PREZENTACJA FIRMY

Wyróżnia nas innowacyjność

Wejście na rynek dealerski to dla nas naturalny kierunek rozwoju. Wierzę, że dealerzy docenią potencjał i jakość naszych produktów oraz technologii – przekonuje Piotr Muszkieta, założyciel firmy Multichem, polskiego dostawcy lakierów przemysłowych i samochodowych.

Co spowodowało, że postanowił Pan wejść w branżę refinish?

Można powiedzieć, że przypadek. Był to rok 1988, studiowałem wówczas na Politechnice Poznańskiej na kierunku samochody i pojazdy. Pech chciał, że rozbiłem auto należące do mojego taty Andrzeja, a że nie był to pierwszy raz, ojciec kazał mi ten samochód naprawić. Chcąc nie chcąc, musiałem sprawę załatwić, ale w owym czasie nie było to wcale takie proste. Części z wielkim trudem przywiozłem z Niemiec, a po lakier udałem się do jedynego sklepu, który działał wtedy w Poznaniu. Ku mojemu zaskoczeniu na miejscu panował niesamowity ruch – w sklepie i przed nim tłoczyli się lakiernicy, którzy nie mieli żadnej alternatywy, więc musieli kupować właśnie tam. Przez głowę przeszła mi wtedy myśl, że to biznes z potencjałem i postanowiłem namówić ojca na wspólne przedsięwzięcie. Tata się zgodził, a przy okazji wizyty w Niemczech kupił używany mieszalnik niemieckiej marki Standox. Pierwszą partię jej lakierów przewieźliśmy przez granicę w zwykłym bagażniku, bez żadnego przygotowania. Po kilku miesiącach, które przeznaczyliśmy z ojcem na uczenie się podstaw technologii lakierniczej, otworzyliśmy sklep przy ul. Smardzewskiej 3 w Poznaniu.

Profix Refinish System to nie tylko najwyższej jakości lakiery szybkoschnące, podkłady i akcesoria, ale również nowoczesna cyfrowa technologia.

Czy biznes rzeczywiście okazał się strzałem w dziesiątkę?

Jak najbardziej. Od samego początku mieliśmy masę klientów, ale po kilku dniach sklep musieliśmy zamknąć, bo… zabrakło towaru. A że nie chcieliśmy organizować kolejnej „kontrabandy”, napisaliśmy do niemieckiego producenta list z prośbą o pomoc. Na szczęście okazało się, że firma Standox otwierała właśnie pierwsze przedstawicielstwo w Polsce, więc zyskaliśmy dużo lepszy dostęp do produktów. Nasz sklep został wkrótce reaktywowany i znów cieszył się ogromnym powodzeniem. Po kilku latach obsługiwaliśmy już całą zachodnią Polskę. Współpraca ze Standoxem dała mi nie tylko biznesowy start, ale pomogła wyklarować wizję tego, co chcę osiągnąć. Zacząłem jeździć na profesjonalne szkolenia, zobaczyłem, jak pracuje się w nowoczesnej, zachodniej korporacji i wiedziałem już, że chcę robić to samo.

W historii większości firm kluczowe okazują się konkretne momenty, które decydują o rozwoju biznesu w przyszłości. Czy tak było również w przypadku pana przedsięwzięcia?

