje jednak na to, że elektryczna transformacja już wkrótce stanie się faktem, bo 25 sierpnia Kalifornijska Rada ds. Zasobów Powietrza (CARB) zatwierdziła plan gubernatora.
Inicjatywa w dużej mierze miałaby się pokrywać z założeniami przyjętymi przez Parlament Europejski (a później ocenionymi przez Radę UE), bo projekt przewiduje wprowadzenie terminów przejściowych: w 2026 r. pojazdy zeroemisyjne mają odpowiadać za 35 proc. sprzedaży nowych aut, a w 2030 r. – nawet za 68 proc.
Zdaniem ekspertów może oznaczać to przełom w kwestii elektromobilności na amerykańskim rynku, bo Kalifornia często była polem pilotażowym, kiedy w grę wchodziły innowacyjne rozwiązania, a to, co sprawdzało się na Zachodnim Wybrzeżu, szybko podłapywały kolejne regiony. „The New York Times” informuje, że o wdrożeniu podobnych rozwiązań już teraz myśli około 15 stanów: Connecticut, Delaware, Kolorado, Maine, Maryland, Massachusetts, New Jersey, Nowy Jork, Nowy Meksyk, Oregon, Pensylwania, Rhode Island, Vermont, Waszyngton oraz Dystrykt Kolumbii. Z decyzją Kalifornii nie zgadzają się natomiast przedstawiciele opozycji. Prokuratorzy 17 stanów rządzonych przez Republikanów złożyli pozew o cofnięcie zezwolenia na wprowadzenie nowych reguł.
Według doniesień branżowego stowarzyszenia SEMA w 2022 r. samochody niskoemisyjne stanowiły 16 proc. łącznej sprzedaży aut na terenie Kalifornii.
redakcja@miesiecznikdealer.pl
