Celem marki jest osiągnięcie rocznego wolumenu sprzedaży na poziomie 1 mln aut do 2025 r., z czego 700 tys. przypadłoby na rynek europejski. Chodzi też o uzyskanie 5-proc. udziału na Starym Kontynencie. To ambitny plan, biorąc pod uwagę, że sprzedaż Citroëna – jak wynika z danych DataForce – spadła w Europie o 16,4 proc. w 2022 r. Automotive News wskazuje, że marka borykała się z poważnymi problemami logistycznymi, które zostały już rozwiązane. Koskas przyznał, że wyniki sprzedażowe Citroëna wzrosły nieco w tym roku – mowa tu wciąż tylko o ponad 3-proc. wzroście do kwietnia, podczas gdy w tym samym czasie cały rynek poprawił ubiegłoroczny wynik o przeszło 17 proc. Globalna sprzedaż brandu wyniosła w 2021 r. 797 tys. szt., ale Stellantis nie opublikował danych za 2022 r.
Europa to jednak nie wszystko. Marka liczy także na zwiększenie sprzedaży poza Starym Kontynentem – do 30 proc. z 22 proc. w 2022 r. Dla producenta kluczowe są Indie, w których Citroën to wiodący brand Stellantisa, a ponadto Ameryka Łacińska, Afryka Północna i Turcja.
Citroën, w celu osiągnięcia zamierzonego planu, postawi m.in. na uproszczenie gamy modelowej czy przygotowanie „konkurencyjnej” oferty finansowej (obejmującej np. 199 euro miesięcznie za kompaktowy, w pełni elektryczny model ë-C4). Dyrektor generalny Citroëna odrzucił już pomysł, by marka stała się „niskobudżetowa”, co dałoby jej pole do konkurowania z popularną Dacią Grupy Renault, w której Koskas pracował przez blisko dwie dekady.
redakcja@miesiecznikdealer.pl