Z perspektywy czasu oceniam, że takich kamieni milowych było kilka. Pierwszy – wyjazd na targi Automechanika do Frankfurtu w 1992 r., na których trafiłem na stoisko firmy Octoral. Kilka dni później pojechałem do Holandii, gdzie znajdowała się siedziba firmy i po serii rozmów wynegocjowałem prawo wyłącznej dystrybucji produktów marki na terenie Polski. W trakcie naszej kilkuletniej, bardzo udanej współpracy, poznałem Chrisa Welgravena, dyrektora technicznego Octoral, z którym w 1996 r. postanowiliśmy założyć spółkę Multichem i rozpocząć produkcję w Polsce. Był to ambitny plan – nie dysponowaliśmy odpowiednim kapitałem, zatrudnialiśmy tylko 2 pracowników, więc większość pracy wykonywaliśmy własnymi rękami. Mimo to, dzięki mojej wizji i determinacji oraz ogromnej wiedzy Chrisa, przez następne lata firma stabilnie się rozwijała. Rozbudowywaliśmy organizację i zyskiwaliśmy renomę w środowisku. W 2006 r. wypuściliśmy na rynek pierwsze w Polsce lakiery wodorozcieńczalne, które od początku cieszyły się wielkim powodzeniem. Jednak najważniejszym punktem zwrotnym był chyba rok 2012, kiedy to mój wspólnik postanowił przejść na emeryturę i odsprzedał swoje udziały amerykańskiej grupie Automotive Art.

Czy ta współpraca pozwoliła wam wypłynąć na szersze wody?

Zdecydowanie tak. Trafiliśmy idealnie – z jednej strony na dojrzałą zachodnią korporację, którą tworzyli biznesmeni z krwi i kości, a z drugiej – na ludzi, którzy dzielili z nami podobny system wartości. Biznesowy know-how, struktury i wieloletnie doświadczenie, które stały za naszym partnerem, pomogły nam wejść na zupełnie nowy poziom rozwoju. Staliśmy się marką globalną – obecnie sprzedajemy nasze produkty na 6 kontynentach, a nasze przedstawicielstwa znajdują się w 50 krajach na całym świecie. Automotive Art pozostaje niezmiennie nie tylko naszym wspólnikiem, ale także największym klientem – wyłącznym dystrybutorem produktów Multichem w obu Amerykach – od Alaski po Chile.

Proszę opowiedzieć coś więcej o zespole, który tworzy markę Multichem.

Mimo dynamicznych zmian, które następowały w ostatnich 27 latach, nadal pozostajemy firmą o charakterze rodzinnym. Za swój osobisty sukces uważam fakt, że do naszego biznesu dołączyło już troje moich dorosłych dzieci. Co ważne, nie trzeba było ich do niczego zmuszać – już jako nastolatkowie pomagali nam przy prostszych pracach, głównie w okresie wakacji. W czasach, gdy w wielu firmach brakuje chętnych do sukcesji, postrzegam to jako wielkie szczęście, a jednocześnie mocny argument, który daje mi energię i chęć do dalszego działania.

Mogę się też pochwalić, że większość naszych chemików i technologów rekrutujemy dzięki praktykom dla studentów Politechniki Poznańskiej. Są to świetnie wykształcone osoby, z ambicjami i pozytywnym podejściem do działania. Zapewniamy im możliwość ciągłego rozwoju, bo nasza praca nad udoskonalaniem produktów nigdy się nie kończy. Ogromną wartość stanowią w naszej firmie również działy sprzedaży i marketingu, na których czele stoi Paul Tredgold, doświadczony menedżer z Wielkiej Brytanii. Darzymy go wielkim szacunkiem i doceniamy za wysokie kompetencje oraz rzadko spotykaną kulturę pracy.

Co sprawia, że wasze produkty cieszą się takim powodzeniem? Jaki jest klucz do sukcesu?

Od początku działalności stawialiśmy na innowacyjność i ta idea przyświeca nam we wszystkim, co robimy. Nasz flagowy produkt – Profix Refinish System to nie tylko kompleksowa oferta szybkoschnących lakierów, podkładów i akcesoriów najwyższej jakości, ale również nowoczesna cyfrowa technologia. Nasze rozwiązanie opiera się na wykorzystaniu spektrofotometru i aplikacji cloud (czyli programu recepturowego dostępnego online) oraz unikalnej maszyny dozującej MC MIX – samodzielnej, automatycznej jednostki zastępującej tradycyjny mieszalnik. Dokładność dozowania rzędu 0,01 g eliminuje tu praktycznie do zera problem niepasujących receptur, a dodatkowo pozwala lakiernikowi czy koloryście wyprodukować materiał w minimalnych ilościach – choćby 20 ml. Z kolei integracja wszystkich elementów systemu zwiększa wydajność pracy, ogranicza koszty i zapewnia pożądany efekt. Nasze rozwiązanie jest doceniane przez profesjonalistów na całym świecie. W zeszłym roku na targach Automechanika we Frankfurcie byliśmy jedyną firmą lakierniczą w finale konkursu innowacji. To wyróżnienie dało nam powody do satysfakcji, ale też otworzyło zupełnie nowe perspektywy biznesowe – rozpoczęliśmy rozmowy o współpracy z Grupą Volkswagen.

Czy to oznacza, że niebawem poszerzycie grono klientów o dealerów tego koncernu?

Obecnie nasze produkty przechodzą wieloetapowe badania techniczne. To skomplikowany proces, bo wymagania producenta są mocno wyśrubowane. Jak na razie wszystko idzie dobrze i otrzymujemy znakomite recenzje, co jest dla nas mocną rekomendacją. Prowadzimy rozmowy o implementacji naszych rozwiązań w fabrykach Grupy Volkswagena przy naprawach wewnętrznych, czyli uszkodzeniach w czasie produkcji. Kolejnym etapem będzie uzyskanie tzw. akceptacji komercyjnej, dzięki której mamy szansę stać się partnerem rekomendowanym przez Grupę Volkswagena dla sieci autoryzowanych warsztatów producenta. Generalnie, mocniejsze wejście na autoryzowany rynek dealerski stanowi dla nas oczywisty i naturalny kierunek rozwoju. Jestem przekonany, że niebawem staniemy się ciekawym partnerem dla wielu dealerów, którzy będą mogli w pełni poznać i wykorzystać potencjał jakościowy naszych produktów oraz technologii.

Czym zamierzacie konkurować z największymi graczami branży refinish na rynku ASO?

Na pierwszym miejscu wymieniłbym jakość naszych produktów oraz innowacyjność systemu Profix, unikalnego na światową skalę. Nasza oferta jest kompleksowa i wpisuje się w potrzeby biznesu dealerskiego – zapewnia efektywność, precyzję i doskonały efekt, a także optymalizację kosztów, która przekłada się na lepsze wyniki warsztatów naszych partnerów. Co ważne, PROFIX Refinish System jest „skalowalny”, więc dealer będzie mógł przetestować nasze produkty i technologię bez żadnych inwestycji, zaczynając na przykład od wypożyczenia spektrofotometru czy zamawiania próbek lakierów w naszym zakładzie, a dopiero potem, w miarę upływu czasu – będzie mógł zacząć wdrażać wszystkie elementy naszego rozwiązania. Na każdym etapie zapewniamy też profesjonalne wsparcie i doradztwo. Mocny nacisk stawiamy także na edukację – organizujemy cykliczne szkolenia w naszym Centrum Szkoleniowym w Tarnowie Podgórnym, na które zapraszamy lakierników z całego świata.

A są jakieś plusy bycia nieco mniejszą i mniej sformalizowaną organizacją?

Zdecydowanie. Na tle dużych korporacji lakierniczych wyróżnia nas z pewnością prostsza struktura. Klienci bardzo doceniają fakt, że zawsze mogą liczyć na bezpośredni kontakt z osobą decyzyjną w firmie oraz błyskawiczną reakcję z naszej strony. Stawiamy na dobrą współpracę, opartą na zrozumieniu potrzeb zarówno klientów, jak i zmieniającego się rynku. Chcemy wspólnie z dealerami budować rentowność ich warsztatów i renomę branży refinish w Polsce.

REKLAMA
Zobacz również
PREZENTACJA FIRMY sponsorowany
Wyznaczamy nowe standardy
Redakcja
22/12/2023
PREZENTACJA FIRMY sponsorowany
Autodetailing – sposób na wyższą rentowność dealerstwa
Redakcja
29/11/2023
PREZENTACJA FIRMY sponsorowany
Wszystkie dane w jednym miejscu
Redakcja
25/9/2023
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.